Sławny rajdowiec i biznesman Sobiesław Zasada potrącił dziewczynkę na pasach w Krakowie. Twierdzi, że dziewczynka przewróciła się.
To już kolejne zdarzenie drogowe z udziałem polskiego kierowcy rajdowego. W zeszłym tygodniu pisaliśmy o wypadku Krzysztofa Hołowczyca, a teraz media informują o Sobiesławie Zasada.
Według RMF FM, do zdarzenia doszło w czwartek 13 października na krakowskim Salwatorze. Potrącona 10-letnia dziewczynka nie odniosła poważnych obrażeń, a sytuacja została zakwalifikowana jako kolizja drogowa.
Jak relacjonuje „Super Express”, który pierwszy poinformował o zdarzeniu, dziecko czekało przed przejściem dla pieszych i zaczęło przechodzić, kiedy na jednym z pasów zatrzymał się autobus. Z prawej strony pojazdu komunikacji miejskiej zaczęło wyprzedzać osobowe Audi, które uderzyło w dziewczynkę. Świadkowie, którzy zgłosili zdarzenie na policję, twierdzą, że rajdowiec nie wysiadł, aby udzielić 10-latce pomocy. Policja zadecydowała o ukaraniu sprawcy mandatem w wysokości 2,5 tys. zł i 15 punkami karnymi.
Sam Zasada zaprzecza
Inne zdanie o kolizji ma sam uczestnik, 92-letni Sobiesław Zasada. Jak twierdzi w rozmowie z „SE” – „Ta dziewczynka sama się przewróciła, a ja tylko gwałtownie zahamowałem. To nie było na pasach. Jechałem od strony targu, tam był niesamowity korek, posuwałem się bardzo wolno wzdłuż autobusu. Ona sama się przewróciła, ja jej nie potrąciłem”.
fot. Wikipedia