Jak pokazuje historia, tuning BMW bardzo często jest nieudany. Ma on różną nazwę – „wieś-tuning”, „agro-tuning”, ale to BMW E34 pochodzi z Kalifornii, więc jest autem światowym. Niestety żółty sedan trafił na kogoś bez gustu i oto efekt. 
BMW E34 nie jest łatwym modelem do tuningu. Łatwo zepsuć wygląd klasycznego sedana i w zasadzie większa ingerencja w stylistykę „piątki” jest niewskazana. Żółte E34 to doskonały przykład tego, jak nie powinno się tuningować BMW.
Żółte BMW E34 jest na sprzedaż
Żółty lakier jeszcze można byłoby zaakceptować, ale całą resztę zdecydowanie nie. Auto zyskało bodykit wykonany z włókna szklanego. Poszerzono znacznie przednie i tylne błotniki, niższe są także progi. To co wywołało prawdziwą rewolucję to zmodyfikowane drzwi i ogromne poszerzenia tyłu oraz „wykańczająca” efekt tylna lotka.
Nie należy zapomnieć o prawilnym znaczku „M5” na aucie, które M-piątką nie jest, bo prezentowane BMW to 525iA. Właściciel chwali się, że auto od nowości jest w rękach jednej rodziny, a na liczniku znajdziemy przebieg zaledwie 109 tys. mil. Żółte BMW zostało zakupione u kalifornijskiego dealera 15 października 1994 roku.
Jak czytamy w ogłoszeniu, samochód należał do kuzyna obecnego właściciela, a potem do wujka. Podobno wszystko jest udokumentowane, co akurat dobrze świadczy. Sprzedawca kilkukrotnie podkreśla fakt, że w bagażniku znajduje się pełny zestaw oryginalnych narzędzi oraz latarka. Może chce odwrócić uwagę kupującego od felernego bodykitu?
Jak widać, lakier wymaga nieco uwagi, a z treści ogłoszenia wynika, że należy wymienić sterownik skrzyni biegów. Gdyby przywrócić auto do oryginalnego stanu z pewnością jest to model wart uwagi. Obecnie żółte BMW 5 wystawione jest za 9900 dolarów. Warto?
