VW T-Roc po faceliftingu. Jak jeździ wersja 1.5 TSI? - Trends Magazines

VW T-Roc po faceliftingu. Jak jeździ wersja 1.5 TSI?

Volkswagen T-Roc to bestseller. Model, który przez kilka lat znalazł ponad milion nabywców. Ta okrągła liczba zadowolonych klientów sprawiła, że niemieccy specjaliści postanowili odświeżyć swój bardzo popularny produkt. Poddany modyfikacjom T-Roc wydoroślał i stał się jeszcze bardziej dopracowany!

W 2017 roku Volkswagen zaprezentował całemu światu zupełnie nowego crossovera. T-Roc dołączył do miastoodpornych modeli o ugruntowanej pozycji na rynku. Touareg i Tiguan zyskały nowego brata. Nie tylko najmłodszego z całej rodziny, ale także najmniejszego. Odpowiadającego na potrzeby zmieniającego się rynku oraz coraz bardziej wymagających klientów. Przez cztery lata produkcji T-Roc stał się prawdziwym hitem. Zmiany? One były nieuniknione. Jednak wiedząc, że lepsze jest wrogiem dobrego, Volkswagen nie miał łatwego zadania przy tworzeniu odświeżonej wersji swojego bestsellera.

Co zmieniło się w VW T-Roc po faceliftingu?

Patrząc na odświeżonego T-Roca trudno jest dostrzec wyraźne zmiany. Widać, że Niemcy dość ostrożnie podeszli do modyfikacji elementów stylistycznych. Nowy T-Roc ma LED-owy pasek w grillu oraz nowe zderzaki. Nowe są także wzory felg oraz kolory lakieru (w tym widoczny na zdjęciach turkusowy Petrol Blue). Jednak wszystkie te modyfikacje dostrzegą tylko prawdziwi fani modelu. Mniej znaczy lepiej? Tak, w tym przypadku obyło się bez rewolucji. I bardzo dobrze!

Zdecydowanie więcej subtelnych zmian można dostrzec we wnętrzu. Cyfrowe zegary? Ten element był już znany z wersji przed liftingiem. Jednak teraz są one standardem w każdej odmianie. System multimedialny? On także ma dobrze znane menu. Jednak ekran wystaje teraz nad deskę rozdzielczą i nie jest już płynnie w nią wkomponowany. Zupełnie nowy jest także panel klimatyzacji. Pokrętła zostały zastąpione dotykowymi panelami. Czy to zmiana na lepsze? Takie rozwiązanie na pewno wygląda bardziej nowocześnie, ale wymaga także przyzwyczajenia oraz oderwania wzroku od drogi w chwili zmiany temperatury klimatyzacji.

Reszta zmian nie jest oczywista, ale jest bardzo pozytywna. Co mam na myśli? Jakość wykonania. Wnętrze odświeżonego T-Roca wykończono o wiele lepszymi materiałami. Miękkie tworzywa pojawiły się na desce rozdzielczej oraz boczkach przednich drzwi. Nie zabrakło również tworzywa piano black. Wszystko wygląda o wiele lepiej niż w nieco starszej wersji.

VW T-Roc 1.5 TSI – jak to jeździ?

W ofercie silnikowej nie zaszły żadne rewolucyjne zmiany. T-Roc może być napędzany znanymi i lubianymi jednostkami. Najsłabsza z nich ma 1 litr pojemności, trzy cylindry oraz moc 110 KM. Średnia i zarazem najbardziej optymalna to 1.5 TSI 150 KM. Dla fanów mocniejszych wrażeń przygotowano silnik 2.0 TSI 190 KM oraz topową i ostrą odmianę z 300-konnym benzynowym motorem pod maską. Fani diesla także znajdą coś dla siebie. W ofercie pozostał dobrze znany silnik 2.0 TDI o mocy 150 KM. Skrzynia DSG? Dostępna w zależności od wersji silnikowej. Napęd 4×4? Także oferowany w najmocniejszych odmianach.

Hybryda? Brak. Hybryda plug-in znana z innych modeli Volkswagena? Także brak. W odświeżonym T-Rocu nie znajdziemy nawet nowych jednostek z serii eTSI. Zaskoczeni?

Testowany egzemplarz widoczny na zdjęciach miał pod maską jednostkę 1.5 TSI 150 KM, przedni napęd oraz automatyczną, siedmiobiegową skrzynię DSG. To właśnie taki wariant jest najczęściej wybierany przez klientów.

VW T-Roc po liftingu jest optymalny i przemyślany

Niewątpliwymi zaletami T-Roca są swego rodzaju uniwersalność oraz przyjazność. Ze względu na podwyższone nadwozie do auta wygodnie się wsiada. Wygodnie się nim także jeździ. Multimedia są dopracowane i wymagają dosłownie chwili przyzwyczajenia. To jeden z tych samochodów, do których wsiadasz, zapinasz pasy, odpalasz silnik i jedziesz przed siebie. Bez zastanawiania się. Bez zbędnego studiowania mnogości opcji dostępnych na pokładzie.

150-konny silnik zapewnia dobre osiągi. Katalogowe 8,6 s niezbędne do osiągnięcia 100 km/h to dobry wynik. Chociaż w praktyce udaje się uzyskać jeszcze lepsze rezultaty. T-Roc 1.5 TSI nie jest jednak autem o sportowym charakterze. Tę rolę pełni odmiana R.

Osiągi oraz współpraca silnika ze skrzynią DSG są na tyle zadowalające, że w całym układzie napędowym trudno jest znaleźć jakiekolwiek wady. Cokolwiek do poprawy. Co prawda T-Roc nie jest superkomfortowy niczym samochody francuskie, ale jego zawieszenie pracuje sprężyście i bardzo przyjemnie w codziennym użytkowaniu. Warto przemyśleć kwestię wyboru opcjonalnych 19-calowych felg. Wyglądają kapitalnie, ale zabierają dużą część komfortu jazdy.

Spalanie? Do tego także trudno się przyczepić. Poruszając się drogami krajowymi udało mi się osiągnąć wynik na poziomie 5 l/100 km. Na autostradzie jednostka 1.5 TSI pije około 8,5 l/100 km. Średnie spalanie w cyklu mieszanym, wynoszące 7,5 l/100 km, to norma i przyzwoity rezultat.

Wspomniałem już, że odświeżony T-Roc nie jest oferowany z silnikami wspomaganymi technologią hybrydową. Jednak prezentowana jednostka 1.5 TSI wyposażona jest w system odłączania dwóch cylindrów. Dostępny jest także tryb żeglowania, który odłącza silnik od skrzyni biegów. Wszystkie te zdolności uaktywniają się podczas jazdy z małym obciążeniem i to zupełnie automatycznie, bez ingerencji kierowcy, całkiem niezauważalnie.

Lepsze wrogiem dobrego?

Cennik nowego T-Roca otwiera 115.590 zł za odmianę Life z 1-litrowym silnikiem TSI oraz sześciobiegową manualną przekładnią. Mocniejsza wersja ze 150-konnym motorem 1.5 TSI wymaga dopłaty tylko 3.900 zł. Nic dziwnego więc, że to właśnie taki wariant jest najczęściej wybierany przez klientów. Przekładnia DSG? 8.600 zł ekstra. Skrzynia działa świetnie w każdych warunkach, ale czy jest to opcja konieczna do zaznaczenia w konfiguratorze? To już zależy od indywidualnych potrzeb i preferencji.

Mogłoby się wydawać, że w przypadku odświeżonego T-Roca Volkswagen miał łatwe zadanie. Nic bardziej mylnego! Dopracowanie tak lubianego i dobrego produktu wymagało wprawy i odpowiedniego wyczucia. Volkswagen nie tylko ulepszył to, co było do ulepszenia, ale także, a raczej przede wszystkim nie zepsuł bardzo dobrego auta. Lepsze jest wrogiem dobrego? Nie w tym przypadku! Odświeżony T-Roc jest jeszcze lepszy. Wydaje się, że sprzedaż kolejnego miliona egzemplarzy to tylko kwestia czasu!

Paweł Kaczor

Fot. autor

VW T-Roc 1.5 TSI

Silnik 1.5 R4 TSI
Maks. moc 150 KM
Maks. moment obr. 250 Nm
Skrzynia biegów Automatyczna 7
Długość/ szerokość/ wysokość 4236/ 1819/ 1584 mm
Rozstaw osi 2590 mm
Maksymalna pojemność bagażnika 445–1290 l
Pojemność zbiornika paliwa 50 l
Masa własna 1353 kg
0–100 km/h 8,6 s
V maks. 205 km/h
Średnie zużycie paliwa (katalogowe/ test) 6,3 l/100 km/ 7,5 l/100 km
Cena (bazowa/ testowana wersja) od 115.590 zł (Life 1.0 TSI)/ ok. 165.000 zł

 

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobne

Skok w bok kultowego tunera BMW

Hartge to firma o kultowym statusie dla wielu fanów BMW. Okazuje się, że niemcy miewali romanse z innymi markami. Pokazywaliśmy już Hartge F1. Teraz czas na Renault Lagunę Biturbo... Renault Laguna Biturbo To projekt Hartge z 1995. Chodziło o stworzenie sportowej wersji Renault Laguny. Tak powstała ta wyjątkowa odmiana z silnikiem o mocy 280 KM,…

Używane BMW 7 F01 (2008–2015) – podwyższone ryzyko

Seria 7 generacji F01 wciąż imponuje elegancją nadwozia i wnętrza, wyposażeniem i komfortem jazdy. Niestety, jest też limuzyną bardzo drogą w utrzymaniu, co warto mieć na uwadze przy podejmowaniu decyzji o zakupie. Sprawdzamy, czy warto wziąć pod uwagę używane BMW 7 F01. Pierwsze BMW serii 7 wyznaczały standardy w zakresie sportowej elegancji. Dużo zamieszania wywołała debiutująca w 2001…