Pikapy nie mają obecnie zbyt dobrej passy na rynku. Większość konstrukcji ma już swoje lata, zatem każda nowość pobudza ciekawość. Nie inaczej przedstawia się sytuacja z tym autem. VW Amarok to jeden z młodszych linii modelowych koncernu, choć przyznajemy, że niezwykle ciekawy.
Gdy w 2010 pierwsza generacja pojawiła się na rynku w Europie (rok wcześniej w USA), była niemałym zaskoczeniem. Volkswagen na wiele lat zaniechał udziału w tej klasie, choć pod koniec lat 80. na bazie piątej generacji Hiluxa stworzył model Taro. Wcześniej niemałe sukcesy sprzedażowe notowała Doka oparta na Transporterze T1 i T2. Obecnie te auta znajdują się głównie w muzeach.
VW Amarok i jego historia będzie zupełnie inna. Auto stworzono według bardziej osobowej koncepcji, choć trzeba przyznać, że pikap robi wrażenie parametrami terenowymi. Zwłaszcza gdy swoje trzy grosze dołożył Ford, użyczając zaawansowanego napędu na obie osie.
Niełatwo o miejsce parkingowe
Europejskie pikapy od lat robią wrażenie rozmiarami, choć względem amerykańskich wyglądają niczym zabawki. Nie zmienia to faktu, że na zatłoczonych ulicach trudno będzie o miejsce parkingowe dla takiego wielkoluda. Nowy VW Amarok ma 535 cm długości i 192 cm szerokości. Rozstaw osi wynosi 327 cm. Względem pierwszej generacji odległość między osiami jest o 17 cm większa. Istotne, że poprawie uległ też prześwit. Powiększył się z 19 do 24 cm. To dobra wiadomość dla osób regularnie zapuszczających się na szlaki niedostępne dla osobówek.
Przy okazji zmiany warty nieco uszczuplono możliwości personalizacji, chociaż nie powinniśmy narzekać. W standardzie mamy podwójną kabinę i 18-calowe felgi. Topowa specyfikacja Aventura została osadzona na obręczach o średnicy 21 cali. Wyglądają efektownie, ale ograniczają komfort jazdy po wybojach. Do tego możemy liczyć na orurowanie i matrycowe reflektory LED. To jeden z najważniejszych gadżetów. Po zmroku działa świetnie. To adaptacyjne rozwiązanie, przez co nie będziemy oślepiać kierowców nadjeżdżających z naprzeciwka i w poprzedzających pojazdach. Łatwiej też będzie poruszać się po polnych drogach i wychwytywać ewentualne zagrożenia.
VW Amarok ma szereg nowości w kabinie
W stosunku do poprzednika, który większość elementów przejął z Golfa piątej i szóstej generacji, mamy zupełnie nowy zestaw urządzeń. To efekt fuzji z Fordem. Centralne miejsce zajmuje zorientowany pionowo 12-calowy ekran. Niemal identyczny jest w Rangerze. Jest efektowny, ale wymaga przyzwyczajenia. Niektóre ikony są małe, przez co trudno w nie trafić na wertepach. Dotyczy to chociażby automatycznej dwustrefowej klimatyzacji.
Dobrze natomiast przedstawia się szata graficzna, nasycenie kolorów, kamera cofania i zestaw audio sygnowany przez firmę Harman Kardon. Pośród dodatków nie brakuje ładowarki indukcyjnej, podgrzewanej kierownicy czy nastrojowego oświetlenia. Elementem odróżniającym niemiecki model od Forda jest zestaw wirtualnych wskaźników – rozkład poszczególnych segmentów na 12-calowym wyświetlaczu jest podobny jak w innych modelach z Wolfsburga.
Używany VW Amarok: solidna terenówka wyposażona jak auto osobowe
Amarok ma spory rozstaw osi, co przekłada się na przestrzeń. I dobrze, bowiem poprzednik nie bił rekordów w tej kategorii. Z tyłu z powodzeniem zmieści się osoba o wzroście do 185 cm. Z przodu warunki możemy porównać do średniej klasy SUV-a. Fotele są rozłożyste, dość miękko wyściełane i przyjemnie amortyzują batalię zawieszenia z głębokimi koleinami. Dzięki wszechstronnej elektrycznej regulacji w dziesięciu kierunkach dość szybko dobierzemy odpowiednią pozycję. Kolejny plus za materiały wykończeniowe. Mimo że w znacznej mierze dość twarde, wyglądają znacznie lepiej niż w dość siermiężnej konkurencji z Japonii.
VW Amarok ma serce Forda
Niezmienne pozostało serce układu napędowego. Podobnie jak w poprzedniku, tak i tu możemy liczyć na sporą dawkę mocy. Amarok występuje tylko z jednym silnikiem. To 3-litrowe V6 TDI o mocy 240 KM i 600 Nm. O dziwo motor pochodzi z magazynów Forda. To samo tyczy się 10-stopniowej przekładni hydrokinetycznej. Niemniej taki zestaw w sam raz pasuje do ciężkiego, przeszło dwutonowego pikapa. Wysokoprężny motor ma przyjemną dla ucha charakterystykę i gwarantuje odpowiednie osiągi.
Do setki przyspiesza w 8,8 sekundy, a subiektywnie możemy odnieść wrażenie, że robi to jeszcze szybciej. Nie brakuje mu elastyczności, nawet z ładunkiem o masie kilkuset kilogramów. Pedał gazu pracuje rewelacyjnie, a automat dość żwawo wybiera kolejne przełożenia. Nieco więcej czasu potrzebuje na redukcję.
Audio o mocy 5000W w Amaroku. To pickup dla DJ’a – PROTOTYPY
Szybkość maksymalna? Zadowalające 180 km/h. Istotne, że na asfalcie Amarok daje sporo pewności. Inżynierowie podtrzymali parametry poprzednika, dzięki czemu nie musimy się bać nieco ostrzejszych łuków czy dynamicznej jazdy ekspresówką. Układ kierowniczy, choć mocno wspomagany, daje dobre czucie bieżącej pozycji kół. Tym samym niemiecki samochód spełni się w roli wielozadaniowca. Jest stabilny, a jeśli trzeba, bez trudu wyprzedzi kolumnę ciężarówek na podziurawionej drodze. Potrafi też holować przyczepę o masie 3,5 tony i zmieści na pace dwie europalety (1045 kg).
Zabawa w błocie
Pierwszy Amarok był bardziej dostojny, a w terenie niektórym mogła przeszkadzać dość twarda charakterystyka zawieszenia. Teraz sytuacja jest znacznie lepsza. VW stał się w większym stopniu elastyczny i zdecydowanie bardziej sprawny w trudnych warunkach. Świadczą o tym chociażby parametry techniczne. Kąt rampowy to 21 stopni, zejścia 23, a natarcia 30 stopni. Do tego uzupełnia maksymalna głębokość brodzenia – 80 cm. Aż o 30 cm więcej względem poprzednika. Znacznie lepiej wygląda też kwestia przeniesienia napędu. W standardzie mamy reduktor, kilka trybów czułości kontroli trakcji, a także moduł 4A do poruszania się z systemem 4×4 nawet przy wysokich prędkościach. W błocie, grząskim podłożu, lepiej sprawdzą się 4H i 4L.
Pozostaje jeszcze kwestia zużycia paliwa. Na nieutwardzonych szlakach, gdzie należy utrzymywać niską prędkość i często trzeba forsować przeszkody, komputer pokładowy bez trudu wskaże 18– 20 l/ 100 km. Wystarczy jednak zjechać na drogę krajową lub powiatową, by zejść do 9–11 l, a to akceptowalne wyniki.
VW Amarok – ceny w Polsce
Jedna z ważniejszych tegorocznych premier Volkswagena jest już dostępna w Polsce. Pierwsze sztuki przypłynęły statkami do Europy. Wcześniej auto wytwarzano w Hanowerze, obecnie linie produkcyjne współdzielone są z Rangerem w RPA. Do dyspozycji mamy trzy specyfikacje nieznacznie różniące się wyglądem i cechujące się długą listą dodatków z zakresu komfortu i bezpieczeństwa.
Style jest najtańsza kosztuje co najmniej 239.000 zł netto. Aventurę wyceniono na 279.000. Co ciekawe, klienci nad Wisłą decydowali się dotychczas na najbogatsze odmiany. Podobnie powinna przedstawiać się sytuacja z drugą generacją Amaroka. To dojrzały, przyjemny i dynamiczny pojazd. Sprawdzi się w wielu sytuacjach.
Piotr Mokwiński
Fot. autor, VW
VW Amarok 3.0 TDI – dane techniczne
Silnik | 3.0 TDI V6, wysokoprężny, turbodoładowany |
Moc maks. | 240 KM przy 3.000 obr./min |
Moment obr. | 600 Nm w zakresie 1.400–2.750 obr./min |
Skrzynia biegów | 10-biegowa, automatyczna |
Napęd | na cztery koła z reduktorem |
Długość/szerokość/wysokość | 5.350/ 1.910/ 1.884 mm |
Rozstaw osi | 3.270 mm |
Masa własna | 2379 kg |
0-100 km/h | 8,8 s |
V-max | 180 km/h |
Śr. zużycie paliwa deklarowane test |
10,1 l/ 100 km 13,8 l/100 km |
Cena | 239 000 netto (wersja Style) 279 000 netto (Aventura) |