Producent zapewnia, że hybrydowe 330e jest w stanie połączyć radość z jazdy z niskim zużyciem paliwa. Mimo że deklarowane 1,9 l/100 km można włożyć między bajki, nowa limuzyna z linii iPerformance i tak pozytywnie nas zaskoczyła.

Dostosowanie się do regulacji prawnych nie jest przejawem dobrej woli koncernów. To się po prostu opłaca. W ubiegłym roku na terenie Unii Europejskiej celem dla wszystkich marek było stworzenie gamy samochodów, której średnia emisja dwutlenku węgla nie przekroczy 130 g/km. Przekroczenie odgórnie narzuconego progu byłoby kosztowne. Za pierwszy dodatkowy gram na kilometr koncerny musiałyby zapłacić 5 euro od każdego rejestrowanego samochodu. Niewiele? Wystarczy przemnożyć kwotę przez 999.669 aut, które w ubiegłym roku BMW sprzedało w Europie, by zrozumieć, o jak potężnych wydatkach mowa. Kolejne gramy kosztują odpowiednio 15, 25 i 95 euro…
Na takie sankcje nie mogą sobie pozwolić nawet najbardziej zamożne koncerny. Jak to więc możliwe, że wciąż są w stanie zaproponować swoim klientom sportowe samochody z paliwożernymi silnikami, chociażby X5 M, które emituje 258 g CO2/km? Unia Europejska bierze pod uwagę średnią emisję dla całej gamy modelowej, więc wystarczy skompensować nadwyżki zeroemisyjnymi samochodami elektrycznymi lub hybrydami plug-in, których akumulatory mogą być ładowane z zewnętrznych źródeł prądu. Na taki krok zdecydowało się BMW. Po elektrycznym i3 przyszedł czas na hybrydy plug-in – i3 REx, i8, X5 xDrive40e, serię 2 Active Tourer 225xe oraz 330e.

Napęd został sprytnie zintegrowany z nadwoziem trójki F30. Akumulator trakcyjny umieszczono pod podłogą. Zmniejszył pojemność zbiornika paliwa z 60 do 41 l. Skurczył się też bagażnik. Zamiast 480 l mamy do dyspozycji do 370 l. Ubytek nie jest jednak odczuwalny podczas codziennej eksploatacji, dotyczy bowiem przestrzeni pod podwójną podłogą. Z kolei silnik elektryczny wpasowano w dzwon automatycznej skrzyni ZF, a zakres jego obrotów (0 – 7.200 obr./min) dopasowano do możliwego tempa rotacji wału wejściowego przekładni. Jazdę w trybie elektrycznym umożliwia dodatkowe sprzęgło, które odpowiada za odłączanie jednostki benzynowej. Może to następować w różnych sytuacjach i następuje płynnie dzięki dodatkowemu tłumikowi drgań. Dodatkowe 160 kg osprzętu nie zaburzyło rozkładu masy (49:51). Pojemność akumulatora trakcyjnego 330e nie jest rekordowa. 7,6 kWh to wynik odpowiednich proporcji kosztów produkcji samochodu, jego masy, czasu ładowania ogniw i rzeczywistych potrzeb kierowców, którzy w 90 procentach przypadków pokonują średnio do 50 kilometrów dziennie. Ładując trójkę w domu i miejscu pracy będą więc w stanie podróżować bez zużywania kropli paliwa.

Równie skrajne emocje wciąż budzą auta hybrydowe. Czy słusznie? Gdyby podstawą do wydania werdyktu było 330e, chyba nikt nie miałby wątpliwości. Owszem, model nie jest pozbawiony wad, ale obecnie to najlepsza hybryda w palecie BMW. Połączenie silnika benzynowego i elektrycznego w relatywnie małej limuzynie faktycznie obniża zużycie paliwa. Nawet jeżeli zrezygnujemy z ładowania akumulatora trakcyjnego możliwe do uzyskania spalanie na trasie wynosi 5,5 – 6,5 l/100 km. W mieście jest o ok. 1,5 – 2,0 l/100 km wyższe. Spróbujcie tyle osiągnąć w 320i czy 330i, do którego należałoby porównywać 330e z racji osiągów. Przyjemność z posiadania obu klasycznych wersji kosztuje średnio przynajmniej 8 – 9 l/100 km.


120 km/h można pojechać w elektrycznym trybie Max eDrive, przy okazji zostawiając z tyłu większość samochodów. Przyspieszanie do 50 km/h trwa 4 sekundy, a po kolejnych 11 s przekraczamy 100 km/h. W odwodzie mamy silnik spalinowy – wystarczy mocniejsze trącenie gazu, by został wzbudzony. Role odwracają się we wspomnianym Auto eDrive. Pierwsze skrzypce gra benzynowa dwulitrówka, ale jednostka elektryczna może w każdej sytuacji dołożyć swoje 250 Nm (funkcja eBoost; dzięki konstrukcji układu przeniesienia napędu dostępna w całym zakresie prędkości), co kapitalnie wpływa na elastyczność i reakcję na gaz. Jest natychmiastowa, zupełnie jak w klasycznych BMW z wolnossącymi szóstkami.

Co zaskakujące, rachunek za limuzynę naszpikowaną nowoczesną technologią nie zwala z nóg. Ceny 330e zaczynają się od 175.600 zł. Zainteresowani 330i muszą przygotować 161.100 zł. Rzeczywista różnica w cenie nie przekracza 4,5 tys. zł, gdyż hybryda otrzymuje w standardzie automatyczną skrzynię (+ 9.477 zł w 330i) i rozbudowany wyświetlacz komputera pokładowego w dolnej części panelu wskaźników (+ 661 zł). A diesel? 325d ze skrzynią Steptronic kosztuje 176.177 zł. Oferuje nieznacznie lepsze osiągi przy niższej kulturze pracy napędu.



Dynamika i elastyczność
Niskie zużycie paliwa
Rozsądnie skalkulowana cena
MINUSY
Ospała skrzynia biegów
Znaczna masa własna
Brzmienie silnika benzynowego na wysokich obrotach
| Silnik | 2.0 R4 benzynowy, elektryczny |
| Skrzynia biegów | 8-stopniowa, automatyczna |
| Maks. moc | 184 KM przy 5000 – 6500 obr./min + 88 KM przy 2500 obr./min |
| Maks. moment obrotowy | 290 Nm przy 1350 – 4250 obr./min + 250 przy 2500 obr./min |
| Maksymalna moc i moment systemowy | 252 KM i 420 Nm |
| Długość/ szerokość/ wysokość | 4633/ 1811/ 1429 mm |
| Rozstaw osi | 2810 mm |
| Rozstaw kół (przód/tył) | 1543/ 1583 mm |
| Koła (przód/ tył) | 225/45 R18/ 255/40 R18 |
| Masa własna | 1660 kg |
| Pojemność akumulatora | 7,6 kWh |
| Zbiornik paliw | 41 l |
| Pojemność bagażnika | 370 l |
| 0 – 100 km/h | 6,1 s |
| V maks. | 225 km/h |
| Średnie zużycie paliwa (homologowane/ test) | 1,9 /6,3 l/100 km |
| Cena (od/ 330e) | 126.200/ 175.600 zł |
Łukasz Szewczyk, Fot. autor, materiał archiwalny BMW TRENDS 3/2016




