Po ponad 20 latach przerwy, BMW postanawia wrócić do 24-godzinnych wyścigów Le Mans. Do walki na torze przygotowali prawdziwą bestię.
Sportowy dział BMW M powraca do wyścigów FIA World Endurance Championship (WEC), a także do Le Mans, gdzie będzie startować w 24-godzinnym wyścigu. Jak broń posłuży bolid BMW M Hybrid V8. To prawdziwy pocisk – pod maską drzemie 4-litrowe V8 z cylindrami rozwartymi pod kątem 90 stopni, wsparte dodatkowo motorem elektrycznym. Łączna moc zespołu napędowego to ok 640 KM i 650 Nm.
Na razie trwają testy torowe nowego bolidu, swoją służbę nowe auto BMW rozpocznie dopiero w przyszłym roku, a w Le Mans wystartuje dopiero w 2024 roku. Swoje pierwsze szlify zacznie na torze Dallara. Potem trafi do USA, gdzie będzie poddawane kolejnym testom. Jako pierwsi za kierownicę zasiądą Connor De Phillippi (USA) oraz Sheldon van der Linde (RSA).
BMW ostatni raz w wyścigu Le Mans brali udział w 2000 roku. Wówczas bolidem było BMW V12 LMR z silnikiem z McLarena F1. Niemcy odnieśli wówczas duży sukces zwyciężając po raz pierwszy w swojej historii w klasyfikacji generalnej 24-godzinnego wyścigu. Czy po ponad dwóch dekadach przerwy uda im się to powtórzyć? Czas pokaże.