VW nie chce jeszcze rezygnować z technologii, którą przez lata tak skrupulatnie budował. Chodzi oczywiście o silniki TDI. Będą teraz zasilane paliwem parafinowym.
VW oświadczył, że od czerwca 2022 roku wszystkie auta z silnikami diesla TDI będą mogły pracować na alternatywnym paliwie, zwanym HVO (Hydro-treated Vegetable Oil). Co to jest? To hydrorafinowany olej roślinny, wytwarzany z olejów roślinnych i odpadów tłuszczowych. HVO jest wytwarzany poprzez hydrogenizację olejów i odpadów roślinnych. Ze względu na to, że w tym procesie wykorzystuje się wodór zamiast metanolu, to biopaliwo jest bardziej ekologiczną alternatywą dla tradycyjnego oleju napędowego.
Upraszczając – rośliny, które wchłonęły znajdujący się w atmosferze CO2 zostają przetworzone w paliwo HVO, które z kolei zostanie spalone w nowych silnikach TDI, emitując kolejne CO2. Wygląda na to, że wszystko się zgadza. Z jednej strony mamy odpady, które i tak zostałyby wyrzucone, a tak przetworzone (na dodatek w ekologiczny sposób) dadzą życie nowym paliwom. Brzmi perfekcyjnie, ale niestety jest jeden problem – cena.
Biopaliwo HVO, wprowadzone na rynek np. przez Neste jest o około 1 zł/litr droższe od standardowego oleju napędowego. Jednak silniki wysokoprężne wymierają (i to jest fakt), dlatego HVO będzie wytwarzane nie dla samochodów osobowych, a ciężarowych. W zasadzie silniki napędzane HVO już pracują pod maskami nowych ciężarówek DAF.
Pierwsze Volkswageny z silnikami TDI na nowe paliwo mają pojawić się w przyszłym roku. Mają to być 4-cylindrowe jednostki montowane z początku w Tiguanie oraz Golfie GTD.
VW twierdzi, że auto napędzane wspomnianym biopaliwem może emitować nawet 95% mniej CO2 niż przeciętny TDI. Gra jest więc warta świeczki. Co ciekawe, dziś też tankujemy ropę z dodatkami parafinowymi. Są one obecne w większości paliw premium.
Konrad Maruszczak