Pierwszy Volkswagen Grzegorza – kupiony sześć lat wcześniej Golf trzeciej generacji – z powodu silnika i ubogiego wyposażenia po niespełna 6 miesiącach został sprzedany. Jednak jego miejsce zajęło auto z tym samym logo. Mniej popularna, lecz według Grześka prezentująca dużo większy potencjał Bora.
Borunia – jak nazywa swój pojazd Grzesiek – była w momencie zakupu zupełnie seryjnym autem z fabrycznym wyposażeniem, takim jak klimatyzacja i elektrycznie sterowane szyby. Determinantem w tej sytuacji stała się mała popularność Bory na rodzimym rynku, co pozostawiało duże pole do popisu w procesie indywidualizacji samochodu. Po kilku tygodniach jej użytkowania Grzegorz stwierdził, że nadszedł odpowiedni moment na początek zmian.
Najpierw zaczął je wprowadzać w kabinie, ponieważ drażniła go fabryczna tapicerka i lekko zużyte elementy. Teraz w Borze jest podgrzewana skórzana tapicerka Recaro z Golfa IV generacji. Oprócz niej w tym samym czasie pojawiły się aluminiowe nakładki na pedały i podstopnica podobna jak w Audi TT.
W następnej kolejności wnętrze wyposażone zostało w trójramienną kierownicę, dekory z karbonowym motywem oraz oryginalną nawigację MFD wraz z emulatorem zmieniarki CD, co pozwala na słuchanie muzyki z kart SD. Jednak Grześkowi ciągle czegoś brakowało. Wreszcie doszedł do wniosku, że czarna podsufitka wraz ze słupkami oraz czarne elementy wykończenia nadadzą wnętrzu auta odpowiedni charakter.
Po dopieszczeniu kabiny Bory przyszła pora na zmiany w wyglądzie zewnętrznym sedana. Priorytetem była oczywiście „gleba”. Pomocne okazało się zawieszenie TA-Technix. Tył jest obniżony maksymalnie na tyle, na ile pozwala regulacja, natomiast przód ustawiony został nieco wyżej, pozostawiono niewielki zapas obniżenia.
Przy maksymalnej skręconym gwincie z przodu pojawiał się problem – stabilizator ocierał o półosie. W celu zindywidualizowania wyglądu Boruni Grzegorz postanowił doposażyć ją w pakiet chrom z wersji Highline, który ekstremalnie trudno zdobyć na rynku wtórnym. Zmianom nie oparło się oświetlenie VW.
Seryjne lampy przednie zastąpione zostały oryginalnymi ksenonami, kierunkowskazy boczne wymieniono zaś na zaślepki z logo koncernu z Wolfsburga, natomiast z tyłu zamontowano lampy z topowej wersji Highline. Interesującym elementem jest lusterko pasażera z wersji angielskiej – identycznych rozmiarów co lusterko kierowcy (normalnie jest ono mniejsze). Ostatnim zabiegiem upiększającym karoserię była gruntowna kilkukrotna polerka lakieru, dzięki której wygląda on obecnie jak nowy. Częste polerowanie lakieru licznymi środkami kosmetycznymi sprawiło, że czerń odzyskała głębię.
Paradoksalnie Grzesiek najwięcej kłopotów miał z doborem kół. Założenie 17-calowych felg S-Line nie było trafnym pomysłem, szybko zastąpiły je RH ZW1. Zdaniem Grześka, wyglądały bardzo ciekawie, lecz to nadal nie było to. Wreszcie udało się osiągnąć zamierzony cel. Bora jeździ na 18-calowych obręczach Ronal wybranych z palety felg projektowanych dla… Mercedesa. Felgi wypolerowane są na połysk.
Dla uzyskania lepszego efektu zastosowano dystanse redukcyjne z przodu liczące 25 mm, zaś z tyłu 30 mm. Cały urok tych kół to jednak zasługa ledwie naciągniętych czarnych „naleśników” w rozmiarze 205/45. To oczywiście nie koniec. Grzegorz zdecydował, że zamontuje pakiet elementów przewidzianych na rynek północnoamerykański.
„Borunia” została wyposażona w oryginalną listwę przedniego zderzaka pod obrysówki oraz oryginalną tylną klapę z modelu dostępnego wyłącznie w USA – Jetty, która generalnie rzecz biorąc jest amerykańską Borą, różniącą się tylko kilkoma detalami.
Grzesiek jest zdania, że wygląd zewnętrzny to nie wszystko. Uznał, że trzeba coś zrobić z elektrownią pod maską. Seryjne 110 KM to było dla niego zdecydowanie za mało. Za pomocą nowego oprogramowania fabryczny silnik dostał spory zastrzyk mocy, pozwalający generować obecnie 140 KM i 300 Nm momentu obrotowego. Nie jest to oczywiście wynik powalający na kolana, lecz wkrótce Grzegorz będzie dążył do zwiększenia mocy. Jego plan to 180 KM.
Projekt Grześka to wciąż otwarta księga. W planach oprócz większej mocy jednostki napędowej jest również założenie dokładek zderzaka z pakietu V6 z przodu i z tyłu auta oraz poprawienie jakości car audio.
Piotr Dankiewicz
Fot. Mikołaj Urbański
VW BORA
SILNIK: 1.9 TDI AHF 140 KM i 300 Nm
ZAWIESZENIE:gwintowane TA -Technix, tył maksymalnie skręcony, przód z lekkim zapasem, stabilizator od Audi TT
KOŁA: polerowane felgi RONAL z palety Mercedesa, 18x 9 cali, opony GoodYear 205/45/18, dystanse 25 mm z przodu i 30 mm z tyłu
NADWOZIE:dołożony pakiet US: listwa pod lampki obrysowe, klapa bagażnika, pakiet chrom z wersji Highline, oryginalny ksenon, lampy z tyłu z wersji Highline, duże prawe lusterko, zaślepki kierunkowskazów bocznych WOB, przyciemniane szyby
WNĘTRZE: skórzana tapicerka RECARO z Golfa MK IV,oryginalna nawigacja i emulator zmieniarki z CD na SD, pedały i podstopnica jak w Audi TT, czarna podsufitka wraz ze słupkami i elementami wnętrza, zegary Sport Edition,pakiet dekorów wnętrza w karbonie
PODZIĘKOWANIA: dla żony oraz synka, którzy dzielnie znoszą moje hobby i pomagają jak tylko mogą w dążeniu do celu
(VW TRENDS 2/2012)
Możesz zamówić prenumeratę i być na bieżąco z nowinkami i ciekawostkami dotyczącymi VW TUTAJ