TEST LEXUS RC 300h: Radykalny i łagodny - Trends Magazines

TEST LEXUS RC 300h: Radykalny i łagodny

RC, czyli radical coupé. Tutaj w niesamowitym lakierze „5C1 flare yellow” lub po polsku „złocisty szafran”. Faktycznie jest radykalnie wyróżniający się, bowiem żaden przechodzień nie pozostaje wobec niego obojętny.

Sylwetka Lexusa RC jest nowoczesna, odważna i bardzo agresywna. Auto jest masywne, ale ma pewną lekkość. Ostre linie nadwozia dają wrażenie, jakby ten wóz pędził, nawet gdy stoi. Krzykliwy wygląd kryje jednak bardzo łagodny temperament. Jest to RC300h F-Sport, czyli dwudrzwiowe coupé segmentu D z 223-konnym benzynowo-elektrycznym układem napędowym. To dość nietypowe połączenie.

O ile Mercedes C, czy Audi A5 z powodzeniem mogą być serwowane w wersjach light, tak po tym Lexusie chyba nikt się tego nie spodziewa. Stylistycznie auto czaruje swoją sylwetką i takimi dodatkami, jak przednie reflektory LED L-Shape, czy specjalny pakiet stylizacyjny F-Sport (zderzak, emblematy). Jak więc  udał się Japończykom mariaż sportowca z ekologicznym dżentelmenem?

Po otwarciu długich bezramkowych drzwi wita nas deska rozdzielcza, znana z Lexusa IS. To świetny i ergonomiczny design, a do tego w RC jest sporo dodatków innych niż w sedanie. Mamy bardziej wyrazisty analogowy zegar, zupełnie inaczej zaprojektowane panele drzwi i tunel środkowy. Inna jest nawigacja z touchpadem, który działa dużo lepiej niż stosowany w IS joystick, a kosztujący 20.900 zł zestaw audio Mark Levinson ma w RC aż 17 głośników (sedan 15). Zegary w RC300h F-Sport są inspirowane modelem LFA. Centralny wyświetlacz jest przepiękny, a na dodatek przesuwa się mechanicznie do boku po naciśnięciu przycisku odpowiedniej opcji – to jest unikatowe, robiące ogromne wrażenie rozwiązanie.

 

Sportowe fotele ze skóry naturalnej są podgrzewane i wentylowane w standardzie. Jedynie podgrzewana kierownica to koszt 1.060 zł. Za dodatkowe 5.400 zł otrzymamy elektrycznie uchylany szyberdach, który teatralnie otwiera się na zewnątrz tworząc pewnego rodzaju spoiler dachowy. Miejsca w RC jest sporo. Z tyłu spokojnie zmieszczą się 2 dorosłe osoby; o ile pasażerowie przedniego rzędu pójdą na pewne kompromisy względem ustawienia fotela. Ciekawostką w takim aucie są zaczepy ISOFIX na tylnej kanapie. Bagażnik w 300h ma niespodziewane 340 litrów pojemności i jest bardzo ustawny. Wszystko to sprawia, że RC jest nie tylko piękny, ale naprawdę praktyczny.

Właściwości jezdne żółtego bolidu nie zawodzą. W wersji F-Sport mamy do dyspozycji sportowe zawieszenie z układem korekcji sztywności zawieszenia (AVS), a w prezentowanym egzemplarzu również  opcjonalny, kosztujący 7.900 zł tylny dyferencjał o ograniczonym poślizgu (LSD). Za kontakt z nawierzchnią odpowiadają obręcze kół ze stopów lekkich „19 F SPORT” (przód 235/40 R19; tył 265/35 R19).

W efekcie samochód prowadzi się jak po szynach zarówno na suchej, jak i mokrej nawierzchni. Mający 181 KM czterocylindrowiec współpracuje ze 143-konnym motorem elektrycznym i przekazuje moc za pomocą bezstopniowej przekładni E-CVT z łopatkami przy kierownicy.

Zastanawiacie się, do czego służą łopatki zmiany biegów w bezstopniowej skrzyni? Świetnie sprawdzają się do hamowania silnikiem. Auto redukuje przełożenie płynnie i momentalnie hamuje oraz ładuje baterie. A jak IS300h przyspiesza? Ważące 1775 kg auto osiąga pierwszą setkę w 8,6 sekundy. To niezbyt dobry wynik, ale braki w departamencie osiągów nadrabia nowoczesnością układu napędowego oraz ekonomiką jazdy. Tryb EV, czy standardowy, hybrydowy, to zupełnie inne doznania od z aut konkurencji napędzanych dieslami. Ten napęd ma klasę, jest nowoczesny i bezszelestny, co mi osobiście bardzo mi się podoba. Spala przy tym 6l benzyny na 100 km w ruchu miejskim.

W zakresie bezpieczeństwa Lexus umożliwia wyposażenie RC w pakiet LSS+. W jego skład wchodzą takie nowinki techniczne jak system ostrzegający przed niezamierzonym opuszczeniem pasa ruchu (LDA), system ostrzegający o zmęczeniu kierowcy (SWAY), rozpoznawanie znaków drogowych (TSR) oraz system ochrony przed zderzeniem (PCS) z wykrywaniem pieszych. Dzięki temu nasz hybrydowy bolid jest nie tylko nowoczesną hybrydą, ale jest też inteligentnie komunikującą się z użytkownikiem maszyną.

Jak więc podsumować jaskrawożółtego Lexusa RC300h F-Sport? To dość trudne zadanie, ponieważ auto prezentuje nietuzinkowy mariaż różnych cech. Przepiękne, agresywne nadwozie, które skrywa iście sportowe zawieszenie, ale dysponuję jedynie łagodną i stonowaną mocą hybrydy. Jeżeli ktoś bardziej niż przyspieszenia ceni sobie ekscentryczny klimat luksusu i ekologii, to 300h jest właśnie dla niego. Napęd hybrydowy jest wyjątkowo dopracowany, ale przede wszystkim wygląd  RC po prostu powala na kolana.

Krzysztof Kaźmierczak

Fot. autor

 

Lexus RC300h

NADWOZIE

długość/szerokość/wysokość (mm)              4695/1840/1395

rozstaw osi (mm)                                       2730

pojemność bagażnika (l)                             340

masa własna (kg)                                        1775

koła                                                           przód 235/40 R19; tył 265/35 R19

SILNIK/NAPĘD

oznaczenie modelowe

typ, liczba zaworów                                    R4, 16V

poj. skokowa (ccm)                                    2494

maks. moc (KM/przy obr./min)                  181

maks. mom. obr. (Nm/przy obr./min)         221

silnik elektryczny (KM/Nm)                      143/300

moc systemowa                                          223

skrzynia biegów                                          bezstopniowa E-CVT

napędzana oś                                              tylna

OSIĄGI/ZUŻYCIE PALIWA

0–100 km/h (s)                                          8,6

V-maks. (km/h)                                          190

Spalanie (l/100 km) śr. katalogowe/test)     5,0/7,3

CENA

testowanego modelu                                   ok. 290.000 zł

Podobne

Hybrydy ze stajni BMW

Nudne, powolne i niewywołujące emocji... Obiegowe opinie na temat hybryd nie dotyczą spalinowo-elektrycznych BMW. Modelom z rodziny ActiveHybrid udaje się łączyć rozsądne spalanie z radością z jazdy. (więcej…)

Widok z boku VW-Passat-B8-GTE

Passat na prąd! Trzy twarze wersji GTE

Na rynku jest mnóstwo hybryd, które cierpią na tzw. choroby wieku dziecięcego wskutek błędów tworzących je inżynierów. Niedopracowane samochody zniechęcają klientów do tej rozwijającej się technologii. Ale ten problem nie dotyczy Passata GTE. To dojrzała, bardzo sprawna i skuteczna hybryda typu plug-in z mnóstwem mądrych i przydatnych rozwiązań. Wygląda na to, że konstruktorom w jednym aucie udało się połączyć…