Nowy rok spowodował, że niektóre modele skończyły 30 lat i można je już rejestrować jako pojazdy zabytkowe. Sprawdzamy, na które modele BMW można już zakładać żółte tablice.
Rok 2024 spowodował, że wiele ciekawych modeli kończy już 30 lat. Przypomnijmy, że w większości Polski rejestracja samochodu jako pojazd zabytkowy jest możliwa, gdy miną właśnie trzy dekady od opuszczenia fabryki przez dany model i 15 lat od zakończenia produkcji danej generacji auta. Wyjątkiem są jednak województwa mazowieckie i śląskie, gdzie ten wiek podniesiono do 35 lat, a nawet do 40 lat w woj. lubuskim.
Trzeba pamiętać, że wiek auta to oczywiście nie jedyny warunek, który trzeba spełnić, aby uzyskać żółte tablice. Kolejne kryteria to minimum 75% oryginalnych części w aucie, orzeczenie rzeczoznawcy samochodowego uprawnionego do opisywania samochodów zabytkowych, a także pozytywna opinia Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
Co zyskamy rejestrując auto na żółte tablice?
Pojazdy zabytkowe otrzymują bezterminowe badanie techniczne (chyba, że uczestniczą w wypadku, wtedy muszą przejść je ponownie), kierowca może wykupić krótkoterminowe OC i nie musi pilnować jego ciągłości, a także może być zwolniony z zakazu wjazdu do specjalnych stref. Czasami więc warto postarać się o żółte tablice.
Sprawdźmy, które modele BMW można już rejestrować jako pojazdy zabytkowe. W tym przypadku mówimy o autach, które wyprodukowano w 1994 roku.
BMW 7 E32
Druga generacja BMW Serii 7 produkowana była do 1994 roku, a więc to nie nowy kandydat na klasyka, ale warto się mu bliżej przyjrzeć. E32 jest jak na lekarstwo, a zadbane egzemplarze potrafią kosztować ponad 100 tys. zł. Szczególnie warte uwagi są wersje z silnikami V8 i V12, które są najlepiej utrzymane i jest duża szansa, że auto jest w większości oryginalne zgodnie z wytycznymi.
BMW 7 E38
Uznawane przez wielu, jako najładniejsze BMW Serii 7 w historii właśnie kończy 30 lat i można się już zastanawiać nad żółtymi blachami. Dodajmy, że po polskich drogach jeżdżą już BMW E38 zarejestrowane jako zabytki, co właścicielom udało się zrobić zapewne przed podniesieniem wieku do 30 lat. Teraz już pierwsze sztuki E38 mogą być zabytkami, co znacznie zawęża obszar poszukiwań, bo takie auto musiałoby pochodzić z pierwszych miesięcy produkcji (E38 było produkowane od czerwca 1994).
W Polsce to auto było dość popularne na rynku aut używanych, ale trzeba pamiętać, że nie każdego było stać na utrzymanie flagowego BMW. Sporo egzemplarzy posiada LPG, co raczej wyklucza je z posiadania statusu zabytku. Podobnie, jak w przypadku E32 także w kolejnej generacji siódemki najbardziej cenione są wersje z silnikami V8 lub V12. Rozbieżność cenowa jest bardzo duża – od 25 tys. za zmęczone sztuki z dużym przebiegiem, do ponad 100 tys. zł za egzemplarze kolekcjonerskie.
Fabrycznie nowe BMW E38 sprzedane za „worek pieniędzy”- CIEKAWOSTKI
BMW 8 E31
Od razu zaznaczmy, że w przypadku BMW 8 E31 chodzi o wersje – 850 Ci. To właśnie ta 12-cylindrowa odmiana o mocy 326 KM jest produkowana od 1994 roku, co nie oznacza, że pozostałe nie mogą być rejestrowane jako zabytki. „Ósemka” jako taka jest produkowana od końca lat 80. więc z powodzeniem nadaje się na klasyka. Nowe BMW 8 E31 było drogie, a teraz zadbane egzemplarze są jeszcze droższe, o czym wielokrotnie wspominaliśmy. Na polskim rynku obecnie jest kilkanaście egzemplarzy, ich ceny wahają się pomiędzy 50-200 tys. zł.
BMW 3 E30/E36
Od tego roku praktycznie każde E30 może być już zabytkiem, bo w kwietniu 1994 roku zakończono produkcję generacji E30 (ostatnie z taśmy zjechały Touringi). BMW E30 może być też dobrą lokatą kapitału, wątpliwe, żeby te egzemplarze straciły kiedykolwiek na wartości.
BMW E36 to także auto z zadatkami na zabytek od kilku lat, bo produkcja rozpoczęła się w 1990 roku. Jednak patrząc na wzrost cen tych aut na rynku wtórnym, to z pewnością dobry moment na zakup E36 i zarejestrowaniu go jako zabytek. W tym przypadku trzeba poszukiwać egzemplarzy sprzed faceliftingu, ale nawet tych jest na polskim rynku dość sporo. Najbardziej cenią się oczywiście coupe oraz cabrio, ale nawet zadbane sztuki można kupić już za nieco ponad 20 tys. zł. Perełki z oryginalnym lakierem i niskim przebiegiem to wydatek 40-50 tys. zł. To i tak jeszcze przyzwoita kwota, jak na dobrze rokującego klasyka.