Czy tak właśnie wygląda najładniejszy samochód w swojej klasie? Czy jednak bliżej wam do Audi Q3, Mercedesa GLA lub BMW X1? W moim subiektywnym rankingu to właśnie Range Rover Evoque wygrywa konkurs elegancji w lidze SUV-ów. A to nie jedyny plus jakim pochwalić się może angielskie auto!
To auto wygląda po prostu świetnie! Wygląda „posh”, nowocześnie, drogo, miło, elegancko i ekskluzywnie. Dobrze prezentuje się pod segmentem na warszawskich Zawadach i na parkingu podziemnym Żoliborza Artystycznego. Biedy nie ma!
Range Rover Evoque – wnętrze
Biedy nie ma także w środku. Tutaj też jest „posh”, ekskluzywnie i elegancko. Fajnie, że bryła nadwozia współgra z tym, co jest w kabinie. A co jest w kabinie? Orgia wyświetlaczy! Cyfrowe zegary? Phi, to ma nawet Dacia. Dotykowy ekran systemu multimedialnego? Phi, Dacia miała kilka lat temu! Kolejny ekran dotykowy obsługujący głównie klimatyzację oraz tryby jazdy? Tego Dacia już nie ma. Podobne rozwiązanie ma Audi w swoich nowych modelach. Jednak wirtualny panel klimy w Audi jakoś mnie irytuje. Za bardzo odwraca uwagę. W Evoque jest lepiej. Może dlatego, że temperaturę nadal reaguje się fizycznymi pokrętłami niejako nałożonymi na wyświetlacz?
Tak czy siak takie multimedialno-wirtualne wnętrze ma jeden plus – wygląda bardzo nowocześnie i efektownie! Na dodatek system multimedialny oraz wszystkie panele dotykowy działają szybko. Oj, to nie jest takie oczywiste w autach konkurencji. Chcesz zmienić stację radiową? Klikasz i gotowe. Chcesz zmienić ustawienia samochodu? Klikasz i gotowe. Bez zwłoki, bez czekania, bez ściemniania efektowną grafiką, która swoją efektownością ma odwrócić uwagę od długiego czasu wczytywania konkretnej opcji.
Na słowa uznania zasługuje jakość wykonania. Co prawda jeździłem mocno dopasioną wersją, ale wszystkie elementy wnętrza były świetnie wykonane. Ciekawie prezentuje się również kolorystyka tego konkretnego egzemplarza. Czarno-niebieska skóra brzmi odważnie. Nawet osoba, która wydawała mi auto wspomniała, że „bała” się takiej konfiguracji. Efekt końcowy moim bardzo skromnym zdaniem jest fajny. Nie wstydziłem się jeździć tak skonfigurowanym samochodem. Chociaż wiem, że większość klientów zapewne wybierze czarną tapicerkę. Nudziarze!
Range Rover Evoque – wrażenia z jazdy
Jak to auto jeździ? Do przodu, do tyłu i w bok! A to ci niespodzianka. Po Evoque nie oczekiwałem cudów. To nie jest BMW M4 do upalania. Nie jest to też stary Nissan Patrol do topienia. Ot, to modny i ładny SUV. Czego oczekiwałem po jeździe tym samochodem? Niczego! Ok, może jedynie tego, że wrażenia z jazdy nie zdewastują jakże pozytywnych odczuć związanych z prezencją zewnętrzną i ładnym wnętrze. Samochód nie lata i nie pływa. Ot, jeździ. I całkiem przyjemnie, normalnie, zwyczajnie…
Pod maską tego egzemplarza pracował 2-litrowy, topowy diesel o mocy 204 KM. Diesle są nie modne? Ropa jest droga? Ok, jest w tym wiele racji. Ale moim zdaniem to właśnie mocne diesle są jednymi z bardziej rozsądnych źródeł napędu do tego typu auta. Przyjemna moc, wysoki moment obrotowy, dobre osiągi (ok 8 sekund do 100 km/h) oraz przede wszystkim niewielkie spalanie (7 l/100 km) dające efektowny zasięg na jednym baku (>800 km) momentalnie przekonują mnie do siebie. Chociaż jeśli wolisz benzynę albo hybrydę Evoque dostępny jest również w takich bardziej modnych i ekologicznych wersjach.
A propos wrażeń z jazdy to Evoque jak typowy RR czy nawet LR nie zapomina o swoich terenowych zapędach. Samochód ma wiele systemów wsparcia jazdy w terenie, kilka trybów jazdy offroadowej oraz kamery pomagające uniknąć spotkania z leżącym na Galapagos żółwiem. Jest nawet czujnik głębokości brodzenia, a samo auto potrafi pokonać wodną przeszkodę o głębokości do 52 cm! Jestem pewien, że Twoja wanna jest płytsza! Pytanie tylko czy ktokolwiek zabierze Evoqua w teren? Śmiem wątpić. Ba, jestem nawet pewien, że to auto nawet w kałużach nie będzie brodziło. Gdyby jednak ktoś chciał, niechcący zapędzić się na pustynie Gobi, albo założył ze szwagrem, że pokona poligon na wstecznym to może! Może… spróbować. RR na pewno zrobi co w jego mocy, a jaki będzie efekt? Nie wiem. Nie pojechałem nim w teren. Tak samo jak nie pojedzie nim w teren 101 na 100 użytkowników.
Miałem nie słodzić, a wyszło… jak wyszło. Ale ok, napiszę co mi się tu nie podoba. Kierownica jest za duża. Tak, nie żartuje. Lubię zdecydowanie mniejsze stery. 9-biegowy automat w połączeniu z dieslem potrafi szarpnąć, a samo odpalenie silnika powoduje solidne zakołysanie całego auta. No i ta cena. Chociaż ona jest dość subiektywną wartością. Małego RR można mieć już za nieco ponad 200 tys. zł. Jednak na fajniejszą, mocniejszą i lepiej wyposażoną wersję szykuj ok. 3 stówki!
Range Rover Evoque bardzo mi się podoba. To auto, które podobało mi się zanim wsiadłem za jego kierownicę. Przejechałem się, spędziłem z nim kilka dni i co? I nadal mi się podoba! Ma styl i ma charakter. Czy jest lepszy od konkurencji? Nie wiem. Wiem, że za Evoque się obejrzę. Za SUV-ami Mercedesa czy Audi już niekoniecznie!