Rekreacyjny charakter, zwiększony prześwit, 170-konny silnik, lekkie poszycie z tworzyw sztucznych i odporny na skręcanie szkielet ze stali. Wszystko to sprawiało, że prototyp BMW Z1 Coupé zdecydowanie wyprzedzał swoją epokę.
W drugiej połowie 1985 roku ruszyły prace nad BMW Z1 – roadsterem ze 170-konnym silnikiem 2.5 R6, stalowym szkieletem nadwozia oraz wykonanym z tworzywa poszyciem, które w założeniach konstruktorów mógłby szybko wymienić nawet właściciel auta, chociażby w celu… zmiany koloru pojazdu. Prototyp oryginalnego modelu Z1 odsłonięto w 1986 r., a produkcję rozpoczęto w 1988 roku. Niestety, już w 1991 roku została wygaszona. Zaprojektowany przez BMW Technik GmbH roadster Z1 okazał się sprzedażową klęską. Klienci kupili tylko 8 tys. egzemplarzy. Niewykluczone, że gdyby model został cieplej przyjęty przez rynek, BMW uruchomiłoby produkcję zamkniętej wersji nadwoziowej Z1.
Przymiarki do niej były całkiem zaawansowane, choć przez dwie dekady wiedzieli o tym tylko nieliczni. BMW Z1 Coupé powstało w 1988 roku, jednak przez kolejne 22 lata koncern trzymał auto pod kluczem. Na własne oczy, a nawet na zdjęciach widzieli je tylko nieliczni.
Zespół pracujący nad samochodem szukał sposobów i metod na możliwie proste powiększanie gamy modelowej. Dzisiaj tworzenie kolejnych modeli z gotowych elementów nikogo nie dziwi, jednak przed laty unifikacja procesów produkcyjnych była zdecydowanie mniej posunięta.
Projektanci nie poszli jednak na łatwiznę. Prace nad BMW Z1 Coupé nie ograniczały się do przygotowania sztywnego dachu. Przestylizowano również przód i tył nadwozia. Spoglądając na linię auta wiele osób może stwierdzić, że wprowadzenie do nazwy słowa coupé jest nadużyciem. I rzeczywiście. Bliższe prawdy byłoby mówienie o dwudrzwiowym kombi, znanym też jako shooting brake.
Projekt personelowi koncernu znany pod kryptonimem BMW Z2 nie wyszedł poza początkową fazę. Nadwozie prototypu Z1 Coupé w dużej mierze składa się z gliny, drewna i plastiku. Atrapami są też reflektory i tylne lampy. Szkoda, że nie powstał choć jeden egzemplarz do drogowych testów, gdyż samochód miał zadatki na sportowca z prawdziwego zdarzenia. Przejął z roadstera nietypową konstrukcję nadwozia z wysokimi progami, które w połączeniu z dachem zapewniłyby kapitalną odporność auta na skręcanie. Z kolei gwarantem optymalnego prowadzenia byłoby wielowahaczowe zawieszenie tylnych kół – bardzo zbliżone do zastosowanego później w BMW E36.
BMW Technik GmbH snuło śmiałe plany stworzenia wersji z napędem na cztery koła. Zresztą spory prześwit Z1 Coupé oraz opony o wysokim profilu i z bieżnikiem o agresywnej rzeźbie sugerowały, że auto nie miało być wyłącznie pożeraczem licznych zakrętów, ale także propozycją dla kierowców prowadzących aktywny tryb życia. Nieprzypadkowo twórcy mówiąc o samochodzie używali wyrażenia off-roadster.
Ślady po BMW Z1 Coupé nie zaginęły w odmętach historii. Każdy miłośnik BMW zna debiutujące dziesięć lat później Z3 Coupé. Gdyby zmniejszyć prześwit Z1, pozbawić go relingów i dodatkowych lamp w lusterkach oraz zamontować klasycznie otwierane drzwi, podobieństw byłoby więcej niż różnic.
Łukasz Szewczyk
Fot. BMW
(BMW TRENDS 3/2018)