W ubiegłym tygodniu Sąd Najwyższy oddalił wniosek kasacyjny prokuratury, która wnioskowała o ukaranie Roberta N. „Froga” za jego „wybryki” uliczne. To dość kontrowersyjna decyzja, której nie pochwalają policjanci. Zabrali w tej sprawie głos.
Każdy, kto śledzi media motoryzacyjne (zresztą nie tylko) zapewne słyszał o „Frogu”. Poznaliśmy go po raz pierwszy w 2014 roku, gdy drogami w okolicach Kielc uciekał przed policją. Momentami pędził z prędkością 240 km/h. Później podobny rajd urządził sobie ulicami Warszawy. Filmiki z jego wyczynami śledziło tysiące internautów, można powiedzieć że stał się celebrytą.
„Frog” uniewinniony, policja niezadowolona
Po 10 latach wydaje się, że sprawa dobiegła końca, bowiem Sąd Najwyższy oddalił wniosek kasacyjny prokuratury, tym samym uniewinniając Roberta N. Policjanci nie są zadowoleni z tej decyzji, a sprawę skomentował Marek Konkolewski, ekspert w zakresie ruchu drogowego. — Bez cienia ironii i złośliwości, życzę sędzi Dziergawskiej, aby na drodze spotykała tylko kulturalnych i jeżdżących zgodnie z prawem kierowców. Nie zaś brawurowo jeżdżących naśladowców „Froga” — mówi Konkolewski.
Konkolewski planuje też podjąć dalsze kroki, wyrażając swoje niezadowolenie wyrokiem sądu. — Ochotę do naśladowania „Froga” można by utemperować prostą nowelizacją kodeksu karnego. Warto, aby parlamentarzyści zastanowili się nad wprowadzeniem przepisów, które umożliwiałyby konfiskatę aut osób, które uciekają przed policyjnymi pościgami oraz np. organizatorom nielegalnych ulicznych rajdów. Przecież nierzadko podczas pościgów zdarza się, że policjanci muszą używać broni — zauważa Konkolewski.
Kim jest Robert N. „Frog”?
Jak już wspomnieliśmy, „Frog” stał się znany ze swoich wybryków na ulicach Kielc i Warszawy. Pierwszy raz usłyszeliśmy o nim w lutym 2014 r., gdy drogą pod Kielcami przez 38 km uciekał policji, nierzadko przekraczając prędkość 200 km/h. Swoje nagrania publikował w sieci, przez co stał się na swój sposób sławny. Na dodatek, w wielu przypadkach podkreślał bezradność policjantów.
Na kolejnym filmiku w internecie można było zobaczyć jazdę Roberta N. przez pięć stołecznych dzielnic. Jak ustalił biegły sądowy, podczas 12-minutowej jazdy popełnił ponad 100 wykroczeń. W tym wypadku „Frog” doniósł sam na siebie, bo prokuratura przedstawiła mu zarzuty na podstawie jego własnych nagrań. Robert N.
W lutym 2021 roku Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa skazał „Froga” na 2,5 roku więzienia za jazdę na trasie Jędrzejów – Kielce. Jednakże, oskarżony został uniewinniony od zarzutu sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym w „wątku warszawskim”.
W styczniu 2022 roku w II instancji Sąd Okręgowy w Warszawie zmienił ten wyrok i uniewinnił „Froga” także z pierwszego zarzutu. W „wątku kieleckim” sąd uznał, że także przywołane przez sąd I instancji zdarzenie z jazdy „Froga” pod Kielcami nie wypełniło znamion zagrożenia wielu osób, gdyż w orzecznictwie przyjmuje się, że powinno to być co najmniej 10 osób.