Polska policja idzie na zakupy. Jak ustalił dziennik.pl policja planuje zakup 100 nowych aut z wideorejestratorami. Na ulice mają wyjechać w przyszłym roku.
Komenda Główna Policji właśnie rozpisała duży przetarg na dostawę nowych samochodów dla funkcjonariuszy drogówki. Na ulice ma wyjechać aż 100 dodatkowych radiowozów z wideorejestratorami. Wymogi są proste – auto ma być moce i szybkie.
Pojemność na wynosić przynajmniej dwa litry, moc co najmniej 200 kW (272 KM). Do tego napęd 4×4 i skrzynia automatyczna. Kolejnym kryterium jest przyspieszenie od 0 do 100 km/h – nieoznakowany radiowóz musi rozpędzać się do „setki” w mniej niż 6 sekund. Prędkość maksymalna 250 km/h i więcej. Policja stawia na tradycyjny napęd, czyli żadnych elektryków, hybryd itd. Silnik ma być spalinowy. Kropka.
Kolejne wytyczne dotyczą nadwozia, samochód ma być dyskretny więc w grę wchodzi sedan lub ewentualnie liftback. To samo tyczy się koloru, radiowóz musi wtopić się w tłum, więc rozważane będą tylko auta w stonowanych odcieniach czerni, szarości lub srebrne.
Jakiej marki auta kupi policja?
BMW raczej odpada, bo „trójka” w najmocniejszej odmianie benzynowej jest za słaba (
BMW 330i xDrive ma 258 KM). Z kolei mocniejsze odmiany występują w układzie mild hybrid, a to policję nie interesuje. Alfa Romeo dysponuje wystarczająco mocnym (280 KM) wariantem Giulii, ale auto jest za krótkie (wymiary nowych radiowozów muszą wynosić przynajmniej 4750 mm długości, przy rozstawie osi min. 2750 mm i wysokości nie większej niż 1500 mm).
Być może VW Passat byłby dobrym kandydatem, ale
wycofano go z oferty. Jest jeszcze
Arteon, ale ten z kolei ma zbyt krzykliwy wygląd i może nie spodobać się mundurowym. Z koncernu VW pozostaje jedynie Skoda Superb, która zdaje się spełniać wymagania co do wymiarów, a z silnikiem 2.0 TSI o mocy 280 KM jest też odpowiednio mocna. Zresztą grupy SPEED już wykorzystują ten model jako oznakowany radiowóz w wersji kombi, więc dobrze znają to auto.
Ciekawe, że policja decyduje się na zakup dodatkowych radiowozów z wideorejestratorami akurat w czasie, gdy w życie wchodzi
nowy taryfikator i znaczne podwyżki mandatów. W tej sytuacji, coraz trudniej uwierzyć nam w poprawę kwestii bezpieczeństwa na drogach, na rzecz „łatania dziur w budżecie”.
Konrad Maruszczak