Nowe BMW M5. 600 KM, xDrive i tryb do driftu! - Trends Magazines

Nowe BMW M5. 600 KM, xDrive i tryb do driftu!

Przez lata mówiło się, że prawdziwe BMW musi mieć napęd na tylną oś. Okazuje się, że odpowiednio skonfigurowany xDrive zdaje jednak egzamin nawet w autach ze stajni M GmbH – nie tylko poprawia trakcję, ale również ułatwia eksploatację w trudniejszych warunkach drogowych. Jakie jeszcze asy w rękawie kryje nowe BMW M5?

Model oznaczony symbolem F90 konsekwentnie kontynuuje tradycje luksusowej limuzyny o wyścigowym potencjale zapoczątkowane w roku 1984 wraz z pierwszym BMW M5. Opracowany przez BMW M GmbH nowy napęd na cztery koła M xDrive został oparty o centralną skrzynię rozdzielczą ze sprzęgłem wielotarczowym, które w zależności od potrzeb rozkłada siły napędowe na przednią i tylną oś. O optymalną trakcję walczy też aktywny tylny dyferencjał, o elektronicznie sterowanym stopniu zblokowania w zakresie 0-100 procent.

Kierowca ma wpływ na sposób działania napędu M xDrive. Do dyspozycji otrzymał konfiguracje bazujące na różnych kombinacjach trybów DSC (DSC on, MDM, DSC off) i trybów M xDrive (4WD, 4WD Sport, 2WD). W domyślnym ustawieniu z włączonym DSC i 4WD napęd dopuszcza niewielki poślizg tylnych kół podczas przyspieszania na wyjściu z zakrętu. W trybie M Dynamic (MDM, 4WD Sport) można cieszyć się już łatwymi do kontrolowania poślizgami. Na torze można wyłączyć DSC i uwolnić pełny potencjał samochodu. Kto czuje się na siłach, może aktywować tryb 2WD, który przerzuci cała moc na tylne koła. Utrzymanie poślizgu stanie się już kwestią wyłącznie wyczucia samochodu przez prowadzącego. Będzie mógł on liczyć jedynie na wsparcie aktywnego mechanizmu różnicowego tylnej osi. Jak dotychczas M5 będzie oferowane z dwoma rodzajami kół. Bazowy to komplet w rozmiarach 275/40 R19 z przodu i 285/40 R19 z tyłu. Za dopłatą zostanie zastąpiony jeszcze bardziej efektownym 275/35 R20 i 285/35 R20.

Pod maską – bez niespodzianek. Nowe M5 otrzymało znany z poprzednika, podwójnie doładowany motor S63T 4.4 V8 M TwinPower Turbo. Został on jednak poddany wielu modyfikacjom. Otrzymał m.in. nowe turbosprężarki, wydajniejsze intecoolery oraz wtryskiwacze podające paliwo pod wyższym ciśnieniem. Efektem jest 600 KM w zakresie 5600-6700 obr/min oraz 750 Nm dostępne w imponująco szerokim przedziale 1800-5600 obr./min. Dzięki napędowi na cztery koła M5 będzie w stanie przyspieszyć do 100 km/h w 3,4 s, a w 11,1 s do 200 km/h. Tradycyjnie prędkość maksymalna została ograniczona do 250 km/h, a opcjonalny pakiet M Driver przesunie ogranicznik do 305 km/h. Silnik będzie łączony jedynie z ośmiostopniowym automatem. M5 otrzyma też adaptacyjne amortyzatory oraz układ kierowniczy M Servotronic z trybami pracy Comfort, Sport i Sport Plus. Silnik natomiast będzie mógł pracować w trybach Efficient , Sport lub Sport Plus. Dodając do tego dostępne ustawienia skrzyni biegów, napędu M xDrive, DSC czy wyświetlacza Head-up, otrzymamy ogromną liczbę możliwych konfiguracji. Umieszczonymi na kierownicy przyciskami M1 oraz M2 będzie można błyskawicznie włączyć własnoręcznie skomponowane ustawienia auta.

Standardem będą hamulce z pływającymi tarczami – przednie będą współpracowały z sześciotłoczkowymi zaciskami, tylne – z jednotłoczkowymi. Opcją, niezwykle odporną na przegrzanie i ścieranie, a do tego zmniejszająca masę auta o 23 kg będą hamulce ceramiczne. Ich obecność w M5 będą zdradzały polakierowane na złoto zaciski.

Zgodnie z tradycją błotniki zostały poszerzone, a większe otwory w przeprojektowanym pasie przednim skuteczniej chłodzą silnik i hamulce. Nie zabrakło też wzmocnień podnoszących sztywność nadwozia, a poprawność działania wszystkich rozwiązań weryfikowano podczas sesji na Północnej Pętli Nürburgringu. Maskę z dodatkowymi przetłoczeniami wykonano z aluminium. Z kolei dach jest wytłoczką z tworzywa wzmocnionego włóknem węglowym (CFRP). Optymalizacja konstrukcji sprawiła, że mimo napędu na cztery koła auto będzie o ok. 15 kg lżejsze od poprzednika. Masa własna na poziomie 1855 kg pozwala przypuszczać, że wciąż będziemy mieli do czynienia z „pancernikiem”. Przy tak wysokiej masie nawet najbardziej wyrafinowane rozwiązania nie będą w stanie zapewnić zwinności i lekkości prowadzenia oferowanej przez mniejsze auta ze stajni M.

W Niemczech cena będzie startowała z pułapu 117.900 euro. Przyjmowanie zamówień ruszy we wrześniu, a pierwsze auta zostaną przekazane klientom wiosną 2018 r. Aby zmotywować ich do szybkiego podjęcia decyzji, na dobry początek zostanie wprowadzona wersja First Edition. W jej ramach powstanie 400 aut z matowo-czerwonym lakierem metalizowanym z palety BMW Individual.

Podobne

Salonowe BMW E39 530d

Dla niektórych auto to tylko „urządzenie do jazdy”. Na szczęście są też kierowcy tacy jak Marek, których celem jest urządzenie… samochodowego wnętrza jak salonu. Popatrzcie, jak odmienił kabinę swojego E39. Marek zakupił niebieskie BMW 530d Touring z automatyczną skrzynią biegów od pierwszego właściciela w 2010 roku w Holandii. Wprowadzane zmiany zaznacza, dopisując kolejne pozycje do…