Wrocławska grupa Speed ma ostatnio pełne ręce roboty. Mundurowi chwalą się, że odnoszą spore sukcesy w łapaniu miłośników garażowego tuningu. Rzucające się w oczy, przerobione auta są wabikiem na policjantów.
Wrocławska drogówka dała się poznać, jako ta, która bardzo nie lubi aut po tuningu. To pewnego rodzaju paradoks, bo przecież Wrocław jest od lat stolicą dużych imprez motoryzacyjnych, także o charakterze tuningowym, to tutaj odbywa się międzynarodowa impreza – Ultrace.
Łupem funkcjonariuszy wrocławskiej grupy Speed padło ostatnio kilka ciekawych pojazdów. Kierowca tego BMW został zatrzymany za przekroczenie prędkości oraz brak tablicy rejestracyjnej z przodu. Tłumaczył się, że ta odczepiła się i dlatego chwilowo przewoził ją na fotelu pasażera. Mundurowi nie dali się jednak przekonać, ale kierowca był nieustępliwy i postanowił skierować sprawę do sądu.
Kolejną „ofiarą” grupy Speed okazał się młody kierowca czerwonej Corvetty. Został zatrzymany, ponieważ posiadał niezgodne z prawem czerwone kierunkowskazy. Również w tym przypadku kierowca nie przyjął mandatu. Policjanci zasugerowali mu, aby… wezwał lawetę. Warto tutaj zwrócić uwagę także na amerykańskie samochody z Ukrainy, z których znaczna większość posiada czerwone kierunkowskazy.
Właściciel przerobionej Hondy wykazał się większą pokorą i przyjął wszystkie pięć nałożonych przez mundurowych mandatów – i za wykroczenia w ruchu drogowym, i za stan samochodu. Musiał swój samochód odholować na lawecie.
Waszym zdaniem takie akcje faktycznie są potrzebne, czy to tylko szukanie pieniędzy do budżetu?