Kaszubski sprawdzian Golfa R - Trends Magazines

Kaszubski sprawdzian Golfa R

Przygotowując się do testu samochodu szukamy pleneru do zdjęć i regularnie sprawdzamy prognozę pogody. Dla Golfa R udało się nam znaleźć wspaniałe miejsce, ale zanosiło się na to, że jesienne deszcze pokrzyżują nam plany. Jadąc na zdjęcia zrozumieliśmy jednak, że tak właśnie miało być!

W przypadku Volkswagena Golfa R doskonale sprawdza się bowiem powiedzenie „im gorzej, tym lepiej”. 310-konny kompakt z napędem na obie osie i dobrze skalibrowanym systemem ESP na suchej nawierzchni nie pozwala sobie nawet na odrobinę ekstrawagancji. Jest niczym klasowy prymus, który perfekcyjnie wykonuje powierzone mu zadania. Inaczej niż bardziej zawadiacki Golf GTI, który po zdjęciu nogi z gazu chętniej nadrzuca tyłem, przy ostrych startach potrafi przypalić opony i w większym stopniu wciąga kierowcę w wir wydarzeń.

Można rzec, że przy dynamicznej jeździe Golf R jest bardziej stabilny od GTI, żeby nie powiedzieć zachowawczy. Dzięki napędowi na cztery koła, żonglującemu momentem obrotowym między przednią i tylną osią oraz systemowi XDS, który potrafi przyhamować koła wewnętrzne do zakrętu, świetnie trzyma obrany tor jazdy. Wystarczy wskazać go kierownicą, a samochód zrobi swoje. Nawet jeżeli prowadzący przesadzi z prędkością, Golf potrafi skorygować jego błąd, oczywiście zgodnie z prawami fizyki.

Nieznanym zjawiskiem są też problemy trakcyjne. Mimo 400 Nm Golf R nie zrywa przyczepności nawet przy ruszaniu z procedury startowej na mokrym asfalcie. A to nie lada wyczyn. Przypomnijmy, że funkcja Launch Control nie tylko zwalnia sprzęgło skrzyni DSG nawet przy 4000 obr./min (obroty startowe można regulować stopniem wciśnięcia pedału gazu), ale również zmienia mapę zapłonu w celu rozkręcenia wirnika turbosprężarki i podbicia ciśnienia doładowania. Golf zaczyna przy tym prychać z czterech rur wydechowych niczym rajdówka ruszająca na OS.

Zwolnieniu sprzęgła towarzyszy brutalne wciśnięcie ciała kierowcy w fotel oraz przyspieszenie czyniące z kompaktowego Volkswagena bat na supersamochody. Możliwość rozpędzenia się do 100 km/h w zaledwie 4,6 s jest wynikiem, jakim legitymuje się również 430-konne Audi R8 4.2 FSI! W przeciwieństwie do niego Golf świetnie sprawdza się w roli codziennego środka transportu, nie zmuszając do ekwilibrystyki przy wsiadaniu i wysiadaniu, oferując przestrzeń nawet dla pięciu osób i sporego bagażu oraz dysponując zawieszeniem, które nawet przy 19-calowych felgach wciąż poprawnie filtruje nierówności.

Najmocniejszego seryjnie produkowanego Golfa w historii zabraliśmy na Drogę Kaszubską. Jedyną chyba w kraju trasę, którą wybudowano z myślą o zmotoryzowanych turystach. Niemal 21-kilometrowy odcinek to coś więcej niż serpentyna z punktu A (skrzyżowanie w Garczu) do punktu B (skrzyżowanie z trasą ze Stargardu do Gdyni). W połowie długości trasy dojeżdżamy do punktu widokowego Złota Góra z piękną panoramą jeziora Brodno Wielkie i znajdujących się za nim lasów.

Na ogromnym głazie narzutowym wyryto mapę okolicy z wyraźnie zaznaczonym przebiegiem Drogi Kaszubskiej oraz latami jej budowy (1965–1967). To ewenement nie tylko w skali kraju, ale i świata. Pomników upamiętniających drogi jest jak na lekarstwo. Jednego doczekała się chociażby amerykańska Route 66. O tym, że nie jedziemy przypadkową szosą, nie pozwalają też zapomnieć umieszczone na poboczu kamienie z wykutymi oraz podkreślonymi żółtą farbą napisami „Droga Kaszubska”.

Pokonując całą trasę można zobaczyć aż siedem jezior. Nie brakuje także zakrętów o przeróżnych kątach i profilach. Kierowca nie może więc narzekać na nudę, a pasażerowie na monotonię krajobrazów. Wręcz przeciwnie. Całość przypomina alpejską serpentynę. Nieprzypadkowo mówi się o Szwajcarii Kaszubskiej. Mierząca 328,7 m n.p.m. Wieżyca jest nie tylko najwyższym szczytem Kaszub, ale całej nizinnej części Polski. A to zobowiązuje. Wokół niej można znaleźć wyciągi narciarskie oraz trasy biegowe. U jej podnóża zmotoryzowani też znajdą coś dla siebie – iście alpejską serpentynę zwieńczoną nawrotem o 180 stopni.

Droga Kaszubska okazuje się najbardziej atrakcyjna poza sezonem letnim, gdy znikają z niej tłumy turystów, drzewa mienią się wszystkimi odcieniami brązu, a przygotowująca się do spoczynku roślinność (lub budząca z letargu wiosną) pozwala na oglądanie jeszcze większych wycinków krajobrazu. Mokra nawierzchnia i zalegające na zewnętrznej liście nie wyglądały zachęcająco. Okazało się jednak, że Golfowi to nie przeszkadza. Przy dobrze dobranej prędkości wjazdu już w połowie łuku pozwala na zdecydowane wciśnięcie gazu, bez obaw o pod- czy nadsterowność.

Przy próbach bardziej intensywnej jazdy z ESP przełączonym w tryb Sport lub Golf nie zaskakuje nieprzewidywalnymi reakcjami. Przednie koła wciąż skutecznie wgryzają się w asfalt i dają poczucie panowania nad sytuacją, które potęguje tył dokręcający się w obranym przez kierowcę kierunku. Dopóki nawierzchnia nie jest szutrowa albo ośnieżona na wyraźną nadsterowność nie ma co liczyć, jednak na mokrej nawierzchni lekki poślizg obu osi można wywołać zdecydowanym operowaniem kierownicą i pedałem gazu. Wygląda więc na to, że inżynierom Volkswagena udało się wycisnąć ze sprzęgła marki Haldex wszystko, co możliwe, a do jego sterownika wgrać najlepsze na rynku oprogramowanie.

Jeżeli kierowca pofolguje, spalanie może osiągnąć 12–14 l/100 km. Wystarczy jednak rozważniej operować pedałem gazu, by spadło poniżej 10 l/100 km. W trasie można nawet zejść poniżej 7 l/100 km, a w mieście – 9 l/100 km. Ekonomii sprzyja możliwość przestawienia napędu w tryb Eco oraz długość siódmego biegu w seryjnej w Golfie R skrzyni DSG. I chociaż wspomniane wartości odstają od obiecywanych przez producenta 7 l /100 km w cyklu mieszanym, wciąż zasługują na słowa najwyższego uznania, jeżeli weźmiemy pod uwagę moc i osiągi Golfa.

Co równie ważne, eRka nie epatuje swoim charakterem. Tryb Comfort wyraźnie ogranicza siłę wspomagania, zmiękcza amortyzatory i sprawia, że czterocylindrowy silnik brzmi zachowawczo. Akustykę wyraźnie zmienia funkcja Sport. Co prawda jest to zasługą ukrytego w podszybiu rezonatora, jednak efektem jego pracy jest przyjemny dla ucha dźwięk, w którym można doszukać się nut wygrywanych niegdyś przez pięciocylindrowe motory.

Wyprawa na północ kraju utwierdziła nas w przekonaniu, że do poznania pełni możliwości Golfa R potrzebna jest zła pogoda. Dopiero w takich warunkach napęd 4Motion odkrywa wszystkie karty. Kto natomiast chciałby w ciągu dwóch godzin doświadczyć magii Kaszub bądź spędza urlop na wybrzeżu i szuka alternatywy dla godzin traconych na zatłoczonej plaży, powinien pokonać Drogę Kaszubską i sąsiadujące z nią trasy. Wiele z nich przecina pofałdowany i zalesiony teren, przywodząc na myśl rajdowe odcinki specjalne.

Dla Golfa R to naturalne środowisko.

Łukasz Szewczyk

Fot. autor

Golf VII R

Silnik 2.0 TSI, 1984 ccm, turbodoładowanie 1,4 bara
Maksymalna moc 310 KM przy 5500–6500 obr./min
Maksymalny moment obrotowy 400 Nm przy 2000–5400 obr./min
Skrzynia biegów 7-stopniowa, DSG
Napęd na cztery koła 4Motion
Długość/ szerokość/ wysokość 4263/ 1790/ 1465 mm
Rozstaw osi 2630 mm
Koła 235/35 R19
Pojemność bagażnika 343 l
Pojemność baku 50 l
Masa własna 1430 kg
0–100 km/h 4,6 s
V maks. 250 km/h
Średnie zużycie paliwa (katalogowe/ test) 7,0/ 9,1 l/100 km
Cena od 167.890 zł

(VW TRENDS 4/2017)

Podobne

VW-Taigo-R-Line-z tyłu

Zobacz jak wygląda TAIGO – nowy SUV coupé Volkswagena

TAIGO - tak nazywa się zaprojektowany w Brazylii, a produkowany w Hiszpanii nowy SUV Volkswagena, tym razem w modnej wersji coupé. W Polsce pojawi się w pierwszym kwartale 2022 roku, ale już dziś warto mu przyjrzeć się z bliska. Co nowego? Zaprojektowany przez dwóch braci nowy model Volkswagena – w niedużym nadwoziu łączy charakter SUV-a z…

Tuning_VW_Garbus_1300_widok z tyłu

Nietypowy Garbus. Co może mieć z Porsche?

To zdecydowanie najbardziej nietypowy, choć nie najstarszy z pięciu Garbusów Mariusza w jego imponującej kolekcji. Wyprodukowany w 1968 roku model 1300 jest po gruntownym remoncie oraz wielu ciekawych zmianach. Magia krągłych kształtów... Volkswagena Käfera Sympatia dla krągłych kształtów Volkswagena Käfera narodziła się w sercu Mariusza przed wielu laty. Jak sam przyznaje, wkrótce po pozytywnym zaliczeniu…