Wyścigowe BMW E30 zespołu LBRacing to owoc długiej ewolucji. Dzięki przemyślanym modyfikacjom „trójka” świetnie sobie radziła w Wyścigowym Pucharze Polski.
Dawid Bokiej z zespołu LBRacing połknął bakcyla motorsportu w 2005 roku. Wybrał się wówczas z kolegą do Kielc, gdzie podziwiał rywalizację w wyścigowych mistrzostwach Polski. Przyszłemu mistrzowi kraju najbardziej utkwiło w pamięci BMW E36 M3 DTM Tadeusza Myszkiera. Dawid opuszczał tor w Miedzianej Górze z ambitnym planem – chciał na własnej skórze przekonać się, co czują kierowcy wyścigowi.
Droga za kierownicę wyczynowego auta nie była prosta. ‒ Profesjonalne starty wymagały przynależności klubowej, licencji wyścigowej, badań lekarskich i psychotechnicznych, homologowanej odzieży i kasku oraz profesjonalnie przygotowanego samochodu. Wszystko to wydawało się nieosiągalne – wspomina Dawid Bokiej. Z pomocą przyszła wyścigowa rodzina Myszkierów, z którą Dawid się zaprzyjaźnił.
Myszkierowie pomogli przyszłemu zawodnikowi w zapisaniu się do Automobilklubu Wielkopolskiego, zdobyciu licencji wyścigowej oraz znalezieniu samochodu. Dawid brał pod uwagę tylko starty w wyścigówce zbudowanej na bazie BMW. ‒ Pan Tadeusz Myszkier dał nam telefon do swojego kolegi, Jacka Norkiewicza z Kępna. Kupiliśmy od niego torowe E30. Samochód miał bardzo bogatą historię wyścigową. Ścigali się nim tacy kierowcy, jak Stańco, Bednarek i Starnawski.
Nowo zakupione E30 wymagało gruntownego remontu. Nadwozie było uszkodzone, a silnik został unieruchomiony przez eksplozję. Przywracanie „trójki” do stanu dawnej świetności trwało pół roku. Karoserię całkowicie rozebrano i przelakierowano z koloru zielonego na biały. Wszystkie elementy zawieszenia zostały wyczyszczone, zregenerowane i polakierowane. W układzie hamulcowym pojawiły się nowe uszczelnienia tłoczków i pompy, jak również klocki i tarcze z BMW E30 M3. Za odbudowę silnika S14 zabrał się Tadeusz Myszkier. Skrzynia biegów i dyferencjał nie wymagały wizyty u mechanika – elementy układu przeniesienia napędu były w doskonałym stanie.
Odbudowa samochodu była okazją do wprowadzenia modyfikacji. Szyby zastąpiono lżejszymi odpowiednikami z poliwęglanu o grubości 3 milimetrów. Seryjna pozostała jedynie przednia szyba, co jest regulaminowym wymogiem. ‒ W połowie 2006 roku BMW było gotowe. Wystartowałem nim w Wyścigowych Mistrzostwach Polski. E30 służyło mi do 2009 roku, kiedy wybuchł silnik. Przez kierowcę, który pomylił biegi ‒ wspomina Dawid Bokiej, który na sezon 2010 szykował już dużo mocniejsze BMW E28.
„Trójka” została wystawiona na sprzedaż. Za zakup E30 bez silnika zdecydował się Robert Abramczyk. Zawodnik zespołu LBRacing zamontował do samochodu skrzynię i motor z 318 is. Do rozpoczęcia przygody z wyścigami mocniejszy silnik nie jest potrzebny. Robert ukończył sezon 2011 na drugiej pozycji w klasie 9 Wyścigowego Pucharu Polski. W kolejnym sezonie pod maską „trójki” został zamontowany nowy silnik. Ponownie był to motor z 318is, ale podkręcony do 170 KM. Wyścigówce ważącej tylko 920 kg zapewnił naprawdę dobre osiągi. Robert Abramczyk ponownie wyjeździł drugie miejsce w klasie 9 WPP.
Przed sezonem 2013 samochód został ponownie udoskonalony. Wyposażono go w pakiet kompozytowy elementów, które upodobniły wyścigówkę do M3. Na podobieństwach w wyglądzie się nie skończyło. Pod maską zaczął pracować 2,3-litrowy silnik o mocy 240 KM. Historyczna wyścigówka jeździ bardzo sprawnie – pokonuje okrążenie toru Poznań w czasie 1.54-1.55. W 2013 roku E30 ponownie spisało się na medal, który Robert Abramczyk odebrał za drugie miejsce w klasie 6 WPP. Tydzień po zakończeniu ostatniej rundy sezonu E30 zostało urodzinowym prezentem dla syna Roberta.
Łukasz Szewczyk
Fot. LBRacing
Silnik | S14 2.3 16V |
Maksymalna moc | 240 KM |
Skrzynia biegów | Getrag 262 Sport |
Mechanizm różnicowy | 40-procentowa szpera |
Hamulce | z BMW M3 |
Zawieszenie | KW |
Elementy z kompozytu | maska, progi, zderzaki, błotniki |
Masa | 920 kg |
Bezpieczeństwo | Klatka wg załącznika J, fotel Bimarco, 4-punktowe pasy Lico |
(BMW TRENDS 1/2014)