Dziś to jedno z najbardziej kultowych modeli BMW. Generacja E28, czyli tzw. „rekin” kończy właśnie 40. urodziny.
E28 był to drugi, po E12 model nowej serii 5. Poprzednik był hitem – w 9 lat sprzedano prawie 700 tys. egzemplarzy i prawdopodobnie dlatego, E28 nieznacznie różniło się od poprzednika. Auto było jedynie o centymetr szersze i niższe od E12. Jednak technologicznie nastąpił tutaj znaczny rozwój.
To w E28 po raz pierwszy pojawił się komputer pokładowy, tempomat, ABS, czy klimatyzację. Aby potwierdzić działanie tego ostatniego, BMW postanowiło wypuścić nową „piątkę” w 800-kilometrową trasę w Południowym Teksasie, w pełnym słońcu. Warto dodać, że auto było czarno-czarne, tzn. czarne nadwozie z czarnym wnętrzem. Chciano tym podkreślić skuteczność działania klimatyzacji.
W E28 zadebiutowały także silniki napędzane nowymi paliwami – ropą i LPG. 524d miał pod maską 6 cylindrów, mógł być turbodoładowany (524td) lub nie i był wówczas najoszczędniejszym autem w swojej klasie. Odmiana turbo była wówczas najszybszym autem na świecie z dieslem pod maską.
M5 E28 – rękawica rzucona Porsche
W 1984 roku świat po raz pierwszy ujrzał sportowe BMW M5. Wcześniej co prawda było M535i, ale ta wersja miała zaledwie 218 KM. M5 odziedziczyła silnik po legendarnym BMW M1, czyli jednostkę M88 o mocy 286 KM. Auto rozpędzało się do pierwszej setki w 6,1 s i mogło jechać maksymalnie 250 km/h. To był wówczas najszybszy sedan świata. W latach 1984-1987 powstało zaledwie 2145 sztuk tej wersji.
W sumie, przez siedem lat produkcji (1981-1988) wyprodukowano aż 722 tysiące egzemplarzy BMW E28.
Konrad Maruszczak