Do lubelskiej policji trafiło nagranie, na którym widać kierowcę BMW jadącego pod prąd na drodze ekspresowej S17. W niektórych momentach było naprawdę groźnie. Policja odnalazła już nieodpowiedzialnego kierowcę.
Całe zdarzenie nagrały kamery zamontowane na węźle Nałęczów. Ruch był w tym dniu spory, ale to nie przeszkodziło kierowcy BMW E91 Touring podróżować w niewłaściwym kierunku. Policja poinformowała, że auto wjechało na niewłaściwą jezdnię na wysokości miejscowości Przybysławice. BMW przez kilka kilometrów jechało pod prąd w kierunku Warszawy, zaskakując kierowców jadących z naprzeciwka.
Nagranie z przydrożnych kamer zostało wysłane do Komendy Powiatowej Policji w Puławach i już następnego dnia kierowca auta został namierzony. Okazało się, że jest to 40-letni obywatel Ukrainy, u którego nie wykryto obecności alkoholu we krwi. Ukrainiec usłyszał zarzut narażenia innych uczestników ruchu na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Kierowca przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wyraził chęć dobrowolnego poddania się karze.
Czasami rozumiemy, że ktoś może się pomylić i wjechać pod prąd na drodze jednokierunkowej w obszarze zabudowań miejskich. Ale kompletnie nie pojmujemy sytuacji, w której ktoś może nie zauważyć wjazdu pod prąd na autostradzie czy drodze ekspresowej. Jak uważacie?
Zarzut narażenia innych uczestników ruchu na niebezpieczeństwo usłyszał kierujący BMW, który wjechał „pod prąd” na drodze S17.
Film z tego zdarzenia trafił do policjantów, którzy ustalili i zatrzymali 40-latka.https://t.co/m80ZhTvpL5 pic.twitter.com/GvZLvJkH39— Policja Lubelska ?? (@PolicjaLubelska) May 16, 2022