BMW E30 333i - niepowtarzalny i coraz droższy - Trends Magazines

BMW E30 333i – niepowtarzalny i coraz droższy

W gąszczu stosowanych przez BMW oznaczeń coraz trudniej się połapać. Wśród nich jest kilka niepowtarzalnych kombinacji cyfr. Należy do nich 333i, czyli E30 dostępne jedynie w RPA.

To nie pomyłka czy oznaczenie auta po garażowym swapie, tylko symbol modelu, który był oficjalnie dystrybuowany przez salony BMW. Auto nie było jednak wyłącznie dziełem BMW, a cieszyć się nim mogli tylko nabywcy z Republiki Południowej Afryki. Skąd dbałość o tak egzotyczny rynek? Nie każdy wie, że już w latach 20. RPA zaczęło stawać się ważnym obszarem na motoryzacyjnej mapie świata. Kraj co prawda nie miał własnych marek, jednak pracował na rzecz największych koncernów. W tym BMW, które w 1968 roku uruchomiło fabrykę Rosslyn w miejscowości Gauteng. Obecnie produkuje ona 75 tysięcy BMW serii 3 rocznie. 85 proc. z nich trafia na eksport. Odbiorcami są USA, Kanada, Tajwan, Japonia, Singapur, Hongkong, Nowa Zelandia, Australia oraz środkowa i południowa część Afryki. Kluczowym czynnikiem jest oczywiście położenie RPA – z tego kraju wygodnie i niemalże w linii prostej można wysyłać statki w wiele zakątków globu.

Wróćmy jednak do historii. W 1961 roku RPA finalnie wyrwało się spod brytyjskiego jarzma. Trudno dziwić się, że lokalni kierowcy odwrócili się od samochodów rodem z Wielkiej Brytanii (a była ona wówczas jedną z motoryzacyjnych potęg). Chcąc odpowiedzieć na potrzeby klientów niemieckie firmy – czyli BMW i Volkswagen – zadbały o ofertę i tworzyły nawet specjalne modele na lokalny rynek. Trend doskonale obrazowało dostępne w Europie BMW E23 745i z turbodoładowanym silnikiem, które nie mogło być sprzedawane w RPA. Rozbudowany osprzęt jednostki napędowej nie pozwalał na przeniesienie kierownicy na prawą stronę. Tamtejsze przedstawicielstwo marki znalazło jednak rozwiązanie – zleciło fabryce w Rosslyn wyposażenie siódemki (produkowanej lokalnie w systemie CKD, obejmującym nawet zgrzewanie dostarczanych z Niemiec elementów karoserii) w znany z M1, M5 czy M635CSi wolnossący 286-konny silnik M88. Stworzone w ten sposób 745i SA było najmocniejszą i najostrzejszą wersją BMW E23. Jedyna w swoim rodzaju siódemka okazała się też całkiem skuteczną bronią w lokalnych mistrzostwach samochodów turystycznych. Majestatyczna limuzyna z podkręconym do 450 KM silnikiem triumfowała w klasyfikacji generalnej sezonu 1985! Skoro eksperyment przyniósł tak dobry efekt, aż prosiło się, by sprawdzić, czy potężny silnik zda egzamin w BMW E30. Pozwalały na to liberalne przepisy sportowe – do homologowania wyścigówki wystarczyło zbudowanie 200 drogowych egzemplarzy. Nie tylko BMW poszło na całość. Ford zbudował Sierrę XR8 z motorem… 5.0 V8!

Model 333i został przygotowany przez specjalistów BMW Motorsport GmbH oraz równie renomowanej firmy Alpina. Dla lokalnego rynku samochód był substytutem E30 M3, które w RPA nigdy nie było oficjalnie oferowane. Z zewnątrz 333i wyróżniało się pakietem aerodynamicznym, który obejmował dokładki obu zderzaków i progów oraz spojler klapy bagażnika. Usunięto chromowane obramowania okien, a tylne szyby nie uchylały się. Wyjątkowym rozwiązaniem było też oznaczenie modelu, które naklejono na czerwono-granatowo-błękitne barwy BMW Motorsport. Samochód był oferowany tylko w czterech kolorach – białym, czarnym, czerwonym i srebrnym.

W kabinie montowano kubełki BMW Motorsport oraz wyskalowany do 270 km/h licznik Alpiny z czerwonymi wskazówkami. Miejsce po centralnej kratce wentylacji po stronie kierowcy zajął komputer pokładowy, który informował o temperaturze oleju w silniku i tylnym moście, ciśnieniu oleju oraz podciśnieniu w kolektorze dolotowym. Ponadto można było liczyć na skórzaną tapicerkę, elektrycznie sterowane szyby czy otwierany dach.

Alpina dała 16-calowe felgi oraz opcję w postaci wzmocnionych hamulców (przednie tarcze o średnicy 296 mm) oraz ABS-u przeszczepionego z flagowej siódemki. BMW Motorsport przygotowało zawieszenie ze zmienioną geometrią, krótszymi i twardszymi sprężynami oraz gazowymi amortyzatorami Bilsteina. Dyferencjał otrzymał 25-procentową szperę. W układzie przeniesienia napędu znalazła się też skrzynia Getrag ze skróconymi przełożeniami i układem „dog leg” (pierwszy bieg w pozycji typowej dla dwójki).

Głównym punktem programu był silnik, który tak szczelnie wypełniał przestrzeń pod maską, że zamawiający musieli wybierać między wspomaganiem układu kierowniczego a klimatyzacją! Alpina i tak musiała przygotować specjalny osprzęt jednostki napędowej – wykonane na wymiar kolektory, oprogramowanie dla komputera oraz chłodnicę. Sam motor M30B33 nie był nowy. Potężny „piec” został opracowany już w latach 70. Trafiał m.in. do BMW E3 (poprzednik serii 7), E23 czy szóstki E24 w wersji 633 CSi. Zmiany dokonane przez Alpinę nie podbiły maksymalnych parametrów, jednak poprawiły zachowanie silnika przy niskich i średnich obrotach. Przeprowadzone przez magazyn „Car” testy nowego 333i wykazały ogromny potencjał silnika – równomiernie rozpędzał on samochód bez względu na obroty. Zmierzone na piątym biegu czasy przyspieszeń 40–60 i 100–120 km/h wynosiły odpowiednio 4,6 i 4,8 s. Równie zbliżone wartości obserwowano także przy pomiarach przeprowadzanych na 3 i 4 biegu.

Dobre parametry silnika były nie tylko zasługą pojemności, ale również wysokiego, jak na owe czasy stopnia sprężania – 10:1 to wartość porównywalna z uzyskiwaną przez wersję 318is i tylko nieznacznie niższa od uzyskiwanych przez M3 (10,2:1-11,0:1). Na papierze oba modele legitymowały się zbliżonymi osiągami. Jeździły jednak zupełnie inaczej. W M3 wszystko kręciło się wokół… obrotów. By jechać dynamicznie, trzeba było zapędzać wskazówkę obrotomierza w okolice czerwonego pola. Żeby nie być gołosłownym – pierwsze M3 z silnikiem 2.3 w wersji bez katalizatora rozwijało 200 KM przy 6750 obr./min i 240 Nm przy 4750 obr./min. Na tym tle 333i było oazą spokoju, dostojnie udostępniającą z 3,2 litra pojemności 197 KM przy 5000 obr./min oraz aż 285 przy 4300 obr./min. W teście sprzed lat redakcja magazynu „Car” zauważyła, że zawieszenie nie nadąża za możliwościami silnika, a dla początkującego kierowcy łatwość, z jaką 333i przechodzi z podsterowności w głęboką nadsterowność może być przerażająca. Nawet na suchej nawierzchni samochód okazał się niespokojny, więc testujący zalecali traktowanie go z należnym szacunkiem.

BMW Classic podaje, że w latach 1985–1986 z taśmy montażowej zjechały 204 sztuki 333i. Jest to więc jeden z najrzadszych modeli BMW. Nawet homologacyjne E30 M3 Evolution II jest przy nim popularne – powstało w liczbie 500 sztuk. Zaledwie kilka lat temu BMW 333i pojawiały się w popularnych serwisach ogłoszeniowych, gdzie były do kupienia nawet za równowartość niecałych 25 tys. zł. Teraz zainteresowani muszą szukać już na aukcjach i przygotowywać znacznie poważniejszą gotówkę. Dość powiedzieć, że w 2014 roku egzemplarz z symbolicznym przebiegiem został wyceniony już na przeszło 300 tys. zł!

Łukasz Szewczyk, Fot. BMW

BMW 333i – dane techniczne

Silnik 3210 ccm, rzędowy, sześciocylindrowy, wolnossący
Maks. moc 197 KM przy 5000 obr./min
Maks. moment obrotowy 285 Nm przy 4300 obr./min
Skrzynia biegów 5-stopniowa, ręczna
Długość/ szerokość/ wysokość 4325/ 1645/ 1350 mm
Rozstaw osi 2570 mm
Koła 195/50 VR 16
Masa własna 1206 kg
0–100 km/h 7,4 s
V maks. 228 km/h

 

Podobne

BMW_M235i_tuning_widok_z_tyłu

Seryjne (prawie) BMW M235i lepsze od M2. Czy to możliwie?

Piotr, właściciel opisywanego BMW M235i, zrobił wszystko, aby jego auto się wyróżniało od innych. Czy udało mu się osiągać zamierzony efekt? Nie znam nikogo, kto przecząco odpowiedziałby na to pytanie. Seria 2 jest stosunkowo nowym produktem BMW. Samochód zadebiutował w 2014 roku, stając się jednocześnie najmniejszym coupé w ofercie bawarskiej marki. Auto miało tylny napęd gwarantujący świetne prowadzenie…

Continental wprowadza 7 lat gwarancji na opony od daty zakupu- RYNEK

  Continental wydłużył w Polsce okres gwarancyjny na opony do samochodów osobowych i dostawczych do 7 lat od daty zakupu  Według badań Continental, aż 44% kierowców wskazało datę zakupu jako początek gwarancji. Jednocześnie, najwięcej kierujących uważa, że w przypadku opon okres gwarancyjny wynosi dwa (24% ankietowanych) lub trzy lata (11%), czyli tyle, ile zazwyczaj oferuje…