BMW 1600 GT Cabrio. Jedyne takie! - Trends Magazines

BMW 1600 GT Cabrio. Jedyne takie!

Istnieją samochody, na widok których oczy ze zdumienia przecierają oczy nawet pracownicy fabrycznych muzeów. Jednym z nich jest BMW 1600 GT Cabrio. Wyprodukowano tylko dwa prototypy, a do dziś przetrwał jeden z nich.

Historia BMW 1600 GT jest ciekawa i niezwykle zawiła. Smukła, utrzymana we włoskim stylu linia nadwozia nie kojarzy się z modelami bawarskiej marki. Nieprzypadkowo. Samochód nie jest bowiem dziełem stylistów i inżynierów BMW. To Glas GT z mechaniką, silnikiem i znaczkiem BMW.

By lepiej zrozumieć genezę powstania modelu, trzeba sięgnąć do początku lat 60. XX wieku. Oferowane wówczas BMW Neue Klasse (czyli model 1500 oraz jego mocniejsi bracia) sprzedawało się tak dobrze, że fabryka w Monachium nie nadążała z produkcją. BMW mogło stworzyć od podstaw nowy zakład lub pomyśleć nad przejęciem jednej z podupadających firm, których nie brakowało w powojennych Niemczech. Wybór padł na Hans Glas GmbH Isaria Maschinenfabrik – działającego od 1860 r. wytwórcę maszyn rolniczych, który po wojnie spróbował swoich sił w produkcji skuterów i samochodów. Pierwszym autem Glasa był Goggomobil (1957-1969), który dzięki przemyślanej konstrukcji przekonał do siebie 280 tysięcy klientów. Dla porównania dodajmy, że na zakup BMW Isetta zdecydowało się 162 tys. osób. Miniaturowe auto utorowało drogę do produkcji zacznie poważniejszych modeli. Stało się to we właściwym momencie, gdyż na przełomie lat 50. i 60. XX wieku klienci wzbogacili się na tyle, że zaczęli zwracać uwagę nie tylko na ceny, ale również walory użytkowe pojazdów. Odpowiedzią na potrzeby rynku był 4,4-metrowy Glas 1700. Limuzyna z 80-konnym silnikiem zadebiutowała w 1963 roku podczas salonu IAA we Frankfurcie nad Menem. Równocześnie Glas przedstawił 1300 GT – piękne coupé, za którego linię odpowiadało turyńskie studio Frua, realizujące wcześniej zamówienie dla Maserati. Produkcja Glasa 1300 GT z silnikiem o mocy 75 KM rozpoczęła się w marcu 1964 roku. Od maja następnego roku oferowany był także mocniejszy, 100-konny Glas 1700 GT. Niestety, ambicje firmy zaczęły przerastać jej możliwości. Największym problemem Glasa była efektywność procesu produkcyjnego, który w dużej mierze opierał się na pracy ręcznej. Konkurencyjne, zautomatyzowane fabryki były znacznie bardziej wydajne. Glas nie otrzymał pożyczki lub dotacji na modernizację, więc jednym rozwiązaniem było poszukanie silnego partnera.

W 1966 r. przedsiębiorstwo z Dingolfing związało się z BMW. Nowy właściciel zrobił użytek z przejętej gamy modelowej. Doskonałym uzupełnieniem portfolio BMW były opracowane przez Glasa coupé. Małe auto ze sportowym pazurem stanowiło przeciwwagę dla BMW 2000 C i 2000 CS będących propozycją dla amatorów luksusu z domieszką sportu.

Przed wprowadzeniem do produkcji pod logiem BMW Glas GT został poddany modernizacji, która nie ograniczała się wyłącznie do wpasowania nerek w atrapę chłodnicy i montażu świateł z BMW 02. W samochodzie zamontowano też skrzynię biegów oraz 1,6-litrowy motor z BMW 1600 Ti. Motor pasował, ale bardzo szczelnie wypełnił przedział silnikowy. Inżynierowie BMW usunęli też największy archaizm Glasa ‒ sztywną tylną oś na resorach piórowych. Niezależne zawieszenie podniosło komfort, ale testy szybko wykazały, że przeciwieństwie do Glasa GT, BMW 1600 GT jest wyraźnie podsterowne. Gdyby nie problemy trakcyjne, mogłoby odnieść spory sukces. W momencie debiutu było najszybszym samochodem w swojej klasie, do którego nie umywało się nawet Porsche 912.

Z mniejszym entuzjazmem BMW podeszło do Glasa GT Cabrio, które nie sprzedawało się najlepiej – na 10 sprzedanych Coupé nie przypadał nawet jeden kabriolet. Mimo tego Max Hoffmann, amerykański importer BMW, zdołał przekonać markę do dania otwartej wersji jeszcze jednej szansy, tyle że z dwulitrowym silnikiem pod maską. W październiku Frua dostarczyło otwarte nadwozie ze wzmocnioną podłogą, które fabryka w Dingolfing polakierowała i uzbroiła. 16 listopada 1967 r. auto wciąż wyposażone w silnik 1.6 opuściło mury zakładu. Nie zdecydowano się na wdrożenie Cabrio do produkcji seryjnej. Zresztą szybko z niej wycofano także Coupé, które oferowano do sierpnia 1968 r.

Od czerwca 1967 do sierpnia 1968 roku BMW wyprodukowało 1259 szt. modelu 1600 GT. Obecnie zakup wersji Coupé nie stanowi większego problemu – wystarczy posiadać budżet na poziomie 20-70 tys. euro. Bezcenny jest natomiast kabriolet. W 1967 r. zbudowano dwa prototypy. Jeden uległ poważnemu wypadkowi podczas testów i został zezłomowany. Drugi podarowano Herbertowi Quandtowi, jednemu z właścicieli BMW. Przez lata auto pozostało w rękach rodziny Quandt. Później kilkukrotnie zmieniało właścicieli, by ostatecznie powrócić do Monachium i trafić na renowację do BWM Classic. Nie była ona łatwa nawet dla przyfabrycznego muzeum, które wielu części nie było w stanie znaleźć w swoich zasobnych magazynach i musiało je dorabiać. Wysiłek nie poszedł jednak na marne. Zbiory BMW Classic powiększyły się o wyjątkowe auto.

Silnik 1573 ccm, 4-cylindrowy, dwa dwugardzielowe gaźniki Solex 40 PHH
Moc maks. 105 KM przy 6000 obr./min
Maksymalny moment obrotowy 131 Nm przy 4500 obr./min
Długość/szerokość/wysokość 4050/1550/1280 mm
Rozstaw osi 2320 mm
Ogumienie 155 HR 14
Skrzynia biegów 5-biegowa
Hamulce Z przodu tarczowe (268 mm)/ z tyłu bębnowe (230 mm)

 

Zawieszenie niezależne
Masa własna 970 kg
Ładowność 360 kg
Pojemność zbiornika paliwa 55 l
V maks. 185 km/h
Przyspieszenie 0 ‒ 100 km/h 10,5 s
Średnie zużycie paliwa 12,5 l/100km

Podobne

Używane BMW serii 8 E31. Zalety, wady i typowe usterki

Używane BMW serii 8 jest przykładem perfekcyjnego połączenia mocnych silników i wyszukanej techniki ze świetną linią nadwozia i wysokim komfortem jazdy. Czasu na zakup dobrego egzemplarza jest jednak coraz mniej. W historii BMW nie brakowało coupé z wyższej półki. W latach 1962–1965 koncern oferował model 3200 CS. Jego następcą było kultowe E9 (1968–1975), po którym…

Zostawił BMW M5 E60 w złym miejscu. Z auta nie było co zbierać

Właściciel tego BMW M5 E60 z pewnością pożałował miejsca, w którym zostawił swoje auto. Zapuścił się do dzielnicy, w której lepiej nie bywać.  Nikomu nie życzymy takiego widoku. O aktach złodziejstwa przekonał się niedawno właściciel nowego BMW X6, który zastał niemiły widok rankiem, gdy przyszedł do auta. Jednak przypadek tego M5 jest dużo gorszy.  Właściciel…