BMW serii 1 to najmniejszy i zarazem najtańszy współczesny model niemieckiego producenta. Pomimo to popularna jedynka nie jest pozbawiona charakteru. Na przykładzie dwóch generacji przyjrzymy się, jak na przestrzeni kilkunastu lat zmieniła się niedoceniana seria 1.
W 2004 roku BMW postanowiło przerwać dobrą passę Audi. Nowo powstała seria 1 jednoznacznie celowała w klientów modelu A3 i starała się do siebie przekonać rozpoznawalnymi dla marki BMW cechami. Na pierwszym miejscu stał charakterystyczny dla bawarskich samochodów tylny napęd. Niezależnie od wersji silnikowej za przeniesienie mocy na asfalt odpowiadały koła tylnej osi. Po kilkunastu latach od premiery najmniejszego BMW kompaktowy rynek Premium nieco się rozrósł, seria 1 przeszła dużą metamorfozę, ale jedno nadal pozostało niezmienne – napęd na tylną oś, będący ewenementem w tej klasie.
To właśnie tylny napęd oraz sportowe właściwości jezdne były znakiem rozpoznawczym niemalże wszystkich BMW. Seria 1 nie była wyjątkiem. Już pierwsza generacja (E87), nawet z podstawowymi silnikami (1.6 115 KM lub 122 KM), prowadziła się wyraźnie inaczej od nielicznej konkurencji. Dobrze dobrana siła wspomagania kierownicy, sprężyste zawieszenie oraz sprawnie przenoszony napęd łączyły się w jedną idealną całość, dając namiastkę sportowych doznań. Większe emocje zarezerwowane były dla mocniejszych silników.
Pomimo kompaktowych rozmiarów pod maską jedynki mógł pracować 3-litrowy sześciocylindrowiec. Moc? 306 KM. Maksymalny moment obrotowy? 400 Nm. Sprint do pierwszych 100 km/h? 5,2 – 5,5 s w zależności od skrzyni biegów (dostępne były 6-biegowy manual i automat o takiej samej liczbie przełożeń). Jednak sporą dawkę frajdy z jazdy dawały już nieco słabsze jednostki napędowe, takie jak chociażby dwulitrowy diesel o mocy 177 KM, pracujący pod maską auta widocznego na zdjęciach.
Najnowsze wcielenie małej bawarki także ma sporo do zaoferowania, jeśli chodzi o przyjemność z jazdy. Na szczycie jednostek napędowych, podobnie jak w przypadku poprzednika, stoi rzędowa rasowa benzynowa szóstka, która napędza wersję oznaczoną M140i. Trzylitrowe TwinPower Turbo wysyła na asfalt 340 KM, pozwalając na osiągnięcie pierwszych 100 km/h w czasie znacznie poniżej 5 sekund (4,4 – 4,8 s w zależności od rodzaju napędu i skrzyni biegów). Osiągi względem poprzedniej generacji, co zrozumiałe, zostały bardziej wyśrubowane. Jednak ciekawiej zrobiło się na samym dole dostępnych jednostek napędowych.
Seria 1 E87 łączona była tylko i wyłącznie z 4- lub 6- cylindrowymi silnikami. Generacja F20 do rzędowych czwórek i szóstek dorzuca także rzędową trójkę. Świat stanął na głowie? Niekoniecznie. Tylko ekolodzy za punkt honoru wzięli sobie tłamszenie prawdziwej paliwożernej i pełnej adrenaliny motoryzacji. BMW 114i oraz 116i generacji F20 mają pod przednią maską 1,5-litrowe silniki benzynowe z trzema cylindrami ułożonymi w rzędzie. Znalazło się tam także miejsce na turbosprężarkę. Co prawda dzięki takim zabiegom jakiś ekolog poczuł ulgę, apetyt na paliwo się zmniejszył i właściwości jezdne nie ucierpiały, ale dźwięk wydobywający się z końcówki układu wydechowego przestał imponować. Wchodzące na wysokie obroty 3-cylindrowe serce BMW przypomina dźwiękiem odgłosy generowane przez wściekłe skutery osób rozwożących pizzę.
Jak już wspomniałem nieco wcześniej, topową wersją najnowszego wcielenia bawarskiej jedynki jest odmiana M140i. W przeciwieństwie do pierwowzoru prawdziwa i jadowita eMka nie jest dostępna w najnowszej generacji modelu. 1M E87 jest natomiast bardzo pożądanym autem, które powoli staje się kultowe. I właśnie na przykładzie tej wersji doskonale widać metamorfozę, jaką przeszła seria 1.
Pierwsza generacja najmniejszego BMW dostępna była jako 5- i 3-drzwiowy hatchback, a także zalotne 2-drzwiowe coupé oraz kabriolet. 1M oferowane było tylko w nadwoziu coupé. Najnowsza generacja BMW 1er występuje już tylko pod przykryciem dwóch rodzajów nadwozia – 3- lub 5-drziowwoego hatchbacka. Rolę najmniejszego coupé i najmniejszego kabrioletu w rodzinie przejęła bazująca na opisywanym modelu, ale pozycjonowana oczko wyżej nowo utworzona seria 2. Dlatego też, aby dokładnie zobrazować zmiany nadwozia opisywanej bawarki, postawiliśmy obok siebie dwa 3-drzwiowe hatchbacki.
Pojawienie się pierwszej historycznej jedynki na rynku wzbudziło mieszane uczucia wśród fanów BMW. Pomimo charakterystycznego przedniego grilla oraz obłych kształtów typowych dla ówczesnych modeli BMW jedynka nie zyskała z marszu wielu zwolenników. Dopiero kilka lat obecności na rynku zweryfikowało zasadność pojawienia się kompaktowego modelu w ofercie producenta z Bawarii. Najnowsze wcielenie małego BMW na pierwszy rzut oka czerpie garściami ze stylistyki poprzednika. Długa przednia maska, charakterystyczne nerki oraz mocno ścięta tylna szyba. Designerzy poprawili nieco wygląd przednich reflektorów, tylne światła przeciągnęli aż na klapę bagażnika (w wersji po liftingu), a większość obłości zastąpili bardziej ostrymi krzywiznami. Auto także wyraźnie urosło – do 4324 mm długości (poprzednik 4227 mm) oraz 1765 mm szerokości (poprzednik 1751 mm) – i zostało nieco bardziej obniżone (1421 mm wysokości względem 1430 mm poprzednika). Linia nadwozia pozostała jednak bez większych zmian.
Podobnie jest z wnętrzem. Konsola środkowa nadal pokazuje, kto rządzi w aucie i jest delikatnie skierowana w stronę kierowcy. Pomiędzy przednimi fotelami na tunelu środkowym nadal znajduje się pokrętło systemu iDrive, a pozycja za kierownicą jest sportowo niska. Jak na swoje gabaryty BMW 1er zarówno pierwszej, jak i drugiej generacji oferuje zaskakująco dużo miejsca na tylnej kanapie. Dzięki relatywnie nisko ulokowanemu i wyprofilowanemu siedzisku miejsca nad głową nie zabraknie nawet wyższym osobom. Również kolana nie będą miały kontaktu z oparciami przednich foteli. Praktycznej całości dopełnia niezbyt imponujący 330-litrowy bagażnik w pierwszej generacji oraz kufer jedynki F20, powiększony do 360 litrów.
Najmniejsze BMW bardzo często traktowane jest po macoszemu. Niezbyt imponujące rozmiary oraz nadwozie typu hatchback nie zachwycają wszystkich fanów marki. Warto jednak mieć na uwadze, że w tym przypadku wielkość nie ma znaczenia. Mała bawarka jest pełnoprawnym członkiem niemieckiej rodziny i tak samo jak jej starsi i więksi bracia zapewnia frajdę z jazdy. I za to należy jej się szacunek, zwłaszcza że pojawiająca się na horyzoncie nowa seria 1 nie będzie już miała tylnego napędu.
Paweł Kaczor
Fot. autor
Dane techniczne |
BMW 120d E81 |
BMW 118i F20 |
Silnik |
2.0D N47 |
1.5 R3 Turbo B38 |
Maks. moc |
177 KM |
136 KM |
Maks. moment obrotowy |
350 Nm |
220 Nm |
Skrzynia biegów |
manualna (6) |
automatyczna (8) |
Sprzęgło |
seryjne |
seryjne |
Mechanizmy różnicowe |
seryjne |
seryjne |
Hamulce |
seryjne |
seryjne |
Długość szerokość/ wysokość (mm) |
4227/ 1751/1430 |
4329/1765/1421 |
Rozstaw osi (mm) |
2660 |
2690 |
Rozstaw kół (mm) |
1480 przód/ 1493 tył |
1535 przód/ 1569 tył |
Koła |
205/55 R17 |
225/35 R18 |
Zawieszenie |
seryjne |
seryjne |
Sprężyny i amortyzatory |
seryjne |
seryjne |
Pojemność zbiornika paliwa |
50 l |
52 l |
Masa własna (bez płynów) |
1.450 kg |
1.315 kg |
0 – 100 km/h V maks. |
7, 6 s 228 km/h |
8,7 s 210 km/h |
(BMW TRENDS 4/2016)