Motoryzacja zniechęciła klientów do kupowania aut z silnikiem Diesla, ze względu na kwestie ekologiczne, a tymczasem okazuje się, że rodzinne kombi z motorem wysokoprężnym jest bardziej przyjazne środowisku niż hybryda, czy auto elektryczne. Unia strzeliła sobie w kolano?
Unijna organizacja Green NCAP sprawdziła cały cykl życia popularnych samochodów. Pod lupę wzięto 61 samochodów spalinowych, elektrycznych i hybrydowych i sprawdzono szacunkową całkowitą emisję gazów cieplarnianych i zapotrzebowanie na tzw. pierwotną energię.
Na pierwszy rzut oka porównanie samochodów spalinowych z elektrycznymi wygrywają te drugie. Główną rolę gra tutaj emisja CO2, która w autach bez tradycyjnego napędu jest znikoma bądź wręcz zerowa. I tutaj samochody z silnikami spalinowymi przegrywają, ale jeśli się trochę zagłębić w temat trzeba wziąć pod uwagę emisję związaną z wyprodukowaniem samochodu, jego komponenty czy źródło pochodzenia prądu, którym ładujemy pojazd. I to właśnie postanowiła sprawdzić organizacja Green NCAP.
Głównym zadaniem specjalistów z Green NCAP było sprawdzenie tzw. cyklu życia pojazdu. Okazuje się bowiem, że zapotrzebowanie na tzw. energię pierwotną (czyli pozyskiwaną z zasobów odnawialnych i nieodnawialnych) to poczciwa Octavia 2.0 TDI potrzebuje mniej niż np. hybrydowe Renault Captur E-Tech, czy elektryczny Ford Mustang Mach-E. Czeskie kombi przeważa także w porównaniu emisji gazów cieplarnianych (GHG) przez cały cykl życia samochodu (uwzględniając emisję także podczas produkcji pojazdu).
W zestawieniu uwzględniono modele o podobnej masie, wielkości i kształcie nadwozia. Skoda Octavia kombi 2.0 TDI zdobyła dobre noty w porównaniu z takimi modelami jak elektryczny Volkswagen ID.3 Pro, benzynowe BMW 116i, „zagazowany” Seat Ibiza 1.0 TGI (CNG) i hybryda PHEV Toyota Prius.
W teście Green NCAP wykazano dwukrotne zwiększenie zapotrzebowania na energię w przypadku modelu elektrycznego użytkowanego w zimowym warunkach i temperaturze – 7C. Znacznie mniej wrażliwy jest diesel (do porównania Mercedes A 180D). Najgorzej wypada zaś hybryda plug-in (w teście wykorzystano Volkswagen Golfa GTE 180 kW PHEV).
Sprawa „czystości” samochodów elektrycznych czy hybrydowych taka czysta nie jest jeśli weźmiemy pod uwagę energię potrzebną do produkcji takich pojazdów czy pozyskanie surowców do budowy baterii. Nie ma jednak wątpliwości, że to właśnie takie pojazdy będą przyszłością motoryzacji i z tradycyjnymi silnikami będziemy musieli się niedługo pożegnać.
A w kilku innych źródłach czytamy co innego:
“Results show that even for cars registered today, battery-electric vehicles have by far the lowest lifecycle greenhouse gas emissions,” (ICCT)
https://theicct.org/publication/a-global-comparison-of-the-life-cycle-greenhouse-gas-emissions-of-combustion-engine-and-electric-passenger-cars/
„The analysis shows that electric vehicles perform better than traditional ones, in terms of greenhouse gases emissions, depletion of non-renewable resources and emissions of atmospheric pollutants affecting urban areas”
http://www.academicstar.us/UploadFile/Picture/2019-6/2019621211837365.pdf
„The analysis shows that the electric vehicle has notably lower carbon emissions and lower energy consumption per kilometer”
https://sustain.ubc.ca/sites/default/files/2018-63%20Lifecycle%20Analysis%20of%20Electric%20Vehicles_Kukreja.pdf
“The potential of electric cars to mitigate CO₂ emissions is crystal clear: on average EVs are close to three times cleaner than diesel and petrol [gas] cars today,”
https://www.transportenvironment.org/wp-content/uploads/2021/07/2050_strategy_cars_FINAL.pdf
Jeśli chodzi o ogólnie ocenia szkodliwość emisyjna, to elektryk nie emituje prawie nic. Dyskusja, która szeroko się toczy dot. produkcji tych aut, baterii, a później ich utylizacji. Moim zdaniem na zdecydowane oceny wpływu elektryków na środowisko jest jeszcze za wcześnie. RT