Golf 2 GTI 8V vs. Golf 7 GTI Performance. Trzy dekady VW GTI - Trends Magazines

Golf 2 GTI 8V vs. Golf 7 GTI Performance. Trzy dekady VW GTI

W 2017 Volkswagen zaprezentował świetnego odmłodzonego Golfa 7. Gama modeli, potocznie określana mianem 7,5, dopiero niedawno została uzupełniona o wersję GTI. Co się zmieniło?

Przede wszystkim zwiększono moc silnika – do 230 KM w wersji standardowej oraz 245 KM w prezentowanej odmianie Performance. Jak więc na wskroś nowoczesny, naszpikowany technologią pięciogwiazdkowy (wynik testu EuroNCAP) hatchback prezentuje się w porównaniu z przepięknym klasycznym Golfem 2 GTI o mocy 112 KM?

 

KLASYKA

Prawie dziesięcioletni okres produkcji Golfa 1 (od 1974, GTI od 1976) w 1983 roku został zakończony pojawieniem się zupełnie nowego Golfa 2. Wersja GTI już wtedy była okrzyknięta mianem kultowej i nie mogło jej zabraknąć w następcy. Zaprezentowana w 1984 odmiana była wyposażona w 8-zaworowy 112-konny silnik o pojemności 1,8 l z mechanicznym wtryskiem paliwa K-Jet marki Bosch.

Dzięki Piotrkowi i jego starannie odbudowanemu Golfowi 2 GTI mieliśmy okazję choć na chwilę przenieść się do 1984 roku i przekonać się, jak jeździ ponad 30-letni hot-hatch.

Piotr został właścicielem Golfa w 2008 roku. Auto było w opłakanym stanie, brakowało w nim wielu części, on jednak dostrzegł w nim potencjał i postanowił odbudować. Dziś naszym zdaniem jest nie w 100, ale w 101 procentach oryginalne. Dlaczego? Bo w tym samochodzie oryginalne są nawet filtry i akumulator. Zrekonstruowano wszystkie naklejki oraz oklejenie karoserii. Wymieniono całą wiązkę elektryczną – nic dziwnego, lutowane przewody nie mogły satysfakcjonować. Poszukiwania niektórych elementów w odpowiednim stanie technicznym trwały latami. Oryginalny prospektowy odtwarzacz zainstalowano w desce rozdzielczej po czterech latach! Znalezienie oryginalnych boczków drzwiowych do tapicerki JP zajęło Piotrowi dwa lata. Poszukiwania elementów tapicerskich do rocznika 1984 są utrudnione, ponieważ wzór z czerwono-pomarańczowymi pasami oraz podsufitka są unikatowe dla tego roku modelowego. Warto też wspomnieć, że Piotr zamówił też wszystkie oryginalne śruby zawieszenia w centrali VW. Auto zostało rozłożone do ostatniej nakrętki i złożone od nowa, a wiele elementów zawieszenia, silnika i konstrukcji było proszkowane i cynkowane.

Pokryte nową powłoką lakierniczą, absolutnie kompletne i przede wszystkim oryginalne białe GTI po prostu zachwyca. Klasyczne elementy wyróżniające tę wersję to logo GTI w przednim grillu, tylnej klapie i przednich błotnikach. Do tego czerwona listwa dookoła przedniej blendy i na zderzakach oraz kultowa gałka zmiany biegów w kształcie piłeczki golfowej. Golfa wyposażono też w takie wyjątkowe elementy, jak spojler pod przedni zderzak od wersji 8V bez otworów wentylacyjnych czy grill na cztery dalekosiężne lampy, oferowany na rynek francuski, zwany żółtą bańką.

Piotr włożył w auto mnóstwo pracy, ale zdecydował, że Golf GTI nie może stać w garażu i musi regularnie jeździć, a czasem nawet ostro – w końcu w tym celu został stworzony. Podczas jazdy nie sprawia wrażenia auta z zupełnie innej epoki. Epoki analogowej, surowej, szczerej i bezpośredniej w swoim przekazie. Auto jest na dzisiejsze standardy niewielkie (3985 cm długości) i lekkie.

Mimo dość umiarkowanej jak na dziś mocy (112 KM), jest zaskakująco szybkie i zwinne. Zdrowo przyśpiesza, a wrażenie prędkości potęguje widok drogi przez przednią szybę zamkniętą w cienkiej ramie słupków A. Do tego krótka maska, cienkie drzwi i możemy przenieść się w czasie ponad 30 lat wstecz. Jeżeli ktoś jest fanem tego typu odczuć za kółkiem, to ten biały klasyk na pewno mu je zapewni. Do tego jego stan techniczny i wygląd po prostu budzą zachwyt. Co ciekawe, wydaje się, że GTI budzi pozytywne emocje także wśród ludzi niezainteresowanych motoryzacją.

A teraz sprawdźmy, czy duch GTI przetrwał do 2017 roku.

 

NOWOCZESNOŚĆ

W nowym Golfie już na pierwszy rzut oka spostrzeżemy cechy znane z klasyka. Logo GTI w przednim grillu i na przednich błotnikach, czerwona ozdobna listwa z przodu (również wewnątrz reflektorów LED Top z dynamicznym i statycznym doświetlaniem zakrętów). Tak, to wciąż sportowy Volkswagen!

Auto jest mocniejsze, szybsze i po prostu lepsze. Mimo iż konstrukcja ma ponad pięć lat, odświeżony hot-hatch znowu należy do czołówki segmentu. Jakość wykonania, spasowanie, użyte materiały przywodzą na myśl auto klasy premium. Zaś Golf oznaczony magicznymi literami GTI to auto nie tylko kompletne, ale bardzo szybkie i – naszym zdaniem – przerastające oczekiwania. 245 KM (dostępne od 5000 do 6700 obr./min) napędza przednią oś poprzez 6-stopniową manualną skrzynię biegów. I nadal obsługujemy ją dźwignią zakończoną gałką w kształcie piłeczki golfowej – duży plus dla Volkswagena za dbałość o detale. W nowym aucie układ napędowy jest jednak wzbogacony o dyferncjał osi przedniej o ograniczonym poślizgu ACC. Ten dopracowany element zupełnie zmienia charakterystkę auta w zakrętach, ono po prostu „wkręca” się w łuk przy dotknięciu pedału gazu. Operując gazem należy jednak bardzo uważać, gdyż Golf osiaga pierwszą setkę w 6,2 sekundy, głównie dzięki wysokiemu momentowi obrotowemu 370 Nm, dostępnemu w przedziale od 1600 do 4300 obr./min.

Pod maską 2-litrową turbodoładowaną 4-cylindrową jednostkę chroni pokrywa z czerwonym oznaczeniem TSI. Prezentowane auto jest w cudownym kolorze Ruby Black, z którym idealnie współgrają 19-calowe aluminiowe obręcze Brescia. Zaprojektowane specjalne dla GTI zderzaki podkreślają sportowy charakter, a tył pojazdu wdzięcznie uzupełnia dwustronny wydech o pojedynczych końcówkach, który w sportowej odmianie nie jest atrapą. Niedosyt budzi jedynie wydawany przez niego dźwięk. Mimo iż ciekawy, jest troszkę ograniczony względem np. wersji R czy Seata Cupry.

Już po zajęciu miejsca za kierownicą nie mamy wątpliwości, że to wersja sportowa. Progi i drzwi mają podświetlane czerwone LED-owe pasy. Czerwone podświetlenie mają też nowe elektroniczne zegary. Mocno wyprofilowane fotele pokrywa kultowa tapicerka w kratę, wykończona czerwonymi szwami. Czerwone przeszycia zdobią mieszek dźwigni zmiany biegów i spłaszczoną skórzaną multifunkcyjną kierownicę z metalowym logo GTI. Elementy ozdobne deski rozdzielczej są natomiast grafitowe i mają fakturę plastra miodu, przypominającą podobną w przednich wlotach powietrza. Auto – jak na Golfa przystało – jest pojemne, pakowne i wyposażone jak pozostałe odmiany. Nie można mu odmówić komfortu ani praktyczności, co potwierdzają np. dwa mocowania IsoFix dla najmłodszych. Kierowca może za pomocą przycisku przy skrzyni biegów wybrać jeden z czterech trybów jazdy: Eco, Comfort, Sport i Individual. Ostatni z wymienionych pozwala na dowolne ustawienie aktywnego zawieszenia DCC, układu kierowniczego, blokady mechanizmu różnicowego, aktywnych przednich świateł, sposobu pracy układu klimatyzji oraz wydechu. Trzy pierwsze tryby mają odpowiednio zaprogramowane ustawienia dla tych parametrów. Testowy Golf dodatkowo wyposażony był w elektrycznie otwierany panoramiczny szklany dach, otoczony czarną podsufitką (dla GTI). Ten ciekawy dodatek zdecydowanie podnosi poziom luksusu, ale dla purystów będzie to ciężki element w najwyższym punkcie auta. A jak jeździ nowy Golf?

Gdy jedziemy po suchej nawierzchni, Golf GTI wciąż nas zaskakuje. Mimo że zdecydowanie wolelibyśmy automatyczną skrzynię DSG, to manualna pozwoliła na faktyczne sprawdzenie limitów przyczepności przy dodaniu gazu czy zmianie biegów. Z przyjemnością stwierdzamy, że auto uślizguje się jedynie przy zmianie z jedynki na dwójkę, a jego moc jest cały czas łatwa do opanowania. Przełożenia skrzyni biegów pozwalają na przekroczenie dopuszczalnej w Polsce prędkości autostradowej jeszcze na trzecim biegu, więc podczas niesamowicie przyjemnych zabaw, na jakie pozwala Golf, trzeba pamiętać, że w dzisiejszych czasach hot-hatch potrafi być bardzo szybki. Niestety, sytuacja diametralnie się zmienia, gdy jedziemy po mokrym asfalcie. Wtedy należy zapomnieć o sportowych aspiracjach auta. Gdy jest naprawdę mokro, praktycznie każde mocne dociśnięcie gazu kończy się interwecją ESP i uślizgiem kół.

Naszym zdaniem największym rywalem dla GTI (od 128.030 zł) jest Golf R (od 167.730 zł). Mimo iż w wersji podstawowej jest on o około 20 procent droższy, GTI z wyposażeniem dodatkowym szybko osiąga poziom cenowy „eRki” bez dodatkowych opcji (cena auta testowego – 161.830 zł). Jeżeli liczy się dla nas legenda, GTI jest wyjątkowym przednionapędowym hatchbackiem. Świadczy o tym choćby czas osiągnięty przez wersję Clubsport na północnej pętli Nürburgringu – 7:47.19. To piekielnie szybko! Jeżeli natomiast, drodzy czytelnicy, chcecie mieć to, co dziś jest technologicznie najlepsze, to proponujemy rozpatrzenie zakupu wersji R.

DWÓJKA CZY SIÓDEMKA?

Możliwość równoczesnego obcowania z tymi pięknymi autami była dla nas niesamowitym przeżyciem. Z jednej strony surowy klasyk, z drugiej nowoczesny, elektroniczny pocisk. Trzeba powiedzieć wprost, ten test nie ma zwycięzców ani przegranych. Pokazuje natomiast, jak przez ostatnie trzy dekady rozwinęła się motoryzacja. Nowy Golf jest świetnie wyciszony, wyposażony w potężny silnik oraz mnóstwo genialnych rozwiązań technicznych (w tym elektronicznych), które pomagają użytkownikom, jednocześnie ich chroniąc. Te same gadżety podnoszą też, jakże dla tej wersji istotny, poziom emocji. Z kolei dwójka jest analogową maszyną. W wyścigu z nowym bolidem nie ma szans, ale emanuje magią klasyka. Naszym zdaniem jazda nią oferuje więcej emocji, ponieważ kierowca bezpośrednio odbiera wszystkie bodźce. Ponadto praktycznie nie można jej kupić, co również podnosi poziom pożądania wśród fanów. Nowe auto waży 1.387 kg, czyli o prawie pół tony (467 kg) więcej od klasyka. Urosło przy tym o 28,3 cm.

Zapytacie, które chcielibyśmy mieć? Zważywszy, że prezentowany Golf 2 posiada certyfikat Volkswagen Museum, potwierdzający zgodność numeru VIN z numerami silnika i skrzyni, odpowiedź jest oczywista: oba.

Krzysztof Kaźmierczak

Fot. Piotr Mokwiński

 

 

Golf 2 GTI 8V (1984)        Golf 7 GTI Performance (2017)

NADWOZIE                                        hatchback                               hatchback

Dł./szer./wys. (mm)                               3985/1665/1415                     4268/1790/1482

rozstaw osi (mm)                                   2475                                       2626

pojemność bagażnika (l)                       336                                         380

masa własna (kg)                                   920                                         1387

koła                                                       14-calowe Pirelli P-slot            19-calowe Brescia

SILNIK/NAPĘD

oznaczenie modelowe                           9A                                           BMT

typ, liczba zaworów                              R4, 8V                                    R4 16V turbo

poj. skokowa (ccm)                               1781                                       1984

maks. moc (KM)                                   112                                         245

maks. mom. obr. (Nm)                          157                                         370

skrzynia biegów                                    manualna 5-biegowa               manualna 6-biegowa

napędzana oś                                        przednia                                  przednia

OSIĄGI/ZUŻYCIE PALIWA

0–100 km/h (s)                                      9,6                                          6,2

V maks. (km/h)                                     188                                         250

spalanie (l/100 km) śr. kat./test)            7,8/10,0                                  6,6/10.8

CENA

Podstawowa                                          niedostępny                            128.030 zł

testowanego modelu                              pojazd zabytkowy                   161.830 zł

Podobne

Ukryte funkcje komputera BMW E36. Co kryje OBC?

BMW E36 jeszcze przez kilka lat będą królowały na rynku wtórnym. Wyraźnie widać jednak zmianę na lepsze - zaniedbane egzemplarze ustępują miejsca zadbanym youngtimerów. Warto wiedzieć, że komputer pokładowy popularnej beemki ma sporo ukrytych funkcji. W samochodach BMW od początku lat 90. były montowane wyłącznie elektroniczne zestawy wskaźników. W zależności od modelu i wersji możemy…