Wydaje się, że BMW M8 Competition Gran Coupé ma w nosie prawa fizyki. Nie bardzo jednak wiadomo, dla kogo został stworzony ten wart ponad milion złotych czterodrzwiowy sedan.
Na wstępie kilka słów o stylistyce. Można powiedzieć, że to subiektywna kwestia, ale wiecie co? BMW M8 Gran Coupé jest po prostu piękne. Zachwycająca jest gładka, nienaładowana wlotami powietrza maska, delikatnie opadająca linia dachu czy rewelacyjny „kaczy kuper” z karbonowym spojlerem. Wszystko jest zrobione ze smakiem. Idealne. No, może poza bocznymi wlotami powietrza w nadkolach, które są, niestety, atrapą. Kolor Isle of Man Green (jest w cenie!) pasuje jak ulał, choć znowu wielu uzna, że to subiektywne odczucie.
Stylowe jest również wnętrze. Deskę rozdzielczą i podsufitkę obszyto czarną alcantarą. Czarno-pomarańczowe fotele pasują do zielonego nadwozia. No i te kubły… Na długich trasach nie są zbyt wygodne, bo po trzech godzinach jazdy zaczynają boleć biodra (a może my się starzejemy?), ale w drogowym aucie trudno o lepiej wyglądające fotele ze świetnym trzymaniem bocznym niż te w M8. To opcja za 23.200 zł. Warto.
Widać, że styliści dostali wolną rękę w projektowaniu drzwi. Są oczywiście bez ramek, ale największe wrażenie robi ich strona wewnętrzna. Uchwyt, klamkę i pięknie wkomponowane głośniki systemu Bowers & Wilkins (za 23.000 zł) można podziwiać godzinami.
Ósemka to prawdziwa siódemka
Deska rozdzielcza i tunel środkowy nie rozpraszają kierowcy, mimo że jeszcze znajduje się na nich sporo przycisków klimatyzacji czy radia. Jeszcze, bo w nowych modelach BMW te funkcje są przeniesione na ekran. Pomimo guzików większość funkcji obsługujemy za pomocą systemu iDrive w najnowszym, ósmym wydaniu.
Zostańmy jeszcze chwilę w środku – jest w nim mnóstwo miejsca. Nic dziwnego, w końcu M8 powstało na płycie podłogowej m.in. serii 7, a więc to spore auto, mające ponad pięć metrów. Nawet po ustawieniu fotela dla kierowcy o wzroście prawie 190 cm z tyłu pozostaje jeszcze bardzo dużo miejsca.
Pod tym względem M8 przypomina auta klasy GT (Gran Turismo), które mają służyć dalekim podróżom. Choć podróżowanie M8 Gran Coupé to czysta przyjemność, ze względu na karbonowe fotele z przodu podróż lepiej zniosą pasażerowie tylnej kanapy.
Rozmiary bliskie serii 7 czuć także w codziennej eksploatacji i trzeba się do nich przyzwyczaić. Gran Coupé jest długie i bardzo szerokie, co potęguje niska pozycja za kierownicą oraz duża maska. Na wąskich drogach lub podczas parkingowych manewrów robi się gorąco i czasami kierowcy zdarza się zamknąć oczy i myśleć, czy aby na pewno przejedzie.
Jeśli chcecie tym autem zabrać na wakacje czteroosobową rodzinę, możecie być nieco zawiedzeni. Bagażnik M8 Gran Coupé ma pojemność zaledwie 440 litrów i dość mały otwór załadunkowy. Zmieścicie tam raczej podręczną walizkę z bielizną i polówką na zmianę niż wakacyjne tobołki dla wszystkich członków rodziny.
BMW M8 Competition Gran Coupé: Jak M8, to musi być V8
Najważniejszy w M8 jest oczywiście silnik. Pod maską pracuje 4,4-litrowa jednostka S63B44 o mocy 625 KM i 750 Nm. Do niedawna było to najmocniejsze BMW w historii i jedno z najszybszych i najmocniejszych czterodrzwiowych aut w ogóle. O 10 KM przebił je model M5 CS. Mocy jest tyle, że spokojnie wystarczyłoby do napędzenia dwóch lub trzech takich aut. Nie ma prędkości, nie ma warunków i nie ma obrotów, z których M8 nie wyrywałoby z kopyta. Już od 1800 obr./min BMW odpycha się bardzo ochoczo, a to dlatego, że właśnie wtedy macie już do dyspozycji pełny moment obrotowy.
Idealną parą dla V8 jest dwusprzęgłowa skrzynia z ośmioma przełożeniami. W trybie komfortowym niezauważalnie zmienia biegi. W trybie sportowym zmiany już czuć, ale prawdziwe sensacje zaczynają się po wybraniu trybu manualnego. Zmiany biegów są brutalne, całym autem szarpie, a zmiany przełożeń są szybsze niż mrugnięcie okiem. Są jak strzał z karabinu i nawet odczuwa się podobny odrzut. Jedynym mankamentem są manetki –nieco za małe i umiejscowione zbyt daleko od kierownicy.
BMW M8 Competition Gran Coupé ma dwie twarze
Ten samochód jest szybki – to nic odkrywczego. Ale jest szybki na dwa sposoby. Wszystko zależy od tego, jaki tryb jazdy wybierzecie. W trybie Road, a więc czysto drogowym, samochód jest cichy i komfortowy niczym limuzyna. No, może ciut twardsza ze względu na układ zawieszenia i opony. Gumy są tak twarde, że możecie rozpoznać kształt kamieni, po których auto jedzie. Tryb Road powoduje, że jedzie niemiłosiernie szybko, ale też cicho.
Sportowy charakter auta odkryjecie w trybie Sport+ i Track. Tutaj nie ma żartów. BMW M8 „nie bierze jeńców” i jak przegniecie, to lądujecie poza drogą. Kontrolę trakcji można całkowicie wyłączyć, a napęd na cztery koła dezaktywować (!) i wówczas 625 bawarskich koni mechanicznych trafia wyłącznie na tył. Kosmos!
Ponadto tryby można mieszać. Jeśli chcecie mieć komfortowe zawieszenie, ale bojowo nastawione silnik i skrzynię lub na odwrót, możecie spersonalizować tryby M, dostępne na kierownicy. Pełna dowolność. Niezależnie od tego, który tryb wybierzecie, M8 Gran Coupé będzie szybkie jak diabli.
Pierwsza setka pojawia się po 3,2 s, druga po 10 s. W rzeczywistości jest jeszcze szybciej, i to niezależnie od trybu, w jakim jedziemy. M8 Gran Coupé zmienia poczucie prędkości – wydaje się, że przepisowo jadące auta poruszają się w zwolnionym tempie i macie ochotę na nie trąbić.
Dla kogo stworzono BMW M8 Competition Gran Coupé?
Po kilku dniach spędzonych z tym autem trudno nam odpowiedzieć na to pytanie. Raczej nie zostało stworzone dla kogoś, kto uwielbia jazdę po torze. Po to kupuje się M4 CSL albo M2 CS, o którym także przeczytacie w tym numerze. BMW M8 jest ciężkie (waży ponad dwie tony) i czasami zbyt nerwowe jak na warunki torowe.
To może do dalekich podróży? Beemka jest bardzo sztywna z powodu nadwozia z elementami włókna węglowego w poszyciu – Carbon Core. Nie pomagają tu ultratwarde niskoprofilowe opony.
Czy to auto dla snobów? Niestety, trochę tak. Nie jest nadzwyczaj precyzyjne na torze ani wystarczająco komfortowe na długie podróże, za to zrobi wrażenie na bogatych znajomych. Możecie brylować mówiąc, że M8 Gran Coupé Competition zajmuje najwyższą pozycję w cenniku – testowana wersja kosztowała ponad milion. A kubełkowe fotele z karbonu i zielony kolor tylko nabiją wam „szacuneczku”. Nie zrozumcie nas źle – to świetnie wykonane, przepiękne i piekielnie szybkie auto. Jednak my wybralibyśmy wersję M850i, tylko że dla niej kolor Isle of Man jest niedostępny… Przypadek?
Podziękowania dla zespołu time4rally.pl za udostępnienie toru.
Konrad Maruszczak
Fot. Daniel Krzewiński
BMW M8 Competition Gran Coupé – dane techniczne
Silnik | 4.4 V8 M TwinPower |
Maksymalna moc | 625 KM przy 6000 obr./ min |
Maksymalny moment obrotowy | 750 Nm przy 1800–5600 obr./ min |
Skrzynia biegów | 8-biegowa, automatyczna |
Napęd | xDrive z możliwością odłączenia przedniej osi |
Długość/ szerokość/ wysokość | 5098/1943/1420 mm |
Rozstaw osi | 3027 mm |
Prześwit | 123 mm |
Pojemność bagażnika | 440 l |
Pojemność zbiornika paliwa | 68 l |
Masa własna | 2070 kg |
0–100 km/h | 3,2 s |
V maks. | 250 km/h |
Średnie zużycie paliwa (homologowane/ test) | 11,5 l/100 km |
Cena | – od 756.000 zł (w trakcie trwania testu 2022) – testowany 1.009.100 zł – obecnie (od 780 000 zł) |