Mocniejsze, twardsze, lżejsze i… mało znane. BMW M3 GTjest ciekawą propozycją dla koneserów oryginalnych youngtimerów.
Jeszcze do niedawna sportowe regulaminy wymagały, by wyczynowe auta były homologowane na bazie faktycznie istniejących drogowych odpowiedników. Zgodny musiał być kształt elementów aerodynamicznych, a nawet materiały, z których wykonano poszycie. W celu utrzymania konkurencyjności M3 w mistrzostwach FIA GT oraz amerykańskim serialu IMSA GT inżynierowie BMW Motorsport postanowili stworzyć jego specjalną wersję.
Z zewnątrz różniła się od bazowego M3 3.0 rozbudowanym spojlerem klapy bagażnika i aerodynamiczną dokładką przedniego zderzaka. W obu przypadkach możliwa była regulacja siły docisku – z przodu przez wysunięcie panelu z tworzywa, z tyłu poprzez dołożenie listew do górnej i dolnej krawędzi spojlera.
Kolejnym wyróżnikiem GT była zielona kombinacja kolorystyczna, złożona z lakieru British Racing Green oraz tapicerki Mexico Green Nappa z czarnymi boczkami siedzeń. Dekoracyjne panele na progach, konsoli środkowej i desce rozdzielczej przed pasażerem zostały wykonane z włókna węglowego. Na kokpicie i progach pojawiła się plakietka BMW Motorsport International, powielona też na listwach drzwiowych.
Wykonane z aluminium drzwi nieznacznie zmniejszyły masę pojazdu. Na lepsze osiągi pracuje też udoskonalona jednostka S50B0 z poprawionym dolotem, ostrzejszymi wałkami rozrządu oraz inaczej ustawionym VANOS-em. Dzięki nim wyjściowe 286 KM przy 7000 obr./min oraz 320 Nm przy 7000 obr./min udało się zamienić w 295 KMprzy 7000 obr./min i 323 Nmprzy 3900 obr./min.
Do wymogów torowej jazdy dostosowano układ smarowania z miską firmowaną przez BMW Motorsport i wydajniejszą pompą. Zastosowano też, znane z amerykańskiego M3 z automatem, krótsze przełożenie tylnego mostu (3,23:1 zamiast 3,15:1). Sprężyny i amortyzatory utwardzono, a stabilność przednich kielichów poprawiono rozpórką.
Zmiany, choć z pozoru drobne, są kompleksowe i sprawiły, że M3 GT prowadzi się pewniej i precyzyjniej od bazowego M3. Różnica w osiągach, choć symboliczna – 0,1 s różnicy w czasie sprintu do 100 km/h – nie oddaje w pełni dysproporcji w osiągach. Lepiej dociśnięte do nawierzchni M3 GT z inaczej ustawionym zawieszeniem na torze szybko zdystansuje popularną wersję.
M3 GT oferowano tylko w Europie. Od lutego do czerwca 1995 r. powstało jedynie 350 egzemplarzy, a wcześniej sześć prototypów. Przetrwało ok. 200 z nich. Reszta została przystosowana do wyczynu lub dokonała żywota w mniej lub bardziej spektakularnych „dzwonach”. Obecne ceny, biorąc pod uwagę unikatowość wersji, nie są ekstremalne. Auto w świetnym stanie i udokumentowaną historią można kupić za ok. 50 tys. euro. Dla porównania warto dodać, że ceny wyprodukowanego w liczbie 1.383 egzemplarzy E46 M3 CSL potrafią przekraczać 100 tys. euro.
Łukasz Szewczyk
Fot. BMW