BMW uderzyło w drzewo a następnie dachowało takie zgłoszenie otrzymali łukowscy policjanci. Siła uderzenia wyrwała silnik, który wylądował po drugiej stronie drogi na boisku pobliskiej szkoły – przy okazji uszkadzając jej ogrodzenie. Z pojazdu wysiadł młody mężczyzna, który po chwili oddalił się z miejsca zdarzenia. Okazał się nim 25-letni mechanik, który naprawiał BMW swojej klientki.
W ostatnią sobotę sierpnia około godziny 2:30 dyżurny komendy Policji w Łukowie został powiadomiony, że w miejscowości Siedliska doszło do dachowania pojazdu marki BMW. Jak wynikało z wezwania z pojazdu wysiadł młody mężczyzna, który po chwili oddalił się z miejsca zdarzenia. Policjanci którzy udali się na miejsce tego wypadku zastali służby ratownicze, oraz leżący na dachu na poboczu drogi pojazd marki BMW.
Silne uderzenie
Ze wstępnych ustaleń wynikało, że pojazd zjechał na chodnik uderzył w drzewo, po czym dachował zatrzymując się w na poboczu. Siła kolizji musiała być bardzo duża ponieważ silnik od tego auta został wyrwany i wylądował po drugiej stronie drogi… na boisku pobliskiej szkoły – przy okazji uszkadzając jej ogrodzenie. W BMW w wyniku zdarzenia poważnie uszkodzone zostało jego nadwozie, urwane zostały też przednie koła. Wewnątrz pojazdu nie było żadnych dokumentów. Po sprawdzeniu tablic rejestracyjnych zamontowanych na BMW okazało się, że pochodzą z pojazdu marki Alfa Romeo. Policjanci szybko ustalili właściwe numery rejestracyjne samochodu i dotarli do jego właścicielki.
Zaskoczona właścicielka
Nie trzeba ukrywać, że kobieta nie była zachwycona tym co usłyszała o swoim samochodzie od policjantów. Jak się okazało dwa tygodnie temu odstawiła pojazd do jednego z warsztatów znajdujących się na terenie gminy Wojcieszków. Policjanci dotarli do mechanika, którym okazał się 25-letni mieszkaniec tej gminy. Mężczyzna był zaskoczony wizytą policjantów. Zapewne skuszony mocą powierzonego mu pojazdu, przyznał się do tego, że zabrał BMW swojej klientki na „przejażdżkę”. Tablice rejestracyjne zapewne, by nie rzucać się w oczy, założył z innego auta, które również remontował.
Surowe konsekwencje
Mechanik – rajdowiec wkrótce odpowie przed sądem za krótkotrwałe użycie pojazdu i wyrządzenie szkód na kwotę 25 000 złotych. Będzie musiał zwrócić koszty uszkodzonego auta.
źródło – Policja Lublin