Volkswagen ID. R na Nurburgringu - Trends Magazines

Zamiast wyścigu górskiego w USA, słynny tor w Niemczech

VW podda w tym roku model ID. R nowemu wyzwaniu – zamiast w wyścigu Pikes Peak, auto weźmie udział w biciu rekordu na Północnej Pętli Nürburgringu.

Stosownie do tych wyzwań zestrojono pakiet aerodynamiczny elektrycznego Volkswagena ID. R.Volkswagena ID. R wyposażono w technologię z Formuły 1 w celu uzyskania jak najlepszej aerodynamiki.

– Przy niemal takiej samej długości trasy – około 20 km – Północna Pętla stawia pod względem aerodynamiki zupełnie inne wyzwania niż górska droga na szczyt Pikes Peak. W USA najważniejszy był jak największy docisk do podłoża. Ponieważ na Północnej Pętli prędkość maksymalna będzie wyższa, właściwości aerodynamiczne ID. R zyskają jeszcze większe znaczenie, bo będzie od nich zależeć m.in. efektywne wykorzystanie energii zgromadzonej w akumulatorze – mówi François-Xavier Demaison, dyrektor techniczny Volkswagen Motorsport.

Na Północnej Pętli to nie docisk do asfaltu jest najważniejszy, lecz skuteczność w pokonywaniu oporu powietrza. Poza tym powietrze na wysokości około 600 metrów n.p.m. jest znacznie gęstsze niż na Pikes Peak, gdzie meta znajdowała się na 4.302 metrach. – Stąd bierze się zupełnie inny punkt wyjścia przy zestrajaniu pakietu wspomagającego aerodynamikę – wyjaśnia dr Hervé Dechipre, inżynier odpowiedzialny za aerodynamikę Volkswagena ID. R.

Oprócz zmian w podwoziu oraz nowych spojlerów, z przodu ID. R zostanie wyposażony w inny spojler z tyłu nadwozia – znacznie niższy niż ten zastosowany na Pikes Peak. To dlatego, żeby powierzchnia, na którą podczas jazdy naciska powietrze była jak najmniejsza. Nowy system odprowadzania opływającego powietrza zastosowany w ID. R na tych spośród 73 zakrętów Północnej Pętli, które przejeżdża się z dość dużą prędkością, będzie mimo to wytwarzał wysoki docisk do podłoża.

Aby jeszcze bardziej zmniejszyć opór powietrza, tylny spojler wyposażono w rozwiązanie znane z Formuły 1 – tzw. Drag Reduction System (DRS). W królewskiej dyscyplinie sportów samochodowych DRS służy do tego, by ułatwiać wyprzedzanie z dużą prędkością. W sytuacji, gdy ID. R będzie samotnie przemierzał tor, ruchomy element tylnego spojlera zostanie wykorzystany wyłącznie do tego, żeby pomagać w zachowaniu jak największych rezerw energii elektrycznej w akumulatorze.

– Pomiędzy pozycją maksymalnie pionową, a tą, gdy ruchomy element spojlera jest płasko złożony, różnica w docisku do podłoża wynosi 20 procent – twierdzi Dechipre. DRS będzie miał szczególne znaczenie, gdy ID. R znajdzie się na fragmencie toru o nazwie „Döttinger Höhe” – to niemal trzykilometrowa prosta przy końcu Północnej Pętli. – Z włączonym DRS-em do utrzymania maksymalnej prędkości na całej prostej będzie potrzeba mniej energii.  Poza tym ID. R uzyska maksymalną prędkość szybciej i zużywając mniej energii – tłumaczy Hervé Dechipre.

ID. R jako sportowy przedstawiciel przyszłej rodziny seryjnych elektrycznych modeli ID. łączy potencjał zespołu napędowego zasilanego energią elektryczną z emocjami jakie wiążą się ze sportem samochodowym. Chodzi zresztą nie tylko o podobieństwa techniczne, lecz także stylistyczne. Tak jak przyszłe seryjne modele ID., również ID. R obywa się bez otworów w karoserii, które zapewniają dopływ powietrza chłodzącego. Elektryczne silniki nie potrzebują dużego chłodzenia. Dlatego ID. R ma mniej otworów niż tradycyjne samochody wyścigowe, co z punktu widzenia aerodynamiki jest dużą zaletą – mówi Dechipre.

Tak jak podczas przygotowań do ubiegłorocznego startu na Pikes Peak, także tym razem Volkswagen przetestował w tunelu aerodynamicznym rozwiązania z zakresu aerodynamiki zastosowane w ID. R – wykorzystując najpierw model w skali 1:2. Później na aucie w oryginalnej wielkości dopracowywano różne szczegółowe rozwiązania. „Pozwoliło to nam symulować ruchy jakie wykonuje ID. R podczas hamowania czy kierowania nim oraz zbadać wynikające z tego zmiany w zakresie aerodynamiki” – opisuje Dechipre.

Żeby przetestować jak najwięcej wersji różnego ustawienia elementów aerodynamicznych skonstruowanych m.in. przy użyciu symulacji komputerowych, Volkswagen Motorsport ponownie sięgnął po technologię druku 3D. Dzięki niej można szybko i stosunkowo niskim kosztem wykonać szczególnie skomplikowane, ale podlegające niewielkim obciążeniom komponenty z tworzywa sztucznego.

Na fragmentach 20,832-kilometrowego toru pokonywanych z maksymalną prędkością komponenty te mogą bardzo przyczynić się do pobicia obowiązującego rekordu dla samochodów elektrycznych, który wynosi 6 minut i 45,90 sekund. Byłby to kolejny mocny dowód wielkich możliwości, które tkwią w elektrycznych układach napędowych.

Podobne

See-Golf – pływający kabriolet Volkswagena

Solidny, praktyczny, pewny w prowadzeniu, a w wersji GTI także zaskakujący osiągami. Czy z Golfa można wycisnąć coś jeszcze? W 1980 r. profesor Ernst Fiala uznał, że tak i po uzyskaniu zgody od przełożonych rozpoczął pracę nad pływającym samochodem. Dziś jest on znany jako Volkswagen See-Golf. Zlot nad Wörthersee jest jedną z najważniejszych imprez w…

Wyniki plebiscytu VW TRENDS na najlepszy projekt 2017

Tytuł najlepszego projektu roku 2017 plebiscytu VW Trends otrzymuje Maciek Rzyna i jego Passat B6 Rotiform. Na II miejscu mamy projekt VW Garbusa, którego właścicielem jest Ryszard Mazurkiewicz. Trzecie miejsce należy do Sławek Wąsacz. Poza tym wyróżniliśmy dodatkowo dwa projekty, których właścicielami są: Szymon Gocławski oraz Darek Marek. Gratulujemy! Zwycięzców prosimy o kontakt. (więcej…)