Siarczysty mróz, deszcz i chlapiąca słona woda morska – to najszybszy sposób, aby zmienić samochody w lodową skorupę. Do takiej właśnie sytuacji doszło w porcie we Władywostoku, gdzie na promie zamarzły samochody transportowane z Ameryki Południowej.
Do nietypowej sytuacji doszło w porcie we Władywostoku. Transport, który przypłynął z Panamy zwyczajnie zamarzł. Na pokładzie znajdowały się samochody, które po przypłynięciu do portu wyglądały jak kostki lodu. Zresztą zobaczcie sami:
Na pokładzie znajdowały się głównie japońskie modele Hondy (Fit/Jazz) i Toyoty (Tank/Roomy). To nie pierwszy raz, kiedy ładunek zawija do portu w takim stanie. Gdy tak się dzieje, to żeglarze skuwają część lodu przed rozładowaniem ich z pokładu. Lód sam w sobie nie jest groźny dla pojazdów, ale jeśli odmrażanie jest robione nieumiejętnie, może to uszkodzić towar.
Dla kapitana statku taka sytuacja to chleb powszedni:
„Jest grudzień, morze jest wzburzone i wietrzne. Woda rozpryskuje się na pokładzie i tworzy skorupę. W tym roku wiatry są znacznie silniejsze niż zwykle, ale żeglarze są do tego przyzwyczajeni. Zdarzało się to już wcześniej, rozładowywaliśmy auta i było OK”.