Mechanicy nie jeden absurd widzieli w swoim życiu. Ale to, czym pochwalili się na facebookowym profilu przeszedł wszelkie wyobrażenia. Zaczęło się od klienta, któremu „biło przy hamowaniu”…
Samochód, którego dotyczy problem to Skoda Octavia II w nadwoziu kombi, auto bardzo popularne na polskich drogach. Problemem było bicie podczas hamowania, a więc naturalną koleją rzeczy było zdjęcie koła. Następnie mechanicy przecierali oczy ze zdumienia. „Czegoś takiego w swoim życiu nie widziałem” – czytamy w poście, opublikowanym przez warsztat.
Okazuje się, że tarcz hamulcowych nie było wcale. Prawdopodobnie przejechały dwukrotny przebieg niż ten określony w cyklu żywotności tarcz. Co ciekawe, kierowca nie skarżył się na kiepskie właściwości hamujące, jego zainteresowanie wzbudziło dopiero bicie na kierownicy.
Wiele komentarzy pod zdjęciem warsztatu zwraca uwagę na niewłaściwą diagnozę podczas okresowego badania technicznego, co również zwróciło naszą uwagę. Jak to możliwe, że diagnosta nie zauważył braku tarcz hamulcowych? „[…] ciekawe tylko kto przystawiał pieczątki w dowodzie rejestracyjnym, bo nie wierzę że to się stało w ciągu 1 roku.” – czytamy w jednym z komentarzy.
Właściciel warsztatu zaznacza, że opublikował te zdjęcia ku przestrodze. Sprawdzajcie stan swoich hamulców!
Konrad Maruszczak