Wyróżniające się BMW E30 w stylu german i swapem silnika z E46

Kilkudziesięcioletnie bawarskie samochody cieszą się w naszym kraju niesłabnącym zainteresowaniem. Jedni widzą w nich relatywnie tanie auto dające przyjemność z jazdy, inni obdarzają wyjątkowym uczuciem i cieszą się z posiadania pełnoprawnego klasyka. Są także tacy, którzy według własnego gustu modyfikują swoje bawarki. Jedną z takich osób jest Piotr, właściciel prezentowanej E30 w stylu german.

BMW E30 serii 3 zadebiutowało w 1982 roku i było drugą oficjalną generacją jakże popularnej trójki. Obecnie przeżywa drugą młodość. Jeszcze kilkanaście lat temu była to typowa stara bawarka, na którą mogli pozwolić sobie wszyscy. Zajeżdżone i zaniedbane egzemplarze dziś także mają niską wartość, ale dobrze utrzymane i doinwestowane E30 stają się poszukiwanymi i bardzo cenionymi samochodami.

Piotr, właściciel opisywanego auta, wcześniej miał nieco młodsze modele BMW. Jednak to E30 była jego marzeniem. Pragnienie przybrało na sile, gdy takie auto sprawił sobie jego brat. Nikomu nie trzeba tłumaczyć, co w tej sytuacji postanowił. Wystarczy popatrzeć na zdjęcia.

Opisywane BMW opuściło fabrykę w 1989 roku jako seryjne i nieprzesadnie wyróżniające się dwudrzwiowe 318i. Miało 1,8-litrowy silnik benzynowy M40B18 oraz rzadki i ciekawy kolor lakieru malachutgruen metallic. Auto przez wiele lat służyło pierwszemu właścicielowi i nawijało na koła kolejne kilometry.

W 2016 roku samochód trafił do Piotra. Niestety, nie był w najlepszym stanie. Co prawda odpalał, jednak wiele elementów zarówno nadwozia, wnętrza jak i mechaniki wymagało regeneracji lub wymiany. Nie przerażało to Piotra, który miał już plan na jego modyfikację.

Od podstaw

Zieloną E30 całkowicie rozkręcono. Wszystkie elementy zdemontowano, a karoserię oddzielono od reszty auta. Prace nabrały tempa.

W pierwszej kolejności przystąpiono do usuwania ognisk korozji. Jak wiadomo, starsze BMW nie były dobrze zabezpieczane przed rdzą. E30 nie jest wyjątkiem. Dlatego starannie zajęto się tą kwestią przed wprowadzaniem modyfikacji. Przede wszystkim zakonserwowano podłogę. Następnie na całość nadwozia położono nowy lakier. Piotr nie zamierzał zmieniać koloru swojej trójki. Oryginalny był na tyle ciekawy, niespotykany i charakterystyczny, że nie mogło być mowy o innym. Lakier poddano też trzystopniowej korekcie, pokryto go powłoką ceramiczną oraz hydrofobową. Efekt? Zdumiewający. Samochód prezentuje się, jakby niedawno opuścił fabrykę, a jego kolor budzi olbrzymie zainteresowanie, szczególnie gdy błyszczy w pełnym słońcu.

German style

E30 Piotra jest typowym autem w stylu german. Próżno w nim szukać jakichś przesadnych, dyskusyjnych ozdobników i niepotrzebnych akcesoriów. Jedynie tylna oryginalna lotka MT1 oraz dokładka przedniego zderzaka z modelu IS delikatnie poprawiają charakter tego samochodu. Linia E30 w wersji dwudrzwiowej jest ponadczasowa i nie ma sensu jej burzyć.

Nie byłby to jednak typowy german, gdyby nie miał odpowiednich felg. To jeden z ważniejszych elementów w tym stylu. Auto widoczne na zdjęciach zostało postawione na kapitalnych, poszukiwanych i drogich (komplet może kosztować ponad 12 tys. zł) skręcanych felgach OZ Hartge typ C. Szerokość felg z przodu to 8,5 cala, a z tyłu równo 10 cali. Rotory felg pomalowano na kolor z palety BMW, a ranty spolerowano na lustro. Nietypowy rozmiar mają opony – 195/40 z przodu oraz 215/40 z tyłu. Całość prezentuje się świetnie i idealnie współgra z charakterem samochodu.

Wnętrze

Ono także zmieniło się nie do poznania. Przednie fotele zostały wymienione na oryginalne z serii Sportsize. Całe wnętrze obszyto beżową skórą. Beżowe są także dywany, podsufitka oraz tylna półka. Konsola środkowa oraz deska rozdzielcza pozostały czarne. Seryjna kierownica została zastąpiona przez kultową, drewnianą kierownicę MOMO.

 Zawieszenie i hamulce

Zmodyfikowano zawieszenie, w którym rozstaw śrub zmieniono z 4×100 na 5×120. Samochód obniżono dzięki zastosowaniu gwintu. Wszystko złożono z wykorzystaniem elementów poliuretanowych.

Zmieniono także układ hamulcowy. Przednie tarcze mają średnicę 325 mm i pochodzą z BMW E46 w wersji 330i. Tylne to tarczowa konstrukcja z BMW E36 Compact.

Zmiany w układzie hamulcowym oraz zawieszeniu nie były bezcelowe. Samochód musiał się dobrze prowadzić i równie dobrze hamować, ponieważ fabryczny motor został zastąpiony o wiele większym i mocniejszym silnikiem.

Silnik

Pod maskę E30 Piotra trafiła dobrze znana jednostka M54B30. Trzylitrowy wolnossący silnik ze skrzynią biegów został przełożony z BMW 330i E46. Zamontowano dyferencjał o przełożeniu 3,23. Ponadto zamontowano układ dolotowy Simota w obudowie. O brzmienie motoru dba zmieniony układ wydechowy. Kolektory wydechowe pochodzą z jednostki M52. Zamontowane są także dwa tłumiki środkowe przelotowe oraz tłumik końcowy, również na przelocie. Wszystkie elementy wykonano z kwasówki. W celu osiągnięcia jak najlepszego efektu usunięto EWS oraz tylne sondy.

Moc samochodu szacowana jest na około 230 KM. Maksymalny moment obrotowy wynosi około 300 Nm. Takie parametry w ważącym nieco ponad tonę aucie robią piorunujące wrażenie. Zwłaszcza że E30 nie ma jakichkolwiek elektronicznych systemów dbających o trakcję i bezpieczeństwo jazdy. Albo jesteś w stanie zapanować nad tylnonapędową i dość dziką naturą mocnej E30, albo auto wytknie ci absolutnie wszystkie błędy.

Nagrody za ciężką pracę

Prace nad projektem trwały około dwóch lat. Warto zaznaczyć, że większość modyfikacji Piotr wykonywał samodzielnie bez udziału wyspecjalizowanych serwisów. Ukoronowaniem ciężkiej i żmudnej pracy były liczne nagrody, jakie otrzymała ciemnozielona E30. Samochód został wyróżniony m.in. na E30 Meeting, German Fest oraz Melo na Molo. Wszystko wskazuje na to, że to dopiero początek sukcesów.

Paweł Kaczor

Fot. autor