Na czeskiej autostradzie doszło do niecodziennej sytuacji. W środku dnia gnał drogą D4 bolid Formuły Jeden. Czy policja mogła go dogonić?
Auta F1 kompletnie nie są przystosowane do jazdy po drogach publicznych. Oprócz tego, że są piekielnie szybkie i zwrotne, to nie posiadają podstawowych elementów, które musi mieć samochód, czyli szyb, poduszek powietrznych, świateł, czy błotników. To jednak nie powstrzymało czeskiego kierowcy przed przejażdżką bolidem F1 po autostradzie.
Jak się okazuje, kierowca już wcześniej został przyłapany za podobny wyczyn. Kilka lat temu Czech jechał bolidem startującym w GP2, czyli obecnie Formuły 2. Funkcjonariusze prosili wówczas o pomoc w wyśledzeniu kierowcy (bolid nie ma numerów rejestracyjnych). Według niektórych doniesień, czeskiej policji udało się wtedy znaleźć kierowcę, ale przed karą uchroniło go to, że miał na sobie kask, przez co nie można było go zidentyfikować. Teraz czeska policja znów szuka kierowcę F1.
Redaktorzy serwisu motor1.com zidentyfikowali jako bolid Ferrari, którym w 2004 roku jeździł Michael Schumacher. Bolid ma numer „7”, co miało najprawdopodobniej być hołdem dla siedmiu mistrzostw zdobytych przez Niemca w Formule 1.
Dziś jazda samochodami z homologacją drogową, ale o parametrach podobnych do bolidów F1 jest możliwa. Wystarczy odpowiednio gruby portfel i np. Mercedes-AMG One.
Someone took an old GP2 car on a highway joyride in the Czech Republic.
Police have not been able to identify the driver and are looking for him.
?: @MigueluVe pic.twitter.com/rNgr8j87H0
— Dan – EngineMode11 (@EngineMode11) August 14, 2022