Drzwi, maska, lampy, klapa, VIN, wnętrze – po co to komu? Najwyraźniej tak myślał kierowca czerwonego Matiza, który został skontrolowany w woj. łódzkim przez Policję. Jak na ironię na błotniku uchował się napis „JOY”, który po angielsku oznacza radość. Tego prowadzącemu nie brakowało – był pijany!
Co się wydarzyło?
Blisko 1,8 promila alkoholu w organizmie miał 25-letni mieszkaniec powiatu tomaszowskiego, którego zatrzymali do kontroli funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego tomaszowskiej komendy. Mężczyzna poruszał się po drodze publicznej samochodem, który zwrócił uwagę policjantów gdyż… nie posiadał tylnego zderzaka, pokrywy bagażnika, pokrywy silnika, tylnych świateł, tablicy rejestracyjnej ani drzwi.
Kara do 3 lat pozbawienia wolności
9 sierpnia 2020 roku około godziny 15:00 w miejscowości Wykno policjanci z tomaszowskiej drogówki zauważyli samochód osobowy marki Daewoo Matiz, który swoim nietypowym wyglądem zwrócił ich uwagę. Uzuwając wcześniej sygnałów dźwiękowych postanowili skontrolować pojazd. Na widok radiowozu kierujący matizem wyskoczył z auta przez otwór po brakujących tylnych drzwiach i został zatrzymany. W aucie znajdował się jego 31-letni znajomy. Po sprawdzeniu stanu trzeźwości kierującego ustalono, że ma on 1,76 promila alkoholu w organizmie. Mężczyzna nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami, a samochód który prowadził nie był dopuszczony do ruchu. Matiz miał usunięte numery VIN. Za popełnione wykroczenia 25-latek ukarany został trzema mandatami w wysokości 1000 zł.. Mężczyzna spędził noc w policyjnym areszcie. Po wytrzeźwieniu usłyszy zarzuty kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz zarzut usunięcia znaków identyfikacyjnych pojazdu. Za popełnione przestępstwa grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.