Węgierski New Beetle na sterydach - Trends Magazines

Węgierski New Beetle na sterydach

Wiele modeli Volkswagena świetnie sprawdza się na torach wyścigowych. Jedną z najbardziej niedocenianych, a zarazem najrzadszych wyścigówek jest New Beetle. Ciekawy egzemplarz wypatrzyliśmy na Węgrzech.

Sportowy Garbus? Nim zaczniecie wygłaszać złośliwe sądy, przypomnijcie sobie przełom XX i XXI wieku. Wówczas na torach wyścigowych Europy rywalizowała stawka New Beetle z 204-konnymi silnikami 2.8 VR6. Regulamin pucharu wyrównywał szanse zawodników. Zakres modyfikacji pojazdu był ściśle opisany i mocno ograniczony, co definitywnie rozwiązało kwestię „wyścigu zbrojeń”.

New Beetle Cup był serią towarzyszącą Deutsche Tourenwagen-Masters. Każdą rundę markowego pucharu śledziły więc dziesiątki tysięcy kibiców. Analogiczna seria została uruchomiona w USA. Wyścigowe auta stanowiły również inspirację do przygotowania modelu New Beetle RSi. Efektem połączenia 224-konnego silnika 3.2 VR6, napędu na cztery koła oraz pucharowego pakietu aerodynamicznego jest bardzo nietuzinkowy sportowiec. Wersja RSi została wyprodukowana w serii liczącej 250 egzemplarzy – wszystkie są już na celownikach kolekcjonerów. Najmniej szczęścia miały wyścigowe New Beetle. Bez większego rozgłosu odeszły do lamusa.

Csaba Tóth z Węgier należy do zawodników, którzy nie pozwalają zapomnieć o sportowej historii modelu New Beetle. Dlaczego wybrał akurat ten samochód? Powodów było kilka. ‒ Zdecydowałem się na zbudowanie wyścigowego New Beetle, gdyż w moim regionie jest to rzadko spotykany samochód. Jak wszystko, co odmienne, wzbudza duże zainteresowanie. W motosporcie jest to niezwykle ważne. Nie bez znaczenia była też podatność na tuning oraz wynikające z niego osiągi – wyjaśnia Csaba Tóth. ‒ Uwielbiam też uśmieszki, które pojawiają się, gdy samochód zajmuje miejsce na polach startowych. Kiedy ruszam, oglądam już tylko zdziwione miny kibiców i innych kierowców– śmieje się Csaba.

Pakiet aerodynamiczny, felgi oraz klatka bezpieczeństwa odpowiadają rozwiązaniom stosowanym w pucharowych New Beetle. Rewolucja zaszła pod maską. Zamiast wolnossącego 2.8 VR6 znajdziemy tam doładowany 1.8T. Dlaczego? ‒ Wyposażyłem samochód w ten silnik, gdyż odpowiednio zmodyfikowana jednostka 1.8T jest zdecydowanie mocniejsza od oryginalnego motoru – tłumaczy Csaba.

Podczas walki o każdy ułamek sekundy niebagatelną rolę zaczyna odgrywać wyważenie wyścigówki. Lżejszy i bardziej zwarty czterocylindrowy 1.8T ponownie okazuje się lepszy od masywnego 2.8 VR6. Ostatecznym argumentem jest obecność doładowania. Prezentowany Beetle jest używany nie tylko do wyścigów płaskich. Od czasu do czasu bierze udział w wyścigach górskich. W tego typu imprezach kluczową rolę odgrywa moment obrotowy. W turbodoładowanej jednostce sił napędowych jest pod dostatkiem już przy średnich obrotach. Wolnossący motor najlepiej czuje się na wysokich obrotach.

Trasy wyścigów górskich są wymagające, ale krótkie. Mechanicy odpowiedzialni za przygotowanie silnika uznali, że przez dwie ‒ trzy minuty można z niego wyciskać siódme poty. W górskiej specyfikacji 1.8T jest podkręcane do 380 KM! Kiedy planowane są jazdy po torze, a jeden weekend może upłynąć pod znakiem 200 ‒ 300 kilometrów forsownej jazdy, silnik jest dławiony do 300 KM. Lepiej jechać nieco wolniej, niż wycofać się w połowie wyścigu z powodu efektownej eksplozji jednostki napędowej.

Nawet kiedy silnik produkuje 300 KM, 1140-kilogramowy Volkswagen przyspiesza jak opętany. Kierowca z Martfű deklaruje, że na suchej nawierzchni sprint do setki trwa najwyżej 4,5 sekundy. Dynamika jest okupiona przeciętną prędkością maksymalną. Przełożenia skrzyni są na tyle krótkie, że przy odcięciu zapłonu na szóstym biegu auto jedzie „tylko” 220 km/h.

Węgierski New Beetle nieraz zapewnił swojemu właścicielowi miejsce na najwyższym stopniu podium. Nie oznacza to jednak, że nie może zostać udoskonalony. Po zakończeniu bieżącego sezonu planowane są prace nad wnętrzem. Konstruktorzy mają spore pole do popisu. Zastąpienie seryjnej deski rozdzielczej lżejszym odpowiednikiem korzystnie wpłynie na masę samochodu, przy okazji dodając wnętrzu prawdziwie wyścigowej atmosfery.

Łukasz Szewczyk

Fot. Abt

Silnik 1.8T 20V
Maksymalna moc wyścigi płaskie: 300 KM
wyścigi górskie: 380 KM
Maksymalne obroty wyścigi płaskie: 6500 obr./min
wyścigi górskie: 7000 obr./min
Turbosprężarka wyścigi płaskie: zmodyfikowana K04
wyścigi górskie: Garrett GT2871
Maksymalne ciśnienie doładowania 1,8 bara
Intercooler konstrukcja własna
Tłoki CP Pistons
Skrzynia biegów 6-biegowa, krótkie przełożenia, blokada mechanizmu różnicowego
Zawieszenie Volkswagen Motosport/ KW
Pakiet aerodynamiczny Volkswagen Motosport
Koła OZ Racing 9×18, ET 10
Hamulce Aclon, 4-tłoczkowe zaciski, tarcze o średnicy 355 mm
Długość/ szerokość/ wysokość 4081/ 1770/ 1450 mm
Rozstaw osi 2500 mm
Masa własna 1140 kg
V maks. 220 km/h
0 ‒ 100 km/h 4,0 ‒ 4,5 s

(VW TRENDS 5/2013)

Podobne

Hannover fabryka VW T1 Bulli

Volkswagen T1 Bulli to legenda z Hannoveru

65 lat, ale do emerytury jeszcze daleko: dokładnie 8 marca 1956 roku, w fabryce Volkswagena w Hanowerze-Stöcken, ruszyła produkcja legendarnego Volkswagena T1, zwanego przez swoich fanów Bulli. Od tego momentu wyprodukowano tam ponad 9 milionów sztuk Transportera.  Bulli to symbol „niemieckiego cudu gospodarczego” W połowie lat ’50 XX w., z małych radioodbiorników tranzystorowych rozbrzmiewa przebój…

VW Garbus 1200 1965 r. widok z przodu

Garbus jak marzenie

„Marzyliśmy z żoną o klasycznym samochodzie, konkretnie – Volkswagenie Garbusie. Przez dwa lata myśleliśmy o tym bardzo poważnie. Sprawdzaliśmy w sieci co, kto i za ile sprzedaje. Już wtedy wiedziałem, że nie może to być Garbus na tzw. stojącej lampie”.   Nim marzenie się spełniło i prezentowany „Dolcwagen” był gotów, Kasia i Marcin musieli pokonać wiele przeciwności. Ale po kolei… Pewnego dnia Marcin…