VW T2 Doka Jarka jest wyjątkowa. Zaskakuje dźwiękiem, osiągami i wyglądem. Wrażenie robią zwłaszcza elementy z prawdziwego drewna. Właściciel Transportera, z zawodu stolarz, wykonał je własnoręcznie.
Teoretycznie w tuningu wymyślono i zrobiono już wszystko. Ale to tylko teoria. Na świecie są miliony osób zainteresowanych przeróbkami swoich pojazdów. Każdy ma inny pomysł na modyfikacje. Jedni sięgają po gotowe elementy, inni wzorują się na nagradzanych projektach albo próbują samodzielnie wyznaczać trendy – chociażby wyposażając swoje auto w samodzielnie wykonane części.
Auto z drewna
Jednym z najlepszych budulców jest drewno, które wygląda szlachetnie, jest mocne i odporne na warunki atmosferyczne oraz może być kształtowane na wiele sposobów. Problem z drewnem jest taki, że jego obróbka wymaga doświadczenia – zwłaszcza jeżeli chcielibyśmy pokryć je lakierem bezbarwnym i uniknąć mało estetycznego łączenia elementów. Jarek nie miał z tym najmniejszego problemu. Jest bowiem stolarzem.
Naturalny materiał został użyty do wykonania ramion kierownicy, krawędzi deski rozdzielczej, zderzaków i ozdobnej zabudowy przestrzeni bagażowej. Podczas tegorocznego zlotu Garbojama właśnie paka wzbudziła najwięcej kontrowersji.
Z powodu charakterystycznego wykończenia jej górnych krawędzi część osób pytała właściciela, czy nie jest to auto z branży… funeralnej. Jarek przyznaje, że kształt faktycznie nie jest najbardziej trafny i w okresie jesienno-zimowym spróbuje dokonać korekt.
Elementy desek wykonanych z rosnącego w południowo-zachodniej Azji drewna merbau są bardzo wyeksponowanie dzięki stonowanemu kolorowi nadwozia – zamiast lśniącego lakieru Jarek zdecydował się na zachowawczy szarozielony matowy, który kojarzy się z autami Bundeswehry.
Minimalizm panuje również we wnętrzu. Poza dekorami z drewna wzrok przyciąga w nim kraciasta tapicerka, którą obito boczki drzwiowe oraz fotele z Volkswagena Transportera T3. Jarek nie eksperymentował z chromami, diodami, wyświetlaczami czy dodatkowymi wskaźnikami o monstrualnych rozmiarach. Kluczowe, czyli obrotomierz i temperatury cieczy chłodzącej silnik, są małe i dobrze wkomponowane między deskę rozdzielczą a kolumnę kierownicy.
Montaż silnika Subaru
Przekręceniu kluczyka w stacyjce towarzyszy dysonans poznawczy. Czy ktoś obok w tym samym momencie odpalił Subaru Imprezę?! Nie, tak odzywa się Doka Jarka. Miejsce jej seryjnego boksera zajął kompletny zespół napędowy z japońskiej legendy rajdów.
Modyfikacja z jednej strony była prosta – montaż chłodzonego cieczą motoru nie wymagał poważnego ingerowania w strukturę nadwozia. Konieczne było jednak przebudowanie jego osprzętu. W Subaru silnik znajduje się przed wzdłużnie ustawioną skrzynią biegów.
W Transporterze jest natomiast za przekładnią. By napęd nie miał pięciu biegów do tyłu i jednego do przodu, konieczne było zmodyfikowanie centralnego mechanizmu różnicowego. Było to także niezbędne, bo Subaru rozprowadza siły napędowe na obie osie. W Doce trafiają one jedynie na tył.
Charakterystyczne brzmienie również nie jest dziełem przypadku. Aby je uzyskać z wolnossącego boksera Subaru, Jarek musiał użyć nierównoodległościowego kolektora wydechowego. Przekładając to na zrozumiały język można powiedzieć, że kolektor ma lewe i prawe ramiona o różnej długości. Wywołuje to nieregularność w przepływie spalin, które skutkują charakterystycznym dźwiękiem.
Brzmienie mogłoby być jeszcze bardziej przenikliwe, jednak by je kontrolować, w końcowy przelotowy tłumik wkręcono silencer. By samochód nie był nadmiernie uciążliwy dla środowiska, zafundowano mu też sportowy katalizator. Moc na poziomie ok. 120 KM jest w zupełności wystarczająca.
Transporter nawet z czterema osobami na pokładzie sprawnie nabiera prędkości i nie ma problemu z utrzymywaniem przelotowych 100–120 km/h. Spalanie przy takiej jeździe wynosi ok. 10 l/100 km.
Pneumatyczne zawieszenie
Znacząco poprawioną dynamiką można cieszyć się bezpiecznie dzięki zmianom w zawieszeniu, które objęły sprężyny, amortyzatory (przednie są pneumatyczne) i drążki skrętne. Prześwit zmniejszono o 4–5 cm, co nie tylko poprawiło wygląd, ale również zapewniło stabilność prowadzenia na miarę współczesnego samochodu.
Auto stolarza udowadnia, że w świecie tuningu ograniczenia nie istnieją. Są wyznaczane przez pomysłowość, poczucie smaku oraz zdolności manualne. Ciekawe, co w przyszłości postanowi jeszcze „wyrzeźbić” Jarek…
Łukasz Szewczyk
Fot. autor
VW Transporter T2 Doka, 1977 r. |
SILNIK/ NAPĘD |
Silnik: wolnossący bokser EJ 20 Subaru z nierównoramiennym kolektorem, sportowym katalizatorem oraz przelotowym tłumikiem z silencerem
Skrzynia biegów z Subaru z odwróconym mechanizmem różnicowym – dzięki niemu cały wkład w skrzyni kręci się odwrotnie niż w oryginale |
ZAWIESZENIE/ HAMULCE |
Zawieszenie: przód obniżony na zwrotnicach, amortyzatory air ride i wzmocniony stabilizator, tył obniżony na drążkach skrętnych współpracujących ze wzmocnionymi amortyzatorami gazowymi
Układ hamulcowy: hamulce z pompą i serwem z VW T3, przednie tarcze i zaciski oryginalne, z tyłu tarcze i zaciski z Passata B5 |
KOŁA/ OPONY |
Felgi: z lat 90. Z Mercedesa, ozdobione kołpakami ze starego Passata
Opony: 205/60 R15 |
NADWOZIE |
Zderzaki i burty z drewna merbau, kształtem bardzo zbliżone do oryginalnych elementów; faltdach od Twingo; przednie reflektory z diodowym ringiem, przednie kierunkowskazy i tylne lampy podobne do oryginalnych; dorabiane tylne błotniki, brak charakterystycznych dla VW T2 Doka wlotów powietrza z powodu silnika chłodzonego cieczą, ściślej przylegające do kół błotniki |
WNĘTRZE |
Na desce rozdzielczej i kierownicy elementy z tego samego drewna co na zewnątrz auta, kierownica obszyta skórą, fotele z VW T3 z zagłówkami, nowa tapicerka z kratką inspirowaną wzornictwem z lat 70. |
INNE |
Auto nagrodzone na dwóch złotych: II nagroda w Karwi za najładniej „wyrzeźbione” auto, nagroda na Garbojamie za najlepszą przeróbkę VW Busa |
STYL |
Styl auta rodził się w trakcie jego odbudowy. Doka przed remontem przypominała złom i dlatego od początku było wiadomo, że do oryginału trudno będzie wrócić. Ponieważ mam jeszcze trzy stare oryginalne Volkswageny, czwarty miał być dopasowany do moich potrzeb. Jestem stolarzem, prowadzę firmę. Własnoręcznie wykonałem wszystkie drewniane elementy do tego projektu. Tak powstało AUTO STOLARZA – jedyne i niepowtarzalne. |
WŁAŚCICIEL |
Jarek Jadczyk |
PODZIĘKWANIA |
Dziękuję Żonie za cierpliwość, wyrozumiałość, wspieranie mnie w pasji do motoryzacji oraz całej mojej rodzinie |