VW Öko-Polo: Ekologiczny mistrz sprzed lat - Trends Magazines

VW Öko-Polo: Ekologiczny mistrz sprzed lat

Jak sięgnąć pamięcią, kierowcy zawsze narzekali na ceny paliw. Czy słusznie? Koszt zakupu paliwa u schyłku lat 80. XX wieku, uwzględniając siłę nabywczą pieniądza oraz inflację, był o 50 procent niższy niż obecnie.

Jednak już wtedy Volkswagen postanowił sprawdzić, czy zaawansowana technologia będzie w stanie przynieść portfelom kierowców odrobinę finansowego wytchnienia. Najlepiej rokowały doładowane diesle z bezpośrednim wtryskiem oleju napędowego – innowacyjne wówczas rozwiązanie. Po otrzymaniu rządowych dotacji koncern zlecił berlińskiemu IAV Ingenieurgesellschaft Auto und Verkehr GmbH opracowanie prototypu superoszczędnego samochodu. Prace ruszyły w 1986 roku. Volkswagen Öko-Polo ujrzał światło dzienne dwa lata później.

Gdyby nie czerwono-żółto-niebieski pas na błotnikach i drzwiach, dyskretna lotka pod przednim zderzakiem oraz gumowa dokładka wokół tylnej szyby, samochód nie różniłby się od standardowego Polo CL, na bazie którego został przygotowany. Zmiany w kabinie były równie niewielkie – dołożono dwa wskaźniki doładowania oraz ekonomizer. Niepozornie wyglądające auto miało jednak ogromną wartość. Przed laty prasa zapewniała, że Volkswagen Öko-Polo kosztował więcej od… Rolls-Royce!

Kluczowy wpływ na wartość Öko-Polo miał innowacyjny silnik D.i.-G40 – dwucylindrowy diesel o pojemności 858 ccm. Paliwo było podawane bezpośrednio do cylindrów pod ciśnieniem 1000 barów. W normalnych warunkach jednostka pracowała jak wolnossący motor wysokoprężny, rozwijając do 27 KM. Po głębszym wciśnięciu pedału gazu elektromagnetyczne sprzęgło włączało kompresor, a moc silnika D.i.-G40 rosła do 40 KM. Oznaczenie jednostki napędowej nie jest dziełem przypadku. Inżynierowie Volkswagena postawili na mechaniczną sprężarkę G40 ‒ fanom modelu świetnie znaną ze sportowego Polo G40.

To nie koniec ciekawostek technicznych. O odpowiednią kulturę pracy niewielkiego silnika troszczył się wałek wyrównoważający, który był wprawiany w ruch przez pasek rozrządu.

Kultura oraz odgłos pracy dwucylindrowych silników zawsze pozostawiały wiele do życzenia. W celu uładzenia silnika Volkswagen wyłożył przestrzeń pod maską dużą ilością dźwiękochłonnej pianki. Okryto nią nawet kielichy amortyzatorów. Efekt? Öko-Polo było względnie ciche. Natężenie hałasu, jakie docierało do uszu przechodniów, prasa z epoki porównywała do dźwięku przejeżdżającego BMW 750i z potężnym V12 pod maską. Przetrwałe do chwili obecnej egzemplarze Öko-Polo dowodzą, że dwucylindrowa jednostka faktycznie pracowała bez większych wibracji. Była jednak źródłem specyficznego dźwięku. Na wolnych obrotach D.i.-G40 klekotał niczym silnik małego traktora, na wyższych zaczynał wydawać odgłosy zbliżone do znanych z Fiata 126p.

Aby Öko-Polo było naprawdę przyjazne środowisku, jego twórcy zastosowali układ recyrkulacji spalin, który eliminował toksyczne tlenki azotu. Samochód skutecznie rozprawiał się też z sadzą – pozwolił na to, zastosowany po raz pierwszy w historii, filtr cząstek stałych. Wypalanie sadzy przebiegało najsprawniej podczas szybkich pozamiejskich jazd. Nie było jednak możliwe, gdy silnik pracował na niskich obrotach i pod niewielkim obciążeniem, a temperatura spalin sięgała najwyżej 300 stopni. Zastosowanie odpowiedniej substancji pozwoliło na podniesienie temperatury katalizatora. Do procesu wykorzystano wodny roztwór płynnego tlenku żelaza. Jego dwulitrowy zbiornik znalazł się w komorze silnika. Konstruktorzy Öko-Polo szacowali, że taki zapas substancji wystarczy na 80 tysięcy kilometrów. Testy wykazały, że system nie zawodził, gdy kierowca korzystał z bardzo niskich obrotów silnika albo temperatura powietrza spadała znacznie poniżej zera.

Kolejną nowinką techniczną było zastosowanie zautomatyzowanej skrzyni biegów. Do jej sterowania służył klasyczny lewarek z mikrowyłącznikiem – jego wciśnięcie powodowało wysłanie impulsu do systemu operującego sprzęgłem. Następowało wysprzęglenie, po którym można było zmienić bieg. Układ sterujący skrzynią automatycznie wysprzęglał i wyłączał silnik, gdy kierowca zdejmował nogę z gazu. Ponowne załączenie sprzęgła następowało po dodaniu gazu. Volkswagen twierdził, że rozwiązanie pozwoliło na zredukowanie spalania nawet o 10 procent. Testy wykazały, że prototyp był wyjątkowo oszczędny. Podczas przejazdu z Wolfsburga do Marsylii Öko-Polo zużyło zaledwie 1,7 l/100 km. Według normy DIN, przy 90 km/h spalanie wynosiło 3,6 l/100 km.

Po rocznych testach seria 70 prototypów Öko-Polo przeszła do historii. Samochód nie doczekał się wielkoseryjnej produkcji. Główną przeszkodzą były wysokie koszty produkcji. Nowo opracowane technologie stopniowo wdrażano do seryjnych modeli Volkswagena – Golfów Ecomatic i Formel-E, Lupo 3L oraz serii BlueMotion. Próbę czasu przetrwały pojedyncze egzemplarze Öko-Polo. Warto dodać, że jeden z nich dotarł do USA.

Silnik D.i.-G40: dwucylindrowy diesel, 858 ccm, chłodzenie cieczą, bezpośredni wtrysk paliwa, mechaniczna sprężarka G40, wałek wyrównoważający, układ recyrkulacji spalin, filtr cząstek stałych
Stopień sprężania 19,5:1
Moc maks. 40 KM przy 4000 obr./min
Maks. moment obrotowy 76 Nm przy 2500 obr./min
Skrzynia biegów 5-stopniowa, zautomatyzowana
Długość / szerokość / wysokość 3655/ 1580/ 1355 mm
Rozstaw osi 2335 mm
Koła 145 SR13
Masa 810 kg
0 ‒ 100 km/h 23,6 s
V maks. 138 km/h

Łukasz Szewczyk, Fot. VW

Podobne

VW Golf R Variant – Galeria

Test szalonego kompaktowego kombi znajdziecie w aktualnym numerze VW Trends. Dla tych, którzy chcieliby dokładniej przyjrzeć się Golfowi R Variant przygotowaliśmy galerię obfitującą w zdjęcia, których nie udało nam się "zmieścić" w materiale drukowanym. Autor zdjęć - Piotr Rusiniak

Druga młodość Karmanna Ghia Typ 14

Odnaleziony w niemieckiej szopie, lata młodości ma już dawno za sobą. Dzięki wysiłkowi nowego właściciela Typ 14 powrócił do świata żywych. Popatrzcie sami. Ten kabriolet wygląda przecież, tak jak przed trzydziestu trzema laty! Z tym jednak, że dzisiaj wzbudza na drogach znacznie więcej zainteresowania niż trzydzieści lat temu. Zasadniczo można wyróżnić trzy typy kierowców. Pierwszą…