Volkswagen Golf w dziewiątej odsłonie nadal przetrwa, co dziś nie jest takie oczywiste, ale pożegnamy tradycyjne silniki spalinowe. Te zostaną tylko przy najmocniejszych odmianach.
Volkswagen mocno prze w stronę elektryfikacji. Po premierze flagowego ID.7 oraz koncepcyjnego ID. GTI przyszedł czas na informacje o Golfie. Producenci coraz mniej patrzą na sentymenty i idą z duchem czasu. Wystarczy spojrzeć chociażby na Passata, który obok Golfa jest najdłużej produkowanym modelem w ofercie, a jego najnowsza odsłona jest prawdopodobnie ostatnią. Podobnie może być w przypadku „króla hatchbacków”, który zadebiutuje po raz dziewiąty.
VW Golf Mk 9 powstanie na platformie SSP
Nowa generacja Golfa będzie całkowicie elektryczna. Nowa platforma podłogowa ma służyć tylko i wyłącznie pojazdom „na prąd”, co zapewne poprawi ergonomię i pozwoli ograniczyć koszty produkcji. Zaletą SSP jest obsługa instalacji 800 V, co umożliwia ładowanie z mocą większą niż 175 kW. Według Volkswagena pojazdy oparte na SSP mają się ładować co najmniej dwukrotnie szybciej niż obecne, powstałe na platformie MEB. Z nową bazą zostanie połączone także oprogramowanie, które ma zapewnić obsługę autonomii czwartego poziomu.
Jak w przypadku każdej nowej odmiany Golfa, rewolucji nie będzie. Ale nie o to tutaj chodzi. Samochód ma być dobre wykonany, praktyczny i łatwy w obsłudze. I tak prawdopodobnie będzie.
Golf GTI i R pozostaną przy życiu
Silniki spalinowe pozostaną tylko w najmocniejszych odmianach Golfa – GTI oraz R. Co ciekawe, VW nie chce rezygnować z emocji. W wywiadzie dla Autocar, prezes marki, Thomas Schäfer stwierdził: „Potrzebujemy modeli, które są ekscytujące. [Modele] R zawsze takie były. Zużyliśmy wiele czasu i pieniędzy na tę markę i nie zrezygnujemy z niej. Ale będziemy nazywać je „R” tylko wtedy, gdy będą szybkie i miały napęd na cztery koła.”
Nowy VW Golf Mk9 pojawi się najwcześniej w 2028 roku. Wcześniej, bo w 2025 roku zobaczymy lifting obecnej generacji, która również będzie mocno zelektryfikowana.