Skoda Enyaq to rzadki widok na polskich drogach, choć z pewnością będzie się to zmieniać. Auto zaskakuje jakością wykonania i bardzo wygodnym wnętrzem, ale ma jeden poważny problem, który dotyka wiele elektryków i nie chodzi tu o zasięg. Oto Skoda Enyaq 80 Maxx w naszym teście.
Skoda Enyaq to stosunkowo świeży samochód, bo swoją premierę miał w 2020 roku. Auto zbudowano na platformie Volkswagena MEB, z której korzysta także VW ID.4 oraz VW ID.5. Co ciekawe, to jednak zupełnie inne samochody. Zaskakujące jest to, że to czeski samochód sprawia wrażenie bardziej eleganckiego i lepiej wykonanego niż jego niemieccy bracia.
Na polskich drogach Skoda Enyaq 80 Maxx to rzadki widok, choć sprzedaż całej rodziny „enyaqów” w 2023 roku była wyższa o 50 % niż rok wcześniej.
Skoda Enyaq 80 Maxx to duży samochód
Testowana przez nas wersja miała normalnie opadający dach, a nie ten w stylu coupe, więc była bardziej praktyczna. Faktycznie, wnętrze jest bardzo przestronne, z dużym zapasem pomieści cztery rosłe osoby, a nawet trzeci pasażer na tylnej kanapie nie byłby problemem. Nic dziwnego, długość 4648 mm, szerokość 1877 mm oraz wysokość 1618 mm to wymiary, które siłą rzeczy odczujemy we wnętrzu. Rozstaw osi to 2765 mm.
Bagażnik pomieści 586 litrów bagażu, a po złożeniu tylnej kanapy, co można zrobić za pomocą dwóch przełączników w bagażniku, otrzymujemy aż 1710 litrów przestrzeni bagażowej.
Co znajdziemy pod maską elektrycznej Skody?
Nasz egzemplarz był wyposażony w baterię o pojemności 80 kWh (77 kWh netto), a silnik elektryczny przekazuje moc 204 KM i 310 Nm na tylne koła. To wystarczy, żeby rozpędzić ważący 2,2 tony samochód do 100 km/h w czasie 8,6 s. Prędkość ograniczono elektronicznie do 160 km/h.
Czeski producent deklaruje zasięg nawet 500 km na jednym ładowaniu i być może latem jeżdżąc po mieście udałoby się taki wynik osiągnąć, ale my testowaliśmy auto w samym środku zimy, dlatego nasze rezultaty nie były tak różowe.
Jaki zasięg ma Skoda Enyaq 80 Maxx?
W pełni naładowanym autem ruszyliśmy z Warszawy do Wrocławia. Na pokładzie cztery osoby i bagaż, więc jechaliśmy załadowani po brzegi. Jazda z prędkością 120-130 km/h kosztowała nas kilkudziesiąt minut postój w Łodzi na ładowanie. Na szczęście przy autostradowej obwodnicy A1 znajduje się szybka ładowarka, z której chętnie skorzystaliśmy.
Przerwa na kawę pozwoliła naładować baterie do 86% (skorzystaliśmy z najmocniejszej ładowarki, która oferuje do 200 kWh, ale w rzeczywistości osiągała max. 80 kWh) i mogliśmy ruszyć dalej w kierunku stolicy Dolnego Śląska, dokąd zostało nam ok. 200 km. Ostatni dystans przebiegł już bezstresowo, ale musieliśmy pilnować się z prędkością, powyżej 120 km/h zasięg znika jak miesięczna wypłata po opłaceniu rachunków.
Zimą w trasie jadąc nie szybciej niż wspomniane 120 km/h przejedziecie elektryczną Skodą ok. 320-340 km. Obecnie na rynek trafiła wersja ze zwiększoną baterią (do 85 kWh brutto), choć zasięg zwiększył się nieznacznie. W zależności od wersji nowa Skoda Enyaq 85 potrafi przejechać od 549 do nawet 561 km. A jeśli wybierzemy bardziej opływową wersję coupé, będziemy mogli cieszyć się zasięgiem od 554 do 570 km (według normy WLTP).
Wnętrze to naprawdę klasa premium
O ile z zewnątrz Skoda Enyaq nie każdemu może się podobać, o tyle po zajęciu miejsca w środku każdy musi przyznać, że „tutaj jest jakby luksusowo”. Skórzane są nie tylko fotele, ale także boczki drzwi, deska rozdzielcza, a nawet małe elementy na tunelu środkowym. Tego materiału tutaj nie szczędzono. Spasowanie jest na wysokim poziomie.
Obsługa większości funkcji informacyjno-rozrywkowych odbywa się za pomocą dotykowego ekranu środkowego, przyciski ograniczono do minimum i te znajdują się tylko pod kratkami nawiewu oraz (szczęśliwie) na kierownicy.
Ekran dotykowy działa dobrze, choć nawigacja zapożyczona od Volkswagena trochę za długo myśli i najlepiej ustawić ją na postoju. Na szczęście można połączyć telefon za pomocą Android Auto lub Apple Carplay i korzystać z nawigacji z telefonu. Minus jest tylko taki, że nawigacja Skody pomaga podgrzać baterie, gdy ustawimy za cel stację ładowania, co pozwoli na szybsze naładowanie baterii. Ta funkcja przydaje się szczególnie zimą.
Ile kosztuje Skoda Enyaq?
Cena bazowa wersji 80 Maxx to 288 450 PLN, ale jej już nie znajdziesz w cenniku. Teraz najtańszy Enyaq z baterią 60 kWh kosztuje 219 850 zł, a wspomniana już odmiana 85 to wydatek co najmniej 247 100 zł.
Testowy egzemplarzy był doposażony w kilka opcji:
- Lakier Błękit Race Metalizowany 3 100 PLN
- Obręcze ze stopów lekkich NEPTUNE 4 000 PLN
- EcoSuite 9 400 PLN
- Pompa ciepła 5 300 PLN
- Pakiet transport 1 750 PLN
- Dach panoramiczny 4 700 PLN
- Koszty wyposażenia dodatkowego: 28 250 PLN
Tutaj właśnie pojawia się największy problem elektrycznej Skody – cena. Wersja testowa kosztowała 316 700 zł, a to nie jest jeszcze szczyt możliwości tego modelu. Enyaq 85x L&K z 285-konnym silnikiem i napędem 4×4 kosztuje co najmniej 316 000 zł, a po dodaniu kilku opcji spokojnie dojdziemy do 350 tys. To mnóstwo pieniędzy za dobrze wyposażoną, dynamiczną i wygodną Skodę, ale wciąż Skodę…