TEST Passata 2.0 TSI: lepszy wybór niż eRki - Trends Magazines

TEST Passata 2.0 TSI: lepszy wybór niż eRki

Flagowy Passat ma cztery cylindry i 280 KM. Jego przeciwnicy niemal jednogłośnie twierdzą, że „Pasek” miał lepsze chwile – wspominają V6 pod maską i 300 KM. Czy faktycznie można mówić o kroku wstecz?

Nowoczesna technika sukcesywnie wypiera stare, niezbyt efektywne rozwiązania. Trend doskonale obrazują silniki, których cylindry i pojemność zastępuje się turbosprężarką i większą ilością powietrza wtłaczanego do komór spalania. Skoro coś działa dobrze, to dlaczego jest przyjmowane z dużym dystansem? Z pewnością duża w tym siła przyzwyczajeń.

VR6 o pojemności 2,8 litra i mocy 174 KM pojawiło się pod maską Passata B3 w 1991 r. Jednostką z powodzeniem stosowano też w B4 (1993–1996). Za czasów Passata B5 poprzeczka poszła w górę – do wyboru było klasyczne V6 z cylindrami ułożonymi pod kątem prostym o pojemności 2,8 litra (193 KM) i 4.0 W8 (275 KM) o małym kącie rozwarcia cylindrów (15 stopni). Wraz z Passatem B6 powrócono do koncepcji poprzecznie ustawionego silnika VR6, wyciskając z niego 250 KM (3.2), lub 280 i 300 KM (3.6). Najmocniejszy silnik flagowej wersji R36 został użyty również w Passacie B7, rozpędzając go do setki w 5,5 s i umożliwiając osiągnięcie 250 km/h. To wszystko przy deklarowanym spalaniu na poziomie 9,3 l/100 km. W praktyce na taki wynik można było liczyć poza obszarem zabudowanym, a w typowych warunkach, pod nogą przeciętnego kierowcy, 3.6 VR6 domagało się ok. 13 l/100 km w cyklu mieszanym.

280-konny Passat 2.0 TSI jest znacznie bardziej oszczędny. Obiecywane przez producenta 7,1 l/100 km jest raczej trudne do uzyskania, ale średnia na poziomie 9–10 l/100 km jest jak najbardziej w zasięgu. W mieście auto domaga się 10–12 l/100 km, w trasie ok. 7–8 l/100 km. Nieźle, biorąc pod uwagę, że mowa o limuzynie, która oferuje 280 KM w zakresie 5600–6500 obr./min i 350 Nm w przedziale 1700–5600 obr./min, do 100 km/h przyspiesza w 5,5 s i jest w stanie rozpędzić się do 250 km/h. Identycznymi czasami oraz prędkością maksymalną legitymował się 300-konny Passat B7. Wrażenia z jazdy były jednak inne. Wolnossący silnik ostrzej reagował na gaz, ale domagał się wyższych obrotów, oddając pełną moc dopiero przy 6600 obr./min, a moment obrotowy – od 2400 do 5300 obr./min. 2.0 TSI po minimalnej chwili zawahania, niezbędnej do zbudowania ciśnienia doładowania, zaczyna mocno ciągnąć na każdym z sześciu biegów. Duży zapas sił napędowych sprawia, że DSG musi rzadko redukować i może częściej utrzymywać motor na niskich obrotach, co wpływa na mniejsze zużycie paliwa.

Optymalizacja konstrukcji i kompaktowy silnik pod maską sprawiły, że Passat B8 2.0 TSI jest o ok. 100 kg lżejszy od B7 3.6 FSI. Pokaźna różnica wpływa na wrażenia z jazdy – w końcu w dużej mierze dotyczy przedniej osi, która w modelu o przednionapędowych korzeniach zawsze jest mocno obciążona. Nowy Passat jest zwinny, precyzyjny i długo nie pozwala sobie na podsterowność, którą skutecznie kompensuje żonglowanie siłami napędowymi między osiami oraz praca systemu XDS, dohamowującego wewnętrzne do łuku, odciążone koła. W rezultacie ESP ma niewiele pracy. Właściwości jezdne nie są okupione ubytkami komfortu. Koła w pokaźnym rozmiarze 235/45 R18 zaskakująco dobrze wybierają nierówności. Szczególnie gdy adaptacyjne zawieszenie zostanie przełączone w tryb komfortowy.

Czy wszystko zmieniło się więc na lepsze? Nie. V6 pod maską flagowej wersji Passata podkreślało jej wyjątkowość. Z drugiej jednak strony, utratę nieefektywnego źródła sił napędowych można zaakceptować, gdy przy identycznych osiągach otrzymuje się lepsze prowadzenie i niższe koszty eksploatacji. Sam Volkswagen Passat B8 świetnie znosi próbę czasu. Chociaż zadebiutował w 2014 r. i nie był jeszcze modernizowany, wygląda świeżo, nowocześnie i elegancko, a standardem wykonania wnętrza, możliwościami konfiguracji czy dostępnym wyposażeniem z zakresu elektroniki i bezpieczeństwa pasuje jak najbardziej do półki premium. W wersji 2.0 TSI z DSG oraz 4Motion pierwszoligowe są również właściwości jezdne czy osiągi. Nic darmo. Nawet w wariancie Highline za wiele najciekawszych systemów trzeba dopłacać. A ćwierć miliona złotych, na które wyceniono testowany egzemplarz, pokazuje, jak wysoko poprzeczka może zostać zawieszona.

Zawsze można jednak wybrać słabszą wersję i wzbogacić jej wyposażenie. Ceny Passata Trendline ze 125-konnym 1.4 TSI zaczynają się od 94 690 zł. Na 280-konnego Highline z 4Motion i DSG trzeba było przeznaczyć 174.990 zł. Wersja aktualnie nie znajduje się w cenniku. Najbliższe jej to obecnie 2.0 TDI 4Motion DSG o mocy 240 KM za 181.790 zł lub 220-konne 2.0 TSI z DSG i napędem tylko na przód za 148.290 zł. Spektrum możliwości jest więc szerokie.

Łukasz Szewczyk

Fot. Dariusz Piorunkiewicz

DANE
Passat 2.0 TSI R-Line

Silnik                                                         2.0 TSI, R4, 16V, turbo, 1984 ccm

Moc maks. przy obr./min.                       280 KM przy 5600-6500

Maks. mom. obr. przy obr./min             350 Nm przy 1700-5600

Skrzynia biegów                                      DSG, 6-stopniowa

Napęd                                                      4Motion

Wymiary (dł/szer/wys)                         4767/1832/1456 mm

V-maks.                                                     250 km/h

0-100 km/h                                             5,5 s

Spalanie średnie/test                             7,1/8,2 l/100 km

Cena wersji podstawowej                      od 94.190 zł

Cena modelu testowego                         222.120 zł

Podobne

VW Scirocco 1.4 TSI auto od frontu

Kosmetyczna metamorfoza VW Scirocco 1.4 TSI

Mając do dyspozycji budżet w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych z powodzeniem można rozglądać się za stosunkowo młodymi samochodami. Do takich z pewnością należy Scirocco, którego historia sięga wczesnych lat 70. Historia Scirocco Wówczas znany już włoski projektant Giorgetto Giugiaro zaprojektował dla Volkswagena nadwozie pierwszej generacji kultowego dzisiaj coupé. Auto zadebiutowało na targach w Genewie w…

Premiera Tarok Concept w Sao Paulo

Podczas Sao Paulo International Motor Show światową premierę miał Volkswagen Tarok Concept. To nowoczesny pięciometrowy SUV nowej generacji, wyposażony w napęd na cztery koła. Nowym rozwiązaniem jest skrzynia ładunkowa, której długość można zwiększać zależnie od potrzeb – wystarczy złożyć tylną ściankę przestronnej czterodrzwiowej kabiny. (więcej…)