Moment na znalezienie ładnie zachowanego BMW E36 na sprzedaż właściwie już minął, podobnie jak najlepsze czasy tego modelu. Niska cena zakupu używanych egzemplarzy spowodowała, że wiele z tych aut trafiło w ręce ludzi, z którymi większość entuzjastów BMW nie chce mieć nic wspólnego.
Na szczęście są też prawdziwi pasjonaci, którzy mają świadomość, że dwadzieścia naklejek „///Mpower” nie doda mocy ani przyczepności. BMW E36 prezentowane na zdjęciach zostało gruntownie przebudowane według sprawdzonego przepisu. Miało być nisko, szeroko i czysto.
Właściciel natychmiast po zakupie auta zadbał o jakość jego prowadzenia. Wymienił więc wszystkie elementy metalowo-gumowe zawieszenia. Zamiast klasycznych tulei założył o wiele wytrzymalsze i pozwalające na jeszcze lepsze wyczucie auta poliuretanowe zamienniki.
Następnie zajął się płatającą figle elektroniką. Auto wyposażył w nowe sondy lambda, czujniki temperatury silnika i położenia wału. Pod maską pracuje sześciocylindrowa jednostka M52B28 o pojemności 2793 ccm, która nominalnie generuje 193 KM przy 5300 obr./min i maksymalny moment obrotowy 245 Nm przy 3950 obr./min. Fabryczne parametry gwarantują przyspieszenie do 100 km/h w 7,3 sekundy i prędkość maksymalną przekraczającą 220 km/h. Powyższe wartości nawet dziś należy zaliczyć do bardzo dobrych.
Po dwóch latach użytkowania niemal seryjnego auta właściciel nabrał apetytu na zmiany. Zrezygnował z zawieszenia zaproponowanego przez BMW na korzyść gwintowanego zestawu TA Technix. Tył został posadzony na sztywno na odbojach tego samego producenta. Za dodatkowe usztywnienie zawieszenia odpowiadają rozpórki zamontowane pomiędzy przednimi i tylnymi kielichami. Jazda po nierównościach jest dość uciążliwa na takim zestawie, ale na wyremontowanych łukach drogi BMW pokazuje pazury.
Na sezon 2013 „trójkę” uzbrojono w wypolerowane siedemnastocalowe felgi RH ZW1. W przednie nadkola upchnięto aluminiowe walce 9J z oponami w rozmiarze 205/40, a tylne poszerzono w celu zmieszczenia tam felg 10J z oponami 225/35. Dodatkowo rozstaw kół tylnej osi powiększono o 7 centymetrów za pomocą dwóch 35-milimetrowych dystansów. Auto o kilka centymetrów zbliżyło się do asfaltu, a kąty na obu osiach ustawiono na -4 stopnie.
Właściciel z determinacją poszukiwał części z M-pakietu. Karoseria została na nowo pomalowana lakierem w oryginalnym kolorze Dunkelgrun. Jako że do ciemnej zieleni idealnie pasuje czerń, przyciemniono przednie reflektory i przemalowano charakterystyczne dla BMW nerki. Wprawne oko dostrzeże też dokładkę przedniej tablicy z amerykańskiej wersji auta.
Czarne akcenty są nie tylko w przedniej części nadwozia. Dach został pokryty czarnym plastilakiem i idealnie pasuje do czarnego wnętrza. Skórzane fotele Sportsitze zapewniają satysfakcjonującą amortyzację, która jest na wagę złota w przypadku znacznie obniżonego auta. Pozostałe elementy kokpitu są zachowane w nienagannym stanie, co nie jest oczywiste dla auta wyprodukowanego w 1995 roku.
Entuzjaści aut BMW bardziej niż model E36 cenią jego poprzednika, czyli E30, jednak ogromną zaletą nowszej generacji auta jest wyposażenie podnoszące komfort podróżowania. Klimatyzacja, wspomaganie kierownicy, centralny zamek czy elektrycznie sterowane szyby 20 lat temu były uważane za luksus. Jeśli w upatrzonym modelu nie znajdziemy powyższych udogodnień, rynek wtórny oferuje wiele oryginalnych podzespołów stosunkowo łatwych w montażu dla doświadczonego fachowca.
Dołożone elementy kokpitu to 18-przyciskowe OBC oraz odtwarzacz Becker Traffic Pro, który zastąpił oryginalnego kaseciaka BMW Business RDS. Seryjne głośniki ustąpiły miejsca alternatywnym i wydajniejszym firmy HERTZ.
Dobrze wyglądające auto musi też dobrze brzmieć, dlatego seryjny filtr powietrza zastąpiono odseparowanym stożkiem K&N, a końcowy tłumik ustąpił miejsca w pełni customowej puszce. Efekt, według właściciela, jest bardzo zadowalający.
Jak widać na załączonych zdjęciach, można jeszcze spotkać gustownie przebudowaną E36. Większość z nich nie miała jednak tyle szczęścia i stała się własnością osób doprowadzających niemieckie pojazdy do ruiny. Najtrudniej znaleźć auto z trzydrzwiowym nadwoziem pozbawionym przeróbek, dlatego warto rozejrzeć się za egzemplarzami czterodrzwiowymi lub kombi. Nie należy też unikać aut przerabianych, ponieważ często są one bardzo zadbane mechanicznie i blacharsko.
Jakub Tujaka
Fot. Piotr Mokwiński
BMW E36 328i
SILNIK: M52B28 ze stożkowym filtrem K&N i customowym tłumikiem końcowym
ZAWIESZENIE: gwintowany zestaw TA Technix, z tyłu maksymalna gleba na odbojach TA Technix, tylna oś poszerzona dystansami o 7 cm, kąty na obu osiach ustawione na -4 stopnie
KOŁA:wypolerowane felgi RH ZW1 w rozmiarze 17 cali z przodu 9J z oponami 205/40, a z tyłu 10J z oponami w rozmiarze 225/35
NADWOZIE: kompletny M-Pakiet, nowy lakier Dunkielgrun, przyciemnione reflektory i grill, dachu pokryty plastilakiem, dokładka pod tablicę przednią z modelu z USA
WNĘTRZE:fotele Sportsitze, 18-przyciskowe OBC, odtwarzacz BECKER TRAFFIC PRO, głośniki HERTZ
(BMW TRENDS 2/2014)