Salonowe BMW E39 530d

Dla niektórych auto to tylko „urządzenie do jazdy”. Na szczęście są też kierowcy tacy jak Marek, których celem jest urządzenie… samochodowego wnętrza jak salonu. Popatrzcie, jak odmienił kabinę swojego E39.

Marek zakupił niebieskie BMW 530d Touring z automatyczną skrzynią biegów od pierwszego właściciela w 2010 roku w Holandii. Wprowadzane zmiany zaznacza, dopisując kolejne pozycje do rozkodowanego numeru VIN.

Jednymi z pierwszych akcesoriów, o które zadbał, były oryginalne apteczka i trójkąt ostrzegawczy BMW (S428A). Standardową podsufitkę wymienił na antracytową, znaną z aut z pakietem sportowym M wersję Individual, a fabryczne, obite skórą w kolorze Sandbeige siedzenia na Kontursitze z E38 750i. Wyróżniają się łamanymi oparciami i wysuwanymi podnóżkami.

Fotele kierowcy i pasażera, wyposażone w podparcia odcinka lędźwiowego, mają mechanizm elektrycznej regulacji z pamięcią ustawienia. Już przy pierwszej podróży do Torunia Marek odczuł, na czym polega ich przewaga nad innymi siedzeniami. Na pewien czas zamontował przy nich zagłówki z ekranami. Później zrezygnował z tego rozwiązania na rzecz zagłówków z E38 lang, wyposażonych w lusterka i lampki. Z przedłużanej „siódemki” przeniósł też tylne części foteli z wbudowanymi stolikami i pulpitami do pisania, połączonymi ze schowkami na długopisy. W tylną kanapę wbudował natomiast foteliki dla dzieci.

Niedługo po zakupie auta wzbogacił układ ogrzewania postojowego (S536A) o zdalne sterowanie. By poradzić sobie z niedoborem schowków, zamontował pochodzący z E38 podłokietnik. Dodał również pasujący do koloru tapicerki beżowy pojemnik na monety oraz uchwyty na napoje (S442A).

Drewniane wykończenia, nie tylko na desce rozdzielczej i w drzwiach, ale także w górnej części oparcia kanapy, pokrył folią 3M DI-NOC CA-421 w czarnym karbonowym kolorze. Po pewnym czasie zmienił ją na folię imitującą szczotkowane aluminium i tytan, ostatecznie zaś zainstalował okazyjnie kupione listwy z klonowego drewna Arizona Sun z wersji Individual.

Przednią część wnętrza ozdobił również modelem E39 Touring w skali. Miniaturę tę przemalował na kolor nadwozia auta ‒ Orientblau Metallic.

Pasażerom zapewnił nie tylko komfort i eleganckie otoczenie, ale także możliwość rozrywki. System audio z ekranem o proporcjach 16:9 i polskojęzyczną nawigacją wyposażył w emulator zmieniarki Dension z wyjściami USB oraz dla urządzeń firmy Apple. W bagażniku założył subwoofer Peying.

Samodzielnie, przy użyciu programu Navcoder, odblokował funkcję odbioru telewizji podczas jazdy. „Naczelnemu serwisantowi”, Sebastianowi, powierzył podłączenie cyfrowego tunera DVB-T. Funkcjonalność wbudowanego w deskę rozdzielczą ekranu zwiększył także podłączając kamerę cofania umieszczoną w lampce podświetlenia tablicy rejestracyjnej.

Dzięki dodanemu później konwerterowi NTSC/PAL obraz z kamery aktywowany jest zaraz po włączeniu wstecznego biegu.

Fabryczny, uszkodzony czujnik deszczu (RS, czyli rain sensor) Marek wymienił na układ RLS (Rain Light Sensor) ‒ czujnik deszczu i zmierzchu (S521A), umożliwiający także automatyczną zmianę z oświetlenia do jazdy dziennej na światła mijania. Nowy czujnik wymagał bardziej rozbudowanego „modułu komfortu” ‒ LCM IIIB lub LCM IV.

Wyposażenie elektryczne auta uzupełnił także o oryginalne zestawy podświetlenia klamek wewnętrznych (z E38) oraz podświetlenia kieszeni przednich drzwi, przycisk i mechanizm składania lusterek zewnętrznych. W bagażniku zainstalował wysuwana podłogę.

Zgodnie z założeniami stylu OEM+, doposaża swoje auto głównie w akcesoria znane z innych wersji E39 lub pozostałych modeli bawarskiego producenta. Lusterko wsteczne wymienił więc na owalne, znane z M5.

Na elektrycznie regulowanej kolumnie osadził kierownicę wielofunkcyjną z E46 M3. Później sprzedał ją i założył podobną, ale wyposażoną w łopatki do zmiany biegów. Po sesji zdjęciowej do naszego magazynu obszył ją alcantarą. Obok pedałów umieścił przeznaczoną do aut z M-Pakietem podstopnicę. Wewnętrzne listwy drzwi wymienił na oznaczone symbolem ///M. Ostatnio zaś, już po sesji zdjęciowej, zastąpił je wersją Individual. Wystrój wnętrza dopełnił dywanikami z modelu M5.

Swego rodzaju sportowym akcentem są też aluminiowe ramki wokół wskaźników na desce rozdzielczej.

Podstawą modyfikacji nadwozia była wymiana fabrycznych listew bocznych, zderzaków i lusterek na elementy z pakietu sportowego M. Pod przednim zderzakiem znalazła się dokładka wzorowana na produktach firmy Hamann. W zderzaku Marek osadził aluminiowe pierścienie, będące początkiem kanałów powietrza chłodzącego hamulce.

Właściciel niebieskiego E39 touring wymienił również lusterka na pochodzące z M5. Nad tylną szybą umieścił fabryczny spojler. Pokrywę bagażnika wyposażył w mechanizm hydrauliczny sterowany pilotem. Przy zewnętrznych klamkach zamontował mechanizm podświetlenia z E38. Za szczególnie elegancki dodatek uważa założoną w lutym 2012 roku oryginalną podkładkę przedniego zderzaka.

Listwy wokół okien pokrył błyszczącym czarnym lakierem. Na czarno przemalował także kraty wlotu powietrza, choć wcześniej eksperymentował z oklejeniem lewej strony nerki umieszczonej po stronie kierowcy w barwy ///M. Innym rozwiązaniem, które budziło zastanowienie na forum, było zachowanie fabrycznych relingów dachowych. Warto zaznaczyć, że auto zostało wyprodukowane w 1999 roku, jednak holenderski właściciel zamontował światła z wersji po przeprowadzonym w roczniku modelowym 2001 face liftingu. Wyposażeniem, z którym samochód wyjechał z salonu, jest oświetlenie ksenonowe. Marek aktywował programem NCS światła do jazdy dziennej. Żarówkę podającą światło do ringów zamienił na markery LED o mocy 25 W.

Szybę przednią wymienił na wersję klimakomfort z folią przeciwsłoneczną. Tylne szyby są fabrycznie wyposażone w rolety. Rozwiązanie to nie utrudniło Markowi ostatniej jak do tej pory modyfikacji ‒ wymiany szyb bocznych na podwójne.

Przy tylu zmianach zwiększających komfort pójściem pod prąd było założenie 20-calowych, przeznaczonych do E38, obręczy Softline, wytwarzanych na zlecenie Alpiny przez firmę Ronal. Choć oryginalne zestawienie składało się z szerszych kół zakładanych z tyłu i węższych z przodu, Marek zdecydował się na cztery felgi o szerokości 9 cali.

Na przednie założył opony o rozmiarach 245/30R20, a na tylne 255/30R20.

Zanim zakupił obręcze renomowanego tunera, poruszał się na 18-calowych wypolerowanych felgach M Style 37, które zaadaptował z E38 poprzez przetoczenie otworów centrujących. Do obręczy tych dokupił też ukryte wentyle. Jako zimowy zamiennik Style 37 stosował koła Style 33.

Delikatne zbliżenie auta do podłoża zawdzięcza sportowemu podwoziu z fabrycznie obniżonym zawieszeniem i układem samopoziomowania, czyli Nivo. Samo Nivo nosi oznaczenie S220A, a opisany wyżej zestaw, który można wyregulować przy użyciu systemu INPA, S227A.

Początkowo Marek przemalował zaciski hamulcowe na niebiesko. Później jednak polakierował je na srebrno, a przedni zestaw hamulców wymienił na pochodzący z E39 po face liftingu.
Przygotowując auto do wprowadzenia „wirusa” w komputer sterujący, zastąpił fabryczny układ wydechowy pozbawionym katalizatorów zestawem, składającym się z rur opracowanych ze stali kwasoodpornej oraz tłumika końcowego MG Motorsport. Zamontował też rurę spustową turbosprężarki (downpipe). Po tych zmianach elektroniczna ingerencja w motor powinna przynieść jeszcze większą poprawę osiągów.

Dodatkowa moc zdecydowanie się przyda. Niejeden niemiecki tuner zasłynął pomysłem na szybkie biuro na kołach.

Andrzej Szczodrak

Fot. Piotr Mokwiński

(BMW TRENDS 5/2014)