W historii VW wiele jest momentów przełomowych. Wprowadzenie przedniego napędu do aut klasy średniej, stworzenie VW Garbusa, którego ostatecznie sprzedano w ponad 22 milionach egzemplarzy, czy zastosowanie silników TDI. Są również projekty, które nigdy nie miały szans odegrać znaczącej roli w swoich czasach. Wymienić tu można między innymi rewolucyjne V12 Coupé czy Golfa Rallye.
Mimo wielu zalet tych samochodów powstanie żadnego z nich nie stało się kolejnym punktem zwrotnym w historii VW. Warto jednak pamiętać, że stały się inspiracją do stworzenia najnowszych produktów koncernu z Wolfsburga.
Jeden z 1500 egzemplarzy
Opisywany Golf jest jednym z 1500 egzemplarzy wyprodukowanych przez fabrykę. Historia tej odmiany modelu zaczyna się w styczniu 1988 roku. Wtedy to oddział VW odpowiedzialny z samochody sportowe podjął decyzję o budowie wyjątkowego Golfa. Napęd Syncro, G-Lader G60, 160 KM mocy to dane opisujące prototyp nowego auta.
Wyróżniały je szersze nadkola oraz charakterystyczny front, obecnie bardzo poszukiwany na rynku wtórnym, oraz prostokątne reflektory z soczewkami. Auto było skonstruowane z jednego powodu VW postanowił starać się o homologację rajdową. W tym celu wyprodukowano 5000 egzemplarzy Golfa Rallye oraz 1500 sztuk o mocy podwyższonej do 235 KM. Obecnie trudno nie zgodzić się, że Rallye to jeden z kultowych modeli Golfa mk2.
Owiany złą sławą silnik 1,8
Darek, właściciel prezentowanego VW, przyznaje, że unikatowość tej wersji działa jak wielki magnes, który przyciąga każdego. Gdy wszedł w posiadanie Rallye, postanowił zachować je w oryginalnym stanie. Pod maską brązowego Golfa pracuje owiany złą sławą silnik 1,8 ze sprężarką mechaniczną G60. Jednostka ta niesłusznie dorobiła się nie najlepszej opinii. Wszystkiemu winni użytkownicy, którzy nieumiejętne się z nią obchodząc, doprowadzali do jej szybkiego zniszczenia.
Inżynierowie VW projektując silnik wiedzieli, że z uwagi na niewielką pojemność i dużą moc znakomicie nadawał się do samochodów rajdowych i wyścigowych. Darek zachował więc seryjną jednostkę, nie zmieniając nic pod maską. Jedyną modyfikacją, i to raczej stylistyczną niż mechaniczną, jest zamontowanie końcowego tłumika Serbing. Dzięki niemu pędzącego Rallye dużo wcześniej słychać niż widać. Kiedy projektowano Golfa Rallye, na trasach przeważały samochody napędzane na dwie osie, dlatego na potrzeby VW Motorsport skonstruowano taki napęd.
Darek zmienił w swoim aucie amortyzatory i sprężyny na gwintowany odpowiednik Supersport. Od tego samego producenta pochodzi rozpórka zamontowana między przednimi kielichami. Oryginalne koła Sebring zastąpiły o jeden cal większe obręcze firmy Keskin. Być może model KT1 nie pasuje idealnie do tego klasycznego auta, ale Darkowi się podoba. Za kołami kryją się oryginalne hamulce wyposażone w klocki i tarcze ATE.
Przytulne i wygodne wnętrze Golfa II G60 Rallye
We wnętrzu przytulnie i wygodnie. Kubełkowe skórzane fotele Recaro z elektryczną regulacją pozwalają całkiem wygodnie podróżować. Do tego miękka deska rozdzielcza charakterystyczna dla wersji GL i GTI, dzielona tylna kanapa i czarna podsufitka, które odnaleźć można w bogatszych wersjach GTI. To seryjne wyposażenie uzupełnia kierownica 30 cm Supersport. Prowadzącego z pewnością ucieszy wspomaganie kierownicy i możliwość elektrycznego opuszczania szyb.
Ciekawostką są żółte światła reflektorów pochodzące z wersji na rynek francuski. Oryginalne poszerzenia nadwozia, które są wizytówką każdego Rallye, nie wymagają zdaniem Darka upiększeń. I trudno się z tym nie zgodzić.
Zapytany o wady swojego auta, właściciel odpowiada przewrotnie, że to głównie popularność i jej brak zarazem. Używane elementy na rynku wtórnym cieszą się ogromnym powodzeniem, przez co uzyskują stosunkowo wysokie ceny. Części, których nie da się kupić, z powodu nietypowości zastosowanych rozwiązań technicznych dostępne są tylko w ASO po zastraszająco wysokich cenach. Pięknie utrzymany Rallye to samochód niezwykle interesujący. Zachowanie oryginalności z pewnością wpływa pozytywnie na ocenę tego egzemplarza.
Rajdowa historia Golfa G60 Rallye
Z kronikarskiego obowiązku odnotujmy, że Rallye mimo sporego potencjału nie osiągnął znaczących sukcesów w rajdach. Najwytrwalej walczył w wyścigach asfaltowych w swojej klasie. Przez kilka lat odnosił zwycięstwa, zdobywając spore grono zwolenników. Głównym powodem braku sukcesów rajdowych była niespodziewana zmiana (od 1 stycznia 1989 roku) przepisów dotyczących specyfikacji technicznej samochodów A-grupowych.
Podwyższono maksymalną dopuszczalną moc auta z silnikiem turbo z 235 na 350 KM. Nie było możliwe, by po ogłoszeniu tej decyzji Volkswagen szybko stworzył jednostkę, która z pojemności 1,8 litra uzyskiwałaby 350 KM i była wystarczająco wytrzymała. Zbieg okoliczności i zwyczajny pech sprawił, że Rallye nie mógł udowodnić swojej wartości na trasach odcinków specjalnych. Z 235-konnym silnikiem rajdowy Golf nie miał szans w rywalizacji z autami konkurencji.
W koncernie postanowiono nie kontynuować prac związanych ze startami w rajdowych mistrzostwach świata. Ponad dekadę po premierze Rallye fabrykę koncernu VW opuścił inny Golf R32, którego można nazwać godnym następcą rajdowego protoplasty. Charakteryzuje go nie tylko napęd na cztery koła czy mocny motor, ale ten sam nieuchwytny duch, który budzi się po przekręceniu kluczyka w klasycznym Rallye.
Michał Grala
Fot. Mikołaj Urbański
VW Golf II Rallye, 1989 r.
SILNIK: 1,8 G60, tłumik Sebring.
ZAWIESZENIE: gwintowane Supersport, przednia rozpórka kielichów.
HAMULCE: oryginalne G60 tarcze ATE, klocki ATE przód i tył.
KOŁA/OPONY: Keskin KT1 przód 7,5/16 et 15 tył 9/16 et 20, opony: Dunlop SP Sport 9000 przód 195/45/16 tył 215/40/16.
WNĘTRZE: deska miękka GTI, czarna podsufitka, kanapa dzielona z zagłówkami, fotele przednie Recaro elektrycznie regulowane, całość obita czarną skórą, kierownica 30 cm Supersport, elektryczne szyby, wspomaganie kierownicy.
(VW TRENDS 2/2010)