BMW M6 Gran Coupé dowodzi, że pogodzenie klasycznej elegancji z prawdziwie sportowymi osiągami jest wykonalne.
Nie każdy posiadacz 560-konnej limuzyny chciałby niknąć w tłumie. Klient firmy PP-Performance postanowił radykalnie zmienić oblicze swojego samochodu. Majestatyczne nadwozie oklejono folią w kolorze Electric Lime. Specyficzna barwa pasuje do modelu ze stajni M GmbH, przywodząc na myśl E46 M3 oraz E92 M3 z lakierem Phoenix Yellow.
Na przednich drzwiach pojawiły się dumne napisy RS800. Nie użyto ich przypadkowo. Podwójnie doładowane 4.4 V8 seryjnego M6 Gran Coupé zapewnia 560 KM i 680 Nm. Dużo, jednak nawet do takich wartości można się przyzwyczaić. Właściciel M6 poczuł głód mocy. Strojenie na hamowni poprzedzono zamontowaniem wyczynowych filtrów powietrza firmy BMC oraz kompletnego, tytanowego wydechu z oferty Akrapovica.
Finalnym krokiem było wgranie do komputera nowych map, które zapewniły 800 KM i 950 Nm. PP-Performance nie ograniczyło się wyłącznie do śrubowania parametrów. Nastawy zostały tak dobrane, by sięgające 50°C temperatury czy 92-oktanowe paliwo nie doprowadziły do uszkodzenia silnika. Polityka jest ukłonem w stronę klientów z Abu Dhabi
W tylnonapędowym samochodzie zastrzyk sił napędowych jest odczuwalny przy wysokich prędkościach. Poniżej 100 km/h koła, zarówno seryjnych, jak i podrasowanych M6, toczą ciężką walkę z przyczepnością. Później jest już tylko lepiej. Igła prędkościomierza w ekspresowym tempie mija kolejne wartości i zatrzymuje się przy samym końcu skali.
Prezentowane Gran Coupé rozpędza się do 328 km/h. PP-Performance zapewnia, że limonkowe M6 RS800 jest najszybszą i najmocniejszą „szóstką” Gran Coupé na świecie. Z całą pewnością należy też do grona najbardziej rzucających się w oczy egzemplarzy.
Koszt kompleksowej modyfikacji BMW M6 Gran Coupé nie został podany. Wiadomo jedynie, że za pakiet wzmacniający silnik trzeba zapłacić ok. 18 tysięcy euro.
Fot. Jordi Miranda