Każdy z nas, niezależnie od stopnia uwielbienia aut z Bawarii, symbole E30, E34 itp. kojarzy nie z etykietą z składu chemicznego np. ketchupu, a z czterema kółkami. To samo tyczy się podwójnych przednich lamp. Gdzie leży początek tej tradycji? New Six…
Chcąc przełamać dominację Mercedesa w segmencie aut luksusowych, BMW, w roku 1968, wprowadziło na rynek modele E3 oraz E9. Pierwszy symbol zarezerwowany był dla nadwozia sedan, zaś drugi dla coupé. Prosta, elegancka linia nadwozia wraz z oryginalnymi kolorami i chromowanymi elementami prezentowały się świetnie. Nowością były przednie światła. To właśnie ten model rozpoczął w BMW erę podwójnych okrągłych reflektorów.
Samochód oferowany był jedynie z 6-cylindrowymi silnikami benzynowymi, stąd nazwa New Six. Jednostki bazowały na znanej wcześniej 4-cylindrowej serii M10. Powiększono je o kolejne dwa cylindry i tak powstała seria M30, licząca siedem jednostek.
Stawkę otwierało podstawowe 2500 z dwoma gaźnikami Zenith, generujące 150 KM i 211 Nm. Topową wersją E3 było 3.3 Li, wersja z przedłużonym nadwoziem i silnikiem 3,2 l, wyposażonym we wtrysk paliwa (200 KM, 285 Nm). Napęd przekazywany był na tylną oś przez manualną 4-biegową przekładnię lub 3-biegowy automat. Za dodatkową opłatą można było doposażyć auto w mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu.
Wnętrze, jak przystało na reprezentanta klasy luksusowej, oferowało sporo miejsca i udogodnień. Lista wyposażenia dodatkowego obejmowała takie pozycje, jak skórzaną tapicerkę, elektryczne szyby czy elektryczny szyberdach. Może dzisiaj nie robi to wielkiego wrażenia, ale na przełomie lat 70. i 80. to musiało być coś! Przestrzeni nie brakowało ani z tyłu, ani z przodu. Mimo to E3 uznawane było za samochód „dla kierowcy”.
Prezentowany egzemplarz to dzieło zaprzyjaźnionej firmy Soul Cars. Sedan 2500 z 1972 roku trafił do Polski z Paryża, gdzie stał zaniedbany. Michał z ekipą postanowił tchnąć w niego nowe życie. Prace nad tym rarytasem trwały od 2014 roku.
Auto zostało rozebrane do ostatniej śrubki, aby doprowadzić nadwozie do stanu idealnego. Po pracach blacharskich pokryte zostało oryginalnym kolorem Ceylon Gold Metallic. Części chromowane przeszły regenerację, aby razić blaskiem. Kropką nad i okazały się oryginalne aluminiowe felgi, które pomimo upływu lat zachowały się w nienagannym stanie.
Podczas składania podzespołów zawieszenia i silnika wszystkie zużyte elementy zostały wymienione, a stare odnowione. Każda śruba została zastąpiona odpowiednikiem ze stali nierdzewnej. Gdy podnieśliśmy maskę, odnieśliśmy wrażenie, że BMW wczoraj zjechało z taśmy produkcyjnej.
Wnętrze niczym nie ustępuje reszcie. Biorąc pod uwagę fakt, że tapicerka foteli, wykładzina i podsufitka są oryginalne, nie mogliśmy wyjść z podziwu.
Ciekawostką wartą podkreślenia są zagłówki o dziwnym kształcie oraz system zapinania pasów bezpieczeństwa (43 lata temu nie było pasów z napinaczami).
Nie mogliśmy oprzeć się pokusie odpalenia tego cacka. Dźwięk rzędowej szóstki od bawarskiego producenta jest nie do podrobienia. Zadziwiająca kultura pracy, charakterystyczna chrypka i prawdziwy, niczym nietłumiony zapach spalanego paliwa – to było idealne zwieńczenie spotkania i naszych ochów i achów.
Łukasz Miturski
Fot. autor
BMW E3 2500 (1972 r.) | |
SILNIK/NAPĘD: | |
benzynowy, R6, 12 zaworów, 2495 ccm, 150 KM przy 6000 obr./min i 211 Nm przy 3700 obr./min, 3-biegowa automatyczna skrzynia biegów, napęd na tylne koła | |
ZAWIESZENIE: | |
kompleksowo odnowione | |
HAMULCE: | |
tarczowe | |
KOŁA: | |
oryginalne, wypolerowane i polakierowane lakierem bezbarwnym | |
NADWOZIE: | |
sedan, wymiary (dł./szer./wys.) 4700/1750/1450 mm, rozstaw osi 2692 mm | |
OSIĄGI: | |
V maks. | 190 km/h |
0 – 100 km/h | 10,4 s |
(BMW TRENDS 4/2015)