W sierpniu tego roku na drodze S7 doszło do bardzo niebezpiecznej sytuacji. Kierowca VW Arteona chciał „pouczyć” wyprzedzającego kierowcę Seata, doprowadził do wypadku po czym uciekł. W sieci zawrzało, a policja zaczęła poszukiwania „szeryfa”.
O niebezpiecznym zdarzeniu, które zarejestrowała kamera jednego z aut już pisaliśmy. Po krótce przypomnijmy, jak to wyglądało. Na trasie S7 między Ostródą a Olsztynkiem kamera wideorejestratora uchwyciła moment, gdy lewym pasem kierowca Seata Ibiza rozpoczął wyprzedzanie. Po chwili z dużą prędkością dojechał do niego niebieski VW Arteon. Z relacji kierowcy Seata wynika, że samochód przez dłuższy czas siedział na zderzaku i co rusz niecierpliwie wychylał się, to z prawej, to z lewej strony, pospieszając kierowcę Seata.
Po zakończonym manewrze wyprzedzania, kierowca Arteona wyprzedził Ibizę i wygląda na to, że zajechał drogę ostro hamując. Nie jest to jasno widoczne, ze względu na poprzedzające czarne Audi.
Jednak „szeryfowanie” kierowcy Arteona zakończyło się fatalnie dla rodziny jadącej Seatem. Kierowca hiszpańskiego auta stracił kontrolę nad kierownicą, co skończyło się uderzeniem w barierki. Nikomu prawdopodobnie nic się nie stało, a dzięki nagraniu z kamerki udało się odczytać numery rejestracyjne Arteona.
Mandat w wysokości 30 tys. zł i zarzuty
Po dwóch miesiącach poszukiwań odnaleziono kierowcę Volkswagena. – Ustalenie i dotarcie do świadków zdarzenia oraz dowodów w tej sprawie nie było łatwe i wymagało czasu – powiedział mł. asp. Andrzej Jurkun z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie. – W trakcie prowadzonych czynności funkcjonariusze z komisariatu policji w Olsztynku przesłuchali świadków mieszkających w różnych częściach kraju. Zabezpieczyli nagrania z wideorejestratorów od innych uczestników ruchu drogowego oraz nagrania z kamer Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Funkcjonariusze otrzymali także informację zwrotną od firmy leasingowej, do której należał pojazd i ustalili miejsce, gdzie zaparkowany został osobowy Volkswagen oraz adresy osób mogących być jego użytkownikami – wyjaśnił.
Zebrany materiał dowodowy pozwolił na przesłuchanie 33-letniego mieszkańca Olsztyna.Kierowcy przedstawiono zarzuty spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym oraz niezachowania bezpiecznej odległości między pojazdami.
– Mężczyzna nie przyznał się do stawianych zarzutów. Policyjne czynności zakończyły się skierowaniem wniosku o ukaranie do sądu, który podejmie dalsze decyzje w tej sprawie. Kodeks wykroczeń w tym przypadku przewiduje karę grzywny w wysokości do 30 tys. zł. Ponadto sąd może podjąć decyzję o zatrzymaniu prawa jazdy. Należy także pamiętać, że na każdym etapie prowadzonego postępowania kwalifikacja czynu może ulec zmianie – wyjaśnił policjant.