Party Bulik – idealny na czas pandemii COVID-19?

Klasyki są modne. Ich właściciele starają się dbać o nie najlepiej jak potrafią. Niektórzy korzystają ze swoich samochodów wyłącznie w słoneczne dni. Innym zmieniające się warunki atmosferyczne niestraszne. Poznajcie Michała i jego Party Bulika. Może to pomysł na wypady w dobie pandemii COVID-19?

Na piąte urodziny tata i dziadek sprezentowali Michałowi metalowy samochód z pedałami i hamulcem ręcznym. Od tamtej pory motoryzacja stała się jego hobby. Kiedy Michał dorósł i kupił swoje pierwsze auto, uznał, że musi zostać „dotknięte”, co w jego słowniku oznaczało nadanie mu własnego charakteru. Kiedy był już właścicielem przerobionego auta współczesnego, stwierdził, że spróbuje tego samego z klasykiem.

Poszukiwania 

Od razu wiedział, że chce mieć busa VW T1. Ale w miarę jak przeglądał ogłoszenia, jego entuzjazm gasł. Zaczął nawet poszukiwania T2. Wtedy zadzwonił znajomy z propozycją sprzedania tego modelu. Do zakupu jednak nie doszło. Potem Michał skupił całą uwagę na szukaniu T2 w wersji Doka, ponieważ miał na nią gotowy pomysł. Kiedy dowiedział się, że taki samochód został wystawiony na sprzedaż w Bośni, razem z tatą pojechał go obejrzeć. Jednak wypad do Bośni się nie udał, bo choć sprzedający miał cztery takie auta, żadne nie przeszłoby przeglądu technicznego w kraju.

Zdegustowany i zmęczony bezowocnymi poszukiwaniami Michał już miał odpuścić. I właśnie wtedy kolega z pracy znalazł na aukcji Volkswagena T1. Michał natychmiast zadzwonił do sprzedającego. Gdy usłyszał, że zainteresowanie autem jest bardzo duże i kto pierwszy, ten lepszy, zabrał tatę na oględziny. Kiedy zbliżali się do celu i zobaczyli nadjeżdżającego z naprzeciwka Volkswagena, wzięli to za dobry omen. I rzeczywiście – wrócili do domu z nowo nabytym autem.

Pracochłonne naprawy

Kilka tygodni później rozpoczęto prace nad autem. Najpierw zreperowano skrzynię biegów, która działała… przypadkowo. Potem zajęto się elektryką. Wykonano ją zgodnie ze schematem, zastosowano nawet kable w odpowiednich kolorach i oryginalne konektory. Wszystkie zużyte elementy zawieszenia wymieniono na nowe.

Podobnie hamulce oraz linki. Pordzewiały bagażnik dachowy wyczyszczono i ocynkowano. Stary, wypłowiały lakier wypolerowano. Wymieniono wszystkie widoczne uszczelki drzwi, okien oraz klapy. Zamontowano także nowe, chromowane lusterka boczne oraz polerowaną customową końcówkę wydechu.

Stylowe wnętrze

Wnętrze busa zostało potraktowane równie poważnie. Z myślą o systemie audio Michał najpierw zajął się wygłuszeniem całego auta, włącznie z dachem. Przedział pasażerski zabudował według własnego projektu na dodatkowej podłodze, aby w każdej chwili móc wrócić do oryginału. Na pokładzie Party Bulika jest narożnik ze schowkami. Można go powiększyć używając dostawki.

Fotele, kanapę oraz boczki obszyto oryginalną skórą z oferty VAG, używaną w Bentleyach. Przednie boczki nie pasowały, więc trzeba je było wykonać od zera. Na podłodze położono wykładzinę w kolorze toffi.

Michał przystąpił właśnie do montażu zawieszenia obniżającego przedniego z tarczami hamulcowymi. Zmniejszy także prześwit z tyłu. Zamierza zamontować również customowe koła, szyby safari oraz zmienić kolory samochodu. Zajmie się też wreszcie instalacją systemu audio.

Dojedzie wszędzie!

Party Bulik to wyjątkowe auto, nie boi się żadnego wyzwania. Michał bez obaw może dojechać nim prawie wszędzie. Urodę i wyjątkowość Bulika doceniają też inni – chętnie robią sobie z nim zdjęcia, wypożyczany jest również do sesji ślubnych. Gratulujemy! My także chcielibyśmy mieć taki samochód!

Mariusz Majta

Fot. Autor

Serdecznie dziękujemy CSIR Dąbrowa Górnicza za umożliwienie wykonania zdjęć na plaży nad jeziorem Pogoria III

(VW TRENDS 4/2019)