Party Bulik, czyli co można wyczarować z 60-letniego Transportera T1 - Trends Magazines

Party Bulik, czyli co można wyczarować z 60-letniego Transportera T1

Transporter T1 Bulik 1966 r. widok od frontu

Samochody klasyczne w dalszym ciągu są modne. Niektórzy kupują dany model i po wprowadzeniu licznych modyfikacji przez jakiś czas cieszą się z posiadania niezwykłego klasyka, po czym go sprzedają. Są też tacy, którzy swoje auto modyfikują w nieskończoność. Tak jak Michał swojego Transportera T1.

Transporter T1 Bulik 1966 r. widok z tyłu

Historię widocznego na zdjęciach Bulika mieliście okazję poznać pięć lat temu. Michał, znany w środowisku tuningowym jako maniak przerabiania współczesnych aut, postanowił kupić klasyka. Kto szukał starego i dobrego Bulika, wie, że to nie lada wyzwanie. Z upływem czasu entuzjazm Michała gasł. Zaczął rozglądać się za modelem T2. Z tatą pojechał nawet do Bośni, aby obejrzeć auto w wersji Doka. Do zakupu jednak nie doszło, bo choć sprzedający miał cztery takie auta, to żadne nie przeszłoby badania technicznego. Zawiedzeni mężczyźni wrócili do kraju. Gdy wydawało się, że z planu zakupu klasyka będzie trzeba zrezygnować, odezwał się kolega, który właśnie przeglądał zdjęcia samochodów na portalach.

Transporter T1 Bulik 1966 r. silnik

Kto pierwszy…

Okazało się, że znalazł wystawionego na sprzedaż Volkswagena T1. Był jeden szkopuł – sprzedający powiedział przez telefon, że nie dokonuje rezerwacji i samochód kupi ten, kto pierwszy przyjedzie z gotówką. Tym razem wszystko poszło po myśli Michała.

Transporter T1 Bulik 1966 r. widok z boku

W T1 wymieniono części wymagające naprawy. Zamontowano nową skrzynię biegów i hamulce. Elektrykę wykonano zgodnie z fabrycznym schematem. Wszystkie części zawieszenia również wymieniono na nowe. Odbudowano silnik. Poprawki blacharskie i lakierowanie zostawiono na później.

Transporter T1 Bulik 1966 r. kokpit

Michał już pięć lat temu zapowiadał, że to nie jest jego ostatnie słowo w kontekście zmian wizerunkowych busa.

Kompleksowo

Przeprowadzono naprawy blacharskie samochodu, a następnie polakierowano nadwozie. Dolna część karoserii ma customowy kolor będący mieszanką beżu, écru i toffi, górna jest biała. Zwykłe zderzaki zastąpiono zderzakami z wersji USA z tzw. galeriami.

Transporter T1 Bulik 1966 r. kanapa we wnętrzu

 

Dołożono nierdzewną listwę ozdobną, biegnącą dookoła samochodu jak w wersji DeLuxe. Przednie zwykłe szyby ustąpiły miejsca otwieranym szybom Safari.

Transporter T1 Bulik 1966 r. koło

Na przodzie zamontowano chromowane logo VW (wcześniej było w kolorze auta). Bus stoi trochę niżej dzięki obniżanym przednim zwrotnicom oraz regulowanym wahaczom z tyłu. Zwieńczeniem wyglądu zewnętrznego są 15-calowe chromowane koła Flat4 Porsche 911 Style.

Transporter T1 Bulik 1966 r. wskaźnik paliwa

Sezamie, otwórz się

Michał ma słabość do urządzania wnętrz samochodowych. Żadne jego auto nie miało seryjnego wnętrza. Tak też jest w przypadku Bulika. Przednie fotele odnowiono, założono też zupełnie nowe boczki drzwiowe. Podłogę wyłożono wykładziną w kolorze toffi z oferty Bentleya. Zamontowano drewnianą kierownicę Porsche, ale z logo Wolfsburga. Zainstalowano też „kubkotrzymacz”, a na desce rozdzielczej Lulu, czyli ręcznie malowaną hawajską tancerkę. W przedziale pasażerskim dzieje się znacznie więcej.

Transporter T1 Bulik 1966 r. kufry na bagaż

Po otwarciu skrzydełkowych drzwi widać zabudowę zintegrowaną z drewnianą podłogą. Rozwiązanie jest o tyle ciekawe, że w ciągu czterdziestu pięciu minut możemy zamontować oryginalne siedzenia bez zakrywania dziur czy odcinania spawów. Mamy rogówkę obszytą skórą, w której schowane są dwa wzmacniacze, kondensatory, sześć głośników oraz highendowe radio. Są również przegrody magazynowe, gdzie możemy schować potrzebne rzeczy. Kąt oparcia oraz wysokość siedziska dobrano tak, aby podróżować wygodnie i komfortowo.

Transporter T1 Bulik 1966 r. wnętrze

W miejscu koła zapasowego pojawiło się customowe logo obszyte skórą. Podsufitka oraz słupki to oryginalny dziurkowany materiał VW. Bagażnik wyłożono wspomnianą wyżej wykładziną z oferty Bentleya, zamontowano też wielką skórzaną skrzynię spiętą prawdziwymi góralskimi pasami.

Transporter T1 Bulik 1966 r. widok wnętrza

Znajdują się w niej subwoofer i lodówka. W samochodzie zamiast oryginalnych wkręcanych śrub montażowych zastosowano chowane klipsy. Wnętrze jest bardzo eleganckie.

Transporter T1 Bulik 1966 r. fotele kierowcy i pasażera

Czas na party

Michał wraz z partnerką Kasią, córką Bianką oraz rodzicami użytkują Bulika zgodnie z przeznaczeniem. Zgodnie twierdzą, że samochód jest stworzony po to, by jeździć. Największą radość z posiadania T1 czują jednak wtedy, gdy mogą zapakować się do busa, wziąć psa i pojechać przed siebie, słuchając ulubionej muzyki! Chętnie byśmy się z nimi wybrali!

Transporter T1 Bulik 1966 r. napis splity

Dziękujemy właścicielom Boho Pogoria za udostępnienie miejsca do zdjęć!

 

Mariusz Majta

Fot. autor

Transporter T1 Bulik 1966 r. przód auta

Transporter T1, 1966r.

SILNIK/ NAPĘD
Fabryczny, 1600 ccm, maks. moc 51 KM, customowa skrzynia biegów (nowe zestawienie przełożeń), wszystko na oryginalnych częściach
ZAWIESZENIE/ HAMULCE
Amortyzatory seryjne; regulacja kątów: OEM oldschool Volkswagen T1 fabrik;

Układ hamulcowy: z przodu nawiercane tarcze hamulcowe zamiast fabrycznych bębnów, obniżane zwrotnice, z tyłu regulowane „szable”

KOŁA/ OPONY
15 calowe Flat4 Porsche 911 Chrom, szerokość: 4,5 cala z przodu i 5,5 cala z tyłu; opony Falken 
NADWOZIE:
Nowe oświetlenie OEM + neony; otwierane przednie szyby Safari, listwy ozdobne DeLuxe wokół samochodu, okna boczne Pop up, z przodu chromowane logo VW, zderzaki z wersji USA z „galeriami”, customowy lakier na dolnej części karoserii
WNĘTRZE
Customowa rogówka, skórzana customowa tapicerka bez śrub montażowych (samochód miał około 190 szt. wkrętów do zamontowania tapicerki), customowe logo na kole zapasowym, wykładzina w kolorze toffi z oferty Bentley, drewniana kierownica Porsche z logo Wolfsburga, lodówka, customowy „kubkotrzymacz”, oryginalne radio z epoki
AUDIO
Jednostka centralna Pioneer DEH P77MP schowany pod kanapami, sterowany pilotem, wzmacniacz monoblock Edge EDA1800.1 3600 W, wzmacniacz 4-kanałowy Edge EDA 200.4 1600 W, cztery głośniki 20 cm Edge EDX PRO 300 W każdy, dwa tweetery Edge PRO 160W, subwoofer 12” Edge EDPL 3000 W, kondensatory 500F, okablowanie Hollywood Energetics
STYL
OEM +; Resto Mod
KLUB
Niezrzeszony, wolny
AUTO W SIECI
Instagram + Facebook „Party Bulik”
PODZIĘKOWANIA
Dziękuję za wsparcie przy odbudowie tego samochodu mojej mamie Małgosi oraz tacie Zbyszkowi; mojej wspaniałej i niezastąpionej partnerce Kasi, przyjacielowi Maciejowi z Makowa, firmie Garbus.pl z Krakowa, Arturowi z Auto-Fan ze Szczecina. Damianowi z Chrzanowa, Marcinowi z Anglii, blacharzowi Januszowi, Cezaremu, Michałowi, Pawłowi z Wesołej oraz wszystkim, bez których ten samochód nie powstały jak feniks z popiołów

 

CYTAT:

Ten samochód nie powstałby, gdyby nie pomoc rodziny oraz przyjaciół. Mam najlepszą partnerkę pod słońcem, bo nie dość, że nie ma do mnie pretensji, że spędzam czas przy samochodach, to jeszcze robi to ze mną. LOVE Kasia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobne

Najstarszy VW Garbus na świecie? Auto ma numer 20

Ten egzemplarz może być najstarszym wciąż jeżdżącym VW Garbusem na świecie, nadwozie ma numer 20. Za prace renowacyjne odpowiada Polak.  Ondrej Brom to czeski entuzjasta Volkswagena Garbusa. Pierwszy samochód kupił w 1988 roku, gdy miał 20 lat. Od tego czasu pała niezachwianą miłością do Garbusów i miał ich do tej pory więcej niż siedem. W…

„Dlaczego Pan driftował na rondzie?” – „Bo lubię”.

Drift na rondzie, to drift na rondzie i po drążyć temat? Teraz jednak kierowca tego BMW długo nie pojeździ "bokiem", ani w ogóle, bowiem może otrzymać zakaz prowadzenia pojazdów.  W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym widać, że kierowca BMW driftuje po rondzie w centrum Jawora, w województwie dolnośląskim. Na wideo natrafili też policjanci,…