Ostry klasyk - Wyścigowe Scirocco - Trends Magazines

Ostry klasyk – Wyścigowe Scirocco

Zwarte, lekkie i mocne. Klasyczne Scirocco stanowiło świetną bazę do skonstruowania samochodu wyścigowego.

Decyzja o zbudowaniu wyczynowego Scirocco zapadła już w roku premiery samochodu. Wyścigówka ujrzała światło dzienne w 1974 roku. Na pierwsze sukcesy nie trzeba było długo czekać – w kolejnym sezonie Scirocco zaczęło zwyciężać. Sezony 1976 i 1977 upłynęły pod znakiem kompletnej dominacji Scirocco, które wygrywało niemal wszystko w swojej klasie pojemnościowej. Coupé Volkswagena świetnie radziło sobie w wyścigach płaskich oraz na trasach wyścigów górskich. W ubiegłym roku Scirocco Grupy 2 udowodniło, że wciąż nadaje się do szybkiej jazdy. Samochód wziął udział w trzygodzinnym wyścigu 24h-Classic na Nürburgringu, zwyciężając w klasie SP3T.

Osiągi i parametry Scirocco Grupy 2 robią wrażenie nawet dzisiaj. Z 1598 ccm pojemności inżynierowie Volkswagena wykrzesali 170 KM przy 7000 obr./min. Oczywiście bez posiłkowania się turbosprężarką. Na najdłuższych prostych toru Scirocco jest w stanie uzyskać 200 km/h. Walcząc ze zbędnymi kilogramami, Volkswagen Motorsport pozbawił samochód tapicerki, materiałów wygłuszeniowych oraz zderzaków. Zamontowano natomiast body-kit z tworzywa sztucznego. Nakładki na błotniki pozwoliły na użycie większych i szerszych kół, natomiast przedni dyfuzor poprawił trakcję na najszybszych zakrętach. Spojlera pokrywy bagażnika nie przewidziano ‒ kierowca musiał mieć się na baczności i nieustannie kontrolować zachowanie lekkiego tyłu nadwozia.

Do wnętrza wspawano nieźle rozbudowaną klatkę bezpieczeństwa. Pojawiły się też wielopunktowe pasy firmy Schroth Racing oraz kubełek Recaro. Miejsce standardowego panelu wskaźników zajęła płyta z obrotomierzem, wskaźnikami temperatury silnika, ciśnienia i temperatury oleju, głównymi przełącznikami, jak również włącznikami kierunkowskazów i wycieraczek. Konstruktorzy Scirocco zdecydowali się na usunięcie dźwigni montowanych przy kolumnie kierownicy.

Flagowe Scirocco Grupy 2 było niezwykle szybkim samochodem dla doświadczonych zawodników. W 1976 roku Volkswagen uruchomił program dla początkujących. VW-Junior-Cup był markowym pucharem z pięćdziesięcioma lekko zmodyfikowanymi Scirocco w roli głównej. Rywalizacja w stawce identycznych 110-konnych Scirocco okazała się doskonałą kuźnią wyścigowych talentów. O sukcesie nie decydowały wydatki na śrubowanie parametrów silnika. Tuning mechaniczny był zakazany. Można było regulować tylko ciśnienie w oponach oraz nastawy zawieszenia.

Warto wspomnieć o innych ciekawych zapisach w regulaminie. Samochody musiały dotrzeć na tor o własnych siłach – nie mogły być transportowane na lawecie. Na czas zawodów końcowy tłumik zastępowano prostym odcinkiem rury. Zawieszenie zostało lekko obniżone i utwardzone. Montaż 24-milimetrowego stabilizatora tylnej osi przełożył się na nadsterowną charakterystykę podczas szybkiej jazdy. Wyścigowe Scirocco tak efektownie zamiatały tyłem, że niemiecki „auto sport” przeprowadził plebiscyt na najlepszego… driftera pucharu. Na cały sezon każdy zawodnik miał do dyspozycji tylko trzy komplety opon Pirelli P7 w rozmiarze 195/50 R15.

Kto marzył o podium, musiał oszczędzać sprzęt i wykazać się nie lada umiejętnościami. To samo można powiedzieć o każdym pucharze markowym. Na podkreślenie zasługuje jednak fakt, że jeden z najlepszych zawodników pierwszego sezonu VW-Junior-Cup, Manfred Winkelhock, szybko rozwijał karierę i już w 1982 roku zasiadł za sterami bolidu Formuły 1.

Zainteresowanie projektem VW-Junior-Cup przeszło najśmielsze oczekiwania organizatorów. Chęć udziału wyraziło aż 1.200 kierowców. Konieczne stało się zagęszczenie oczek sita selekcji. Konieczność wpłacenia depozytu w wysokości 5.000 marek zmniejszyła liczbę chętnych do 200. Na linii startu mogło jednak stanąć tylko 45 kierowców. Pozostałe pięć miejsc Volkswagen zarezerwował dla swoich gości – kierowców, celebrytów i dziennikarzy, którzy mieli brać udział w wybranych rundach pucharu. Stawkę najlepiej rokujących kandydatów wyłoniono podczas prób przeprowadzonych na torze testowym Ehra-Lessien.

Dla Volkswagena wyścigowe Scirocco ma szczególne znaczenie – było jednym z pierwszych wyścigowych projektów marki. W 1966 roku koncern uruchomił Formułę V. Jednomiejscowe bolidy z zespołem napędowym Garbusa dawały radość z jazdy i dzielnie walczyły na torach. Marketingowe zyski z projektu były jednak ograniczone. Konstrukcje nie miały nic wspólnego z samochodami oferowanymi przez salony Volkswagena. W przeciwieństwie do wyczynowego Scirocco, które wywodziło się z seryjnie produkowanego auta.

Fot. autor, VW 

Podobne

Trochę inne kombi: Volkswagen Passat Alltrack. Test

Godzina 17.00. Z garaży biurowców jeden za drugim wyjeżdżają samochody. Wiele z nich to Passaty Variant z silnikiem 2.0 TDI. Wizerunek niemieckiego kombi jako auta służbowego mógł działać odstraszająco na część klientów indywidualnych. Volkswagen postanowił rozwiązać sytuację ‒ opracował nieco inne kombi. Passat Alltrack wyróżnia się bardziej masywnymi zderzakami, chromowanymi nakładkami na dolne części drzwi,…

Jeszcze bardziej sportowe Porsche 911 GT3 (992) od Manthey’a

Manthey wprowadza nowy zestaw jeszcze bardziej podkreślający sportowy charakter Porsche 911 GT3. Co ciekawe, przeróbki nie powodują utraty gwarancji. Technologia od Manthey'a pochodzi wprost z torów wyścigowych. Zbierane tam doświadczenie wykorzystano w specjalnym pakiecie oferowanym do GT3. Oczywiście głównym miejscem testów był tor Nurburgring, ale także "domowy tor" tunera. Manthey twierdzi, że przeróbki auta mają…