Wiesmann nazwał nowy model: Project Thunderball. Trwają już drogowe testy nowego auta i po sylwetce widać, że będzie to powrót do starej dobrej szkoły – niski roadster z długą maską. Lubimy to!
Wiesmann to niewielka manufaktura od końca lat 80. produkująca samochody sportowe, technologicznie oparte na najszybszych modelach BMW. Ideą było stworzenie lekkiego roadstera, który miał być czystą kwintesencją sportowego samochodu. Wydawałoby się, że marka znajdzie nabywców jednak w 2013 roku marka ogłosiła upadłość.
Kilka lat temu ogłosili co prawda swój powrót, ale… na tym się zakończyło. Aż do teraz. Widać, że „gekon” powraca do gry, o czym już informowaliśmy, a teraz producent podgrzewa atmosferę pokazując auto na żywo. Project Thunderball to na razie zamaskowany prototyp, ale widać, że marka poważnie podchodzi do powrotu i mamy tu jakiś konkret.
Możemy pospekulować na razie na temat stylistyki, bowiem o specyfikacji technicznej niewiele wiadomo. Choć dociekliwi dziennikarze z serwisu Carscoops zauważyli jednak, że zaprezentowany samochód nie posiada rur wydechowych. Idąc za trym tropem dosyć szybko otrzymali oficjalne potwierdzenie, że nowy Wiesmann będzie samochodem elektrycznym. I to na razie tyle.
Wracając na chwilę do stylistyki – widać, że marka pozostała wierna swojemu unikalnemu stylowi. Z przodu mamy duży grill w kształcie owala, a obok „oczy”, czyli podwójne okrągłe reflektory. Dalej to już długa jak lotniskowiec maska z przetłoczeniami, szerokie nadkola, gdzie upchano duże koła z niskoprofilowymi oponami i nisko poprowadzona linia dachu.
Tył również jest charakterystyczny dla Wiesmanna, lampy to tradycyjne okrągłe punkty, zapewne w technologii LED. Rewolucji stylistycznej nie będzie i bardzo dobrze.
Co ciekawe, Project Thunderball ma powstawać jako osobny od modelu Gecko samochód. Czyżby więc Wiesmann wypuścił na rynek od razu dwa modele? Na odpowiedź musimy jeszcze trochę poczekać.